JustPaste.it

Buszujący w promocjach

Któż z nas nie stał kiedyś przed takim dylematem jak kupno samochodu? Po kilkunastu latach przygód z używanymi gruchotami zdecydowałem się w końcu na auto z salonu...

Któż z nas nie stał kiedyś przed takim dylematem jak kupno samochodu? Po kilkunastu latach przygód z używanymi gruchotami zdecydowałem się w końcu na auto z salonu...

 

 

Któż z nas nie stał kiedyś przed takim dylematem jak kupno samochodu? Szukanie ogłoszeń, umawianie się na spotkania, oglądanie wozu, jazdy próbne, w końcu sama transakcja. Potem przerejestrowanie, ubezpieczenie i inne formalności. Sami to przecież dobrze znacie... Wreszcie wsiadacie do Waszego ”nowego” auta i gaz do dechy. Wyjeżdżacie na pierwszą dłuższą trasę. A tu niespodzianka! Auto nagle gaśnie i za nic w świecie nie chce ponownie zapalić.

Zaglądacie pod maskę, pot spływa Wam z czoła, a serce przyspiesza ze zdenerwowania. Wszystko niby jest na swoim miejscu. Sprawdzacie dopływ paliwa. Coś chyba nie tak z pompą... W końcu źli na cały świat dzwonicie do znajomego mechanika.

Przeżyliście kiedyś podobną historię? Ja przeżyłem.

Po kilkunastu latach przygód z używanymi gruchotami postanowiłem w końcu kupić auto z salonu. Do podjęcia decyzji ostatecznie przekonała mnie żona, twierdząca że ma już serdecznie dość swojego 12-letniego Opla Astrę i najchętniej oddała by go na złom.

Interesuje nas auto nie za duże i nie za drogie, za to sprytne i wygodne. Trochę dla mnie, trochę dla mojej kobiety. W sam raz na jazdę po wielkim mieście.

Powszechnie wiadomo, że największym minusem kupna samochodu prosto z salonu jest jego cena. Nie jestem multimilionerem i po latach oszczędzania mogę pozwolić sobie na wydatek rzędu 40 - 45 tysięcy złotych.

Dwa dni temu zasiadłem przed komputerem i odpaliłem przeglądarkę. Pora na wstępny rekonesans. Zacząłem przeglądać strony w poszukiwaniu najprzyjemniejszych modeli w atrakcyjnych cenach.

Pierwsze miejsce, które postanowiłem odwiedzić, to strona internetowa Hyundaia. Mój dobry kolega kupił Getza i na razie na niego nie narzeka. Zasugerowałem się więc jego opinią i postanowiłem sprawdzić ich ofertę.

Zacząłem przeglądać dostępne modele i z tych w moim zasięgu cenowym najbardziej spodobał mi się nie Getz, a i20.

Na witrynie można zobaczyć jak wygląda konkretny model w różnych kolorach. Przy i20, polecam Berry Red Metallic. Autko prezentuje się naprawdę niebrzydko. Swoją drogą z tym malowaniem samochodu na stronie, to naprawdę niegłupi pomysł. Działa na wyobraźnię.

Jeżeli zaś chodzi o cenę, to Hyundaia i20 CLASSIC PLUS, silnik 1,2 można nabyć za 44 800 złotych. Przy uwzględnieniu rabatu 1500 złotych, ostateczna cena wyniesie 43 300 zł.

Znacznie tańszy jest Getz -w wersji CLASSIC można go kupić już od 33 800 zł.

Inne upusty, które przygotował Hyundai na swoje modele, to: 8 tysięcy na Tucsona oraz 6 i 4 tysiące na i30. Szczególnie kuszące jest te 8 tysięcy na Tucsonie. Niestety auto i tak jest dla mnie stanowczo za drogie.

Hyundai przerobiony. Na specjalnej kartce zacząłem wynotowywać interesujące mnie samochody wraz z cenami. Jako pierwsze znalazły się na niej Hyundai i20 i Getz.

Przyszła kolej na Fiata. Mam do tych samochodów sentyment, ponieważ przez kilka lat użytowałem Uno i prowadziło mi się go bardzo przyjemnie.

Włoski koncern przygotował ofertę promocyjną o wymownej nazwie Eko-Rabat.

W największym skrócie – polega ona na tym, że gdy kupujecie nowego Fiata, to załapiecie się na spore upusty, jeśli przy okazji oddacie na złom lub dealerowi Wasz wcześniejszy samochód. Pojazdy muszą być złomowane lub trwale wyrejestrowane na terenie Polski po 31 grudnia 2008 roku. We wszystkich powyższych opcjach dopuszczalne jest pokrewieństwo: małżonek, dzieci, rodzice, rodzeństwo.

