JustPaste.it

O euroofiarach i eurowypędzeniach

Obowiązująca w Unii Europejskiej swoboda wyboru miejsca zamieszkania i osiedlania się jest krokiem w kierunku urzeczywistnienia prawa do ojczyzny również dla niemieckich wypędzonych

Obowiązująca w Unii Europejskiej swoboda wyboru miejsca zamieszkania i osiedlania się jest krokiem w kierunku urzeczywistnienia prawa do ojczyzny również dla niemieckich wypędzonych

 

dbdac38c9767d4a9fc19f97e614c2352.jpg

Sorry, miało być o czym innym ale nie wytrzymałem...

 

Ujawniając szczerze o co chodzi w euroreichu i w szopce wyborów do tzw. europarlamentu prasa donosi dzisiaj że niemiecka chadecja zażądała potępienia powojennych wypędzeń. Już więc nie jacyś radykałowie, nie żadni pogrobowcy faszyzmu ale rządząca partia pani Angeli Merkel, środek spektrum politycznego. Trudno chyba o lepszy timing.Jeszcze przed kilku laty kawałki łamigłówki po co Niemcom finansowanie rozszerzenia Unii do końca jasne nie były. Teraz zaczynają się układać w jeden spójny obrazek. Powinni go zauważyć nawet ci do których nie dotarło jeszcze że statystowanie w „eurowyborach” nie jest obowiązkowe. Przynajmniej dopóki nie przyjdzie odpowiedni Befehl z centrali. 

Można zatem jeszcze ochotniczo oddać głos za euro imperium i za jego ideałami, pozbywając się przy tym narodowej zaściankowości i zabobonów o państwowej suwerenności. Odciąć się od kultywowania narodowych fobii w skansenie polskim i spojrzeć szeroko, po europejsku. Poprzeć wielką ideę Lebensraumu, swobody wyboru miejsca zamieszkania gdziekolwiek i w ogóle Europy bez granic. Przynajmniej między Berlinem a Uralem.

To co się nie udało brutalnej III Rzeszy realizuje teraz welwetowa IV. Aby nie pozostawić złudzeń w tej materii piszą bojący się podobno Boga niemieccy chrześcijańscy demokraci w swoim euro-wyborczym oświadczeniu tak:

"Obowiązująca w Unii Europejskiej swoboda wyboru miejsca zamieszkania i osiedlania się jest krokiem w kierunku urzeczywistnienia prawa do ojczyzny również dla niemieckich wypędzonych - we wspólnej Europie, w której narody i grupy narodowościowe mogą żyć razem zgodnie oraz bez dyskryminacji wynikającej również z przeszłości”

Sehr gut. Cóż za głęboko humanistyczna myśl. Potępiajmy więc wypędzenia skoro widocznie już można. A nawet trzeba, skoro ma to być wkrótce euro obowiązek. Za niedługo potępiać będziemy też Poczdam i polskie obozy koncentracyjne, a kto wie czy też nie wznosić pomniki niemieckiej martyrologii pod Stalingradem.

60 lat musiało minąć aby w Europie można było zacząć potępiać wypędzenia. Za to teraz rzeczy potoczą się szybciej. Miesiące raczej niż lata zapewne dzielą nas od potępiania wypędzających i gloryfikowania wypędzanych. Nie można przecież potępiać czynu nie potępiając jednocześnie 24 milionów jego sprawców i nie pochylając się troskliwie nad 3 milionami ofiarami wypędzenia. Na szczęście IV Rzesza zaprowadzi w końcu dziejową sprawiedliwość. Za jakiś czas okaże się że to Polska rozpętała wojnę światową swoim Drang nach Westen a napadnięty Hitler heroicznie bronił swojego ludu przez eksterminacją w polskich obozach koncentracyjnych.

Imperium kompletuje właśnie własny Reichsta..., pardon, europarlament. 700 oddanych gauleiterów.., pardon, co ja mówię, europosłów oczywiście, będzie wkrótce mówić w tej sprawie zgodnym chórem: Wypędzeniom mówimy rezolutne nein! I uchwalać oczywiście odpowiednie uchwały. Przy kilkunastu tysiącach euro miesięcznej pensji wielu dysydentów wśród europosłów się nie znajdzie. Przy takim szmalu różnice między polskim a niemieckim obozem koncentracyjnym zaczynają się zacierać. Wypędzający i wypędzeni zaczynają się mieszać, daty wylatywać z pamieci.Łatwo przewidzieć że IV Rzesza przy potępieniach nie pozostanie. Przy przeprosinach także nie. Nie na to czekała 60 lat. Ofiarom wypędzeń należy się przecież odszkodowanie. Jakże by inaczej. Zatroszczą się o to prowincje wschodnie Rzeszy, czyli te które najenergiczniej wypędzały. Wprawdzie przebywająca tam czasowo napływowa ludność tubylcza będzie trochę się opierać ale od czego w końcu jest Reichst.., pardon, europarlament? Ein Befehl und fertig. O ważnych sprawach decyduje przecież centrala, a nie prowincje. Nie po to Rzesza wprowadza 500-stronicową eurokonstytucję aby dopuszczać wątpliwości kompetencyjne. Narodowe parlamenty mogą sobie decydować o kolorze ławek w parku.

Podejrzewamy że w pewnym momencie centrala wykaże się jednak zrozumieniem i że nie będzie do końca nastawała na wypłatę odszkodowań w gotówce. Zadowoli się restytucjami w naturze. W końcu wypędzeni i ich dzieci, oraz dzieci ich dzieci, też mają prawo do utraconego Heimatu. Bardzo ładnego zresztą , obiektywnie biorąc, patrz fotka. Przypomnieli o tym prawie do ojczyzny właśnie niemieccy chadecy, i nie mogli tego zrobić w lepszym momencie.

Polskim wypędzającym, i ich dzieciom, nie pozostanie wtedy nic innego jak spakować walizki i samemu włożyć czapkę wypędzonego. Spod Lwowa, na przykład, via Kazachstan. I modlić się razem z pobożnymi niemieckimi chadekami aby Rzesza wchłonęła także Ukrainę. Będzie wtedy przynajmniej do kogo zgłosić swoje zażalenie o utraconej ojczyźnie. No i oczywiście wystąpić o odszkodowanie za wypędzenie które Rzesza oczywiście jak najostrzej potępi.

Tytuł odezwy euro wyborczej chadeków niemieckich brzmi: "Na rzecz silnego głosu w Europie". Schön. Tyle że Europa miała już więcej niż swoją część silnych niemieckich głosów. Aby nie wspomnieć już o wrzaskach. I nie potrzebuje tego więcej. Potrzebuje ciszy.

 

©2009 TwoNuggets

autor: cynik

 

 

Źródło: cynik 9