JustPaste.it

Elektryczne auto. Czy Tesla Motors uczyni je praktycznym i powszechnym?

Czy mamy czekać aż firmy samochodowe i koncerny paliwowe same zrezygnują z kosztownej dla środowiska i naszych kieszeni ropy i benzyny? Czy może głośno domagać się zmian?

Czy mamy czekać aż firmy samochodowe i koncerny paliwowe same zrezygnują z kosztownej dla środowiska i naszych kieszeni ropy i benzyny? Czy może głośno domagać się zmian?

 

c6d2b3708c3e57f1b6651017f5c5983d.jpg

Do niedawna jak urzeczony słuchałem informacji o postępach w ogniwach paliwowych i pierwszych prototypach takich pojazdów. Są jednak z nim dwa problemy: brakuje odpowiedniej ilości platyny na Ziemi by zastąpić wszystkie pojazdy oraz wymagają wodoru, który wymagałby sieci stacji równie gęstej jak benzynowe, a jest znacznie niebezpieczniejszy i trudniejszy w dystrybucji.

Firmy samochodowe znalazły więc półśrodek na pojazd ekologiczny jakim mają być napędy hybrydowe tj. o napędzie benzynowo-elektrycznym. Podstawową wadą tego rozwiązania jest jednak konieczność instalowania podwójnych silników i ich osprzętu, co znacznie podwyższa cenę, komplikuje, obniża niezawodność i obniża osiągi. Oczywiście firmom samochodowym a zwłaszcza paliwowym jest to nawet na rękę, bo bez konieczności wielkich i ryzykownych zmian mogą kształtować wizerunek firm przyjaznych środowisku, a ludzie dają się tym zwieść.

Tymczasem okazuje się, że rezygnując z pośrednictwa benzyny można wiele zyskać. Wypracowane m.in. na telefonach komórkowych technologie akumulatorów(np.Li-ion) pozwalają już zgromadzić dostatecznie wiele energii by przejechać dystans wystarczający na codzinne potrzeby. Takie osiągi jak szybkość jazdy i przyspieszenia nawet łatwiej jest realizować w technologii elektrycznej i to bez konieczności przekładania biegów. Akumulatory łatwo jest doładowywać z sieci energetycznej w domu albo z łatwych do skonstruowania i postawienia automatów ulicznych. Krytycznym parametrem akumulatorów jest tu czas ładowania, który w najbardziej zaawansowanych konstrukcjach udaje się już skrócić do kilkudziesięciu minut.

Ważne też, że koszt eksploatacji pojazdu doładowywanego z sieci energetycznej jest niższy.


Dlaczego więc nie ma powszechnej oferty samochodów elektrycznych w salonach najpopularniejszych marek? Wystarczy sobie wyobrazić co się stanie z jednymi z najbogatszymi na Ziemi firmami – koncernami paliwowymi. Będą musiały zniknąć! A jedni z najbogatszych na ziemi szejkowie arabscy? Będą usieli znaleźć sobie inne źródła dochodu.

Chciałbym jednak odwieść wszystkich czytelników od rozwijania spiskowej teorii dziejów i zamiast tego zacząć poszukiwać informacji o samochodach elektrycznych ich osiągach i kosztach, a przede wszystkim żądać takiej oferty od każdego napotkanego sprzedawcy samochodów.

Gdy Philips zaczął w końcu lat 90-tych reklamować płaskie telewizory plazmowe w Niemczech przeprowadzono badania, z których wynikało, że pomimo zaporowej ceny sięgającej 80tys.zł ponad milion klientów wyraziło zainteresowanie płaskim wielkoformatowym telewizorem i natychmiast znalazł się kapitał, który w ciągu kilku zaledwie lat wybudował dziesiątki fabryk zdolnych produkować takie i w technologii LCD telewizory po coraz niższych cenach i o ogromnych możliwościach.

W ubiegłym roku pojawił się bardzo ciekawy pojazd wykorzystujący wyłącznie nowoczesne akumulatory. TESLA MOTORS zadebiutowało dwumiejscowym roadsterem, który jednak może budzić emocje, bo jego osiągi są całkiem poważne. Potrafi pędzić z prędkością 200 km/h. Przyspiesza do setki w 4 sekundy. I tylko przejeżdża po jednym naładowaniu niewiele ponad 200km oraz "tankuje" czyli doładowuje kilka godzin. Kosztuje też sporo, bo ponad 100tys.dolarów, ale to raczej typowe dla takich "małonakładowych" pojazdów.

W tym roku TESLA MOTORS ogłosiło przedpłaty na model S, który będzie już pełnoprawną limuzyną dla aż 7 osób. Będzie kosztował ok.50tys.dolarów, korzystając z ulg podatkowych. Podobny zasięg i prędkość maksymalna, ale przyspieszenie "zaledwie" 6 sekund do setki. Pełny cykl ładowania trwa 45 minut. Produkcja zacznie się w końcu 2011 roku. Alternatynie do długiego ładowania opracowano mechanizm szybkiej wymiany zużytych akumulatorów na naładowane. To może być poważny atut, ale pojazdy wykorzystujące ten sam format akumulatorów musiałyby być znacznie bardziej rozpowszechnione.

Wydaje się, że sukces TESLI nie byłby możliwy bez pieniędzy z informatyki jakie zainwestowali między innymi bogacze z Google. Tu już bowiem macki firm paliwowych nie sięgają. Ciekawe czy TESLA MOTORS dołączy do grona dużych producentów samochodowych? Ciekawe, które z wielkich koncernów motoryzacyjnych pójdą w ślady TESLA MOTORS i zaproponują coś porównywalnego? Najlepiej będzie jak klienci na całym świecie zaczną pytać to w końcu sięobudzą.

A może zamiast kłócić się ile wydawać na wyścigi formuły 1 stworzyć Formułę E1? Na to by nawet można wydawać publiczne pieniądze, bo za jednym zamachem zawalczą o przełamanie przyzwyczajeń konsumenckich i pchną technologię, bo wszak w wyścigach ważne są wszytkie parametry: prędkość, przyspieszenie i zasięg.

http://www.teslamotors.com

http://www.pg.gda.pl/~jarguz/e-pojazdy.htm
http://www.zielonemigdaly.pl/?p=230
http://www.everspring.net/txt/product-battery.htm?gclid=CP-I4fOGqpACFQRBZwod0iki3w

POSŁOWIE:

Nie pisałem tego artykułu, żeby komuś wciskać TESLĘ, ale model S w cenie poniżej 200 tys.zł   i ze swoim wyglądem może konkurować z samochodami klasy średniej. A to jest dopiero początek. Spodziewam się, że za 10 lat tego typu samochody elektryczne będą miały nie gorsze osiagi niż spalinowe, a będą kosztowały mniej, zarówno w zakupie, jak przede wszystkim eksploatacji. Pamiętam, że w 1987 stawiałem na telewizory LCD. Koledzy się śmiali. A po 1998 już tylko liczyłem tempo spadku cen cienkich telewizorów.
W przypadku samochodów elektrycznych obserwuję bardzo niechętny stosunek konsumentów, mediów, producentów. Program "Top gear" nieprzypadkowo dokonał nadużycia przez popychanie samochodu TESLA ROADSTER i sugerowanie, że nie jest godny zaufania. Gdy tymczasem wszystko wskazuje na to, że elektryki również pod względem niezawodności będą biły spalinowe na głowę.