JustPaste.it

Zawody wczoraj, dziś i jutro

Rynku pracy nie omijają zmiany. Wiele zawodów przestało istnieć, zostały zapomniane, pojawiły się też nowe zajęcia, o których kiedyś nikomu się nie śniło.

Rynku pracy nie omijają zmiany. Wiele zawodów przestało istnieć, zostały zapomniane, pojawiły się też nowe zajęcia, o których kiedyś nikomu się nie śniło.

 

Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy, popularnie zwany dniem 1 Maja - święto to kiedyś kojarzone było z masowymipierwszomajowymi pochodami, w których uczestniczyły całe zakłady pracy, dzieci ze szkół i przedszkoli z czerwonymi flagami. Teraz raczej przywołuje myśl o wyjazdach na długi weekend.Czasy pochodów minęły, a zmiany nie ominęły też rynku pracy. W przeciągu tych lat wiele zawodów przestało istnieć, zostały zapomniane, pojawiły się też nowe zajęcia, o których za czasów PRLu nikomu się nie śniło.

„Profesje” PRL

Cinkciarz to potoczne określenie osoby, która wymieniała obce waluty i bony dolarowe - nielegalny odpowiednik kantoru. Sama nazwa pochodzi od fonetycznego zapisu ang. change money (wymiana pieniędzy). Można było ich spotkać pod Pewexem i Baltoną, gdzie nie było możliwości zakupu towarów za złotówki, oraz pod hotelami, lotniskami i bankami, gdzie oferowali swoje usługi cudzoziemcom. Wymiana waluty u cinkciarza wiązała się z dużym ryzykiem – częste były przypadki sprzedaży fałszywek czy starych, wycofanych z obrotu banknotów.

Z kolei pod teatrami i kinami można było natknąć się na konika – spekulanta zarabiającego na biletach. Nikt nie miał wejściówek na najważniejsze seanse i premiery – konik zawsze je miał i oczywiście sprzedawał z wysoką marżą. Odrobinę zakurzona profesja nie zniknęła jednak bez śladu. Od czasu do czasu, przy okazji największych wydarzeń kulturalnych można spotkać osoby oferujące bilety zza pazuchy po zawyżonych cenach. To nadal nielegalny proceder.

W czasach PRL niektórzy dopłacali te kilka złotych, by uniknąć długich kolejek do kasy, inni cierpliwie czekali, a część wolała, żeby ktoś postał za nich.Zajęcie, którym parał się stacz kolejkowy, było szczególnie popularne w czasach, gdy kupienie nawet podstawowych dóbr było problemem i łączyło się z wielogodzinnym staniem w długim „ogonku”. Za określoną kwotę, stacz godzinami czekał wśród tłumów, stojąc za naszym papierem toaletowym, mięsem czy paczką kawy. O tym sposobie na życie słyszymy jeszcze czasem przy okazji narzekań na wolno i niesprawnie działające urzędy czy zapisów na akcje, kolekcjonerskie monety.

Nie widać już jednakna ulicach roznosicieli mleka, ostrzycieli noży, nie ma zawodu telefonistki, która przełączała rozmowy międzymiastowe, coraz rzadziej można trafić na repasatorki cerujące oczka w pończochach, zaginą słuch o zecerze, ręcznie lub maszynowo składającym tekst w drukarni. Czasy się zmieniły i…

Idzie nowe

Jak rodzi się zawód? Na dwa sposoby. Może być to związane z rosnącym zapotrzebowaniem na pracowników, którzy są w stanie wykonywać obowiązki, na które wcześniej nie było zapotrzebowania. Takim przykładem jest groomer – fryzjer dla zwierząt. Groomer nie ogranicza się jednak do przycinania sierści kotów i psów. Zajmuje się także myciem, pielęgnacją, trymowaniem, usuwaniem insektów, czyszczeniem uszu, przycinaniem pazurów itp. Niektórzy specjalizują się w farbowaniu. W USA, by otworzyć salon pielęgnacji dla zwierząt potrzebne jest zaświadczenie o ukończeniu kursu lub zgoda odpowiedniego urzędu. W Polsce na razie nie ma takich restrykcji. Pracę groomera można podpatrzeć na kanale Animal Planet w programie Spa dla kota i psa.