I tutaj miłe zaskoczenie – nie ma znaczenia jaka to marka i model, więc nie chodzi tylko o pozbywanie się starych Fiatów.

I kolejny duży plus - owe upusty wahają się od 3 nawet do 15 tysięcy złotych!

Zależą oczywiście od modelu, który kupujecie. Najwyższe są za Cromę - 15 tysięcy złotych, w przypadku Bravo wynoszą 6 tysięcy, a za Grande Punto - 5 tysięcy. Najmniej, bo 3 tysiące, wynosi rabat na Fiata Pandę.

Promocja zainteresowała mnie ze względu na naszego zasłużonego Opla, którego i tak mieliśmy już oddać na złom.

Jeżeli zdecydowałbym się na Fiata, to najprawdopodobniej wybrałbym Grande Punto lub Bravo, więc za oddanie na złom Astry dostałbym 5 lub 6 tysięcy złotych... brzmi sensownie.

Punto 1,2 ACTIVE 5-drzwiowe w promocyjnej cenie kosztuje 36 i pół tysiąca. Bravo zaś, na które bardzo namawia mnie żona – jak to kobieta, zakochała się w jego wyglądzie – prawie 45 tysięcy.

Koncern kreuje się na ekologiczny, czyli dobrze chwyta aktualne trendy. Wyczytałem, że spośród dziesięciu najlepiej sprzedających się marek samochodowych w Europie, Fiat Automobiles zarejestrował najniższą średnią wartość emisji dwutlenku węgla. Informacje o tym znalazłem w tym artykule: http://www.motogazeta.mojeauto.pl/Aktualnosci/Fiat_z_najnizsza_emisja_CO2,a,134437.html

Wszystko fajnie, myślę sobie, ale tu musi być jakiś haczyk! No i znalazłem. Promocja obowiązuje do końca czerwca. Będę więc musiał się streszczać i szybko podjąć decyzję.

Pośpiesznie skupiłem się więc na kolejnej marce, czyli francuskim Peugeocie. Nie da się ukryć, że produkują całkiem ładne i przystępne cenowo samochody.

Pierwsze co zrobiłem, gdy zawitałem na ich stronę, to kliknąłem zakładkę promocje.

Znalazłem na niej informacje o limitowanej serii nICE na Peugeota 207 – wersja 5-drzwiowa z silnikiem 1,4 i 75 KM kosztuje w tej promocji 44 990 złotych. Czyli tyle samo co Fiat Bravo. Popatrzyłem przez chwilę na oba samochody i moim zdaniem, jeśli chodzi o desing, to Bravo zdecydowanie wygrywa.

Zacząłem szukać dalej. Zainteresował mnie model 206 +, którego nowe ceny (ważne od 2 maja) wyglądają całkiem rozsądnie. Nowiutką 206 + można wyjechać z salonu za minimum 37 500 złotych.

W cenniku kusi niższa cena klimatyzacji, która kosztuje teraz nie 4 500 złotych, a 2 500 – całkiem sensowny upust. Autko ładnie wygląda, wydaje się też funkcjonalne, a cena nie odstrasza.

Samochody warte są chociaż jazdy próbnej, wpisałem je na moją kartkę z notatkami. Spojrzałem na nią.

MODEL - CENA BEZ RABATU - CENA Z RABATEM

HYUNDAI i20 CLASSIC PLUS - 44.800 zł. - 43.300 zł.

HYUNDAI GETZ CLASSIC - 35.300 zł. - 33.800 zł

FIAT BRAVO 1,4 16v ACTIVE - 50.990 zł. - 44.990 zł.

FIAT GRANDE PUNTO, 1,2 ACTIVE 5D - 41.490 zł. - 36.490 zł.

PEUGEOT 206 + 1,1 / 60 KM - 37.500 zł. - 37.500 zł.

PEUGEOT 207 nICE 1,4 – limitowana seria - ? - 44.990 zł.

 

Twardy orzech do zgryzienia. Teraz przede mną wizyty w salonach, jazdy próbne, porady znajomych, konsultacje z ekspertami i wszelkie inne porównania tych aut. Szczerze mówiąc, jako polonista z wykształcenia i umysł typowo humanistyczny, nie znam się za dobrze na motoryzacji i w podjęciu decyzji zasugeruję się ceną, oraz „pierwszym wrażeniem” podczas jazdy próbnej.

Po prostu – zasiądę za kierownicą, pooddycham przez chwilę zapachem wnętrza, przekręcę kluczyk w stacyjce