Nowym zawodem jest też zoopsycholog – behawiorysta jak czytamy na stronach Ministerstwa Pracy, którydoradza właścicielowi zwierzęcia jak tworzyć satysfakcjonującą dla obu stron relację pomiędzy nim a zwierzęciem, oraz usunąć lub zredukować niepożądane, niepokojące zachowania zwierzęcia, na które skarży się właściciel.” Innym przykładem najnowszego zawodu może być pielęgniarz alpinista, który zajmuje się pielęgnacją drzew korzystając przy tym ze sprzętu służącego do wspinaczki (planowany jest nawet specjalny kierunek, kształcący w tej specjalności), fundraiser zbierający fundusze na organizacje pozarządowe i projekty non-proft, doradca ślubny pomagający zorganizować ten wyjątkowy dzień, czy barista zajmujący się wybieraniem, parzeniem oraz podawaniem kawy.

Dochodowe zajęcie staje się zawodem również w sytuacji, gdy specyficzna działalność jest nie tylko sposobem na zarobienie pieniędzy, ale jest wykonywana stale i wymaga odpowiednich kwalifikacji. Tak jest w przypadku tatuatora. Tatuaże wykonywane są od tysięcy lat, jednak dopiero niedawno osoby wykonujące trwałe rysunki na ciele mogą wpisać sobie to zajęcie do rubryki „zawód”. Chociaż zaświadczenia i specjalistyczne kursy oficjalnie nie są obowiązkowe, to w większości miejsc są konieczne. W stanach Hawaje i Oregon w USA, obligatoryjny jest również egzamin z zakresu zdrowia i bezpieczeństwa podczas tatuowania. Jak wygląda praca tatuatora można przekonać się oglądając program Discovery Channel Miami Ink studio tatuażu, gdzie od podszewki pokazane są codzienne zmagania i wyzwania, przed jakimi stają najwyższej klasy specjaliści. To wcale nie jest łatwy kawałek chleba i sam talent nie wystarczy.

72f98a0d5f797b60caaf5b40a8564f5c.jpg

 

 

              Istnieją też zawody nie tyle nowe, co oryginalne, szczególnie ze względu na nazwę. Sekserka zajmuje się segregowaniem piskląt według płci, czyli seksowaniem. Giloszer opracowuje gilosze (linie, znaki wodne, tła etc.) dla banknotów. Tanatopraktor balsamuje i przygotowuje ciała zmarłych do pogrzebu. Manipulant drewna określa jego przydatność drewna. Perfuzjonista kliniczny pracuje z aparaturą do krążenia pozaustrojowego, a szyjak to osoba, która szyje piłki z łat.

              Co niesie przyszłość? Ostatnio zdaniem Ministerstwa Pracy, na miano zawodu zasłużyła wróżka. W praktyce oznacza to, że jeśli do Urzędu Pracy zgłosi się osoba poszukująca zajęcia związanego z przepowiadaniem przyszłości, a urząd nie będzie w stanie znaleźć dla niej odpowiedniej oferty, jasnowidz jest uprawniony do pobierania zasiłku… Z kolei w 2008 roku włoscy futurolodzy stworzyli listę nowych zawodów, które jeszcze nie istnieją, ale mają szansę powstać. Można na niej znaleźć takie pozycje jak biotechnolog zajmujący się inżynierią genetyczną w kontekście hodowli roślin i bakterii, neuroprogramator budujący „sztuczne mózgi”, odkażacz neutralizujący dym, hałas, skażoną wodę, symulator umożliwiający nam zwiedzanie przestrzeni graficznych przy użyciu komputera. Ale to tylko przypuszczenia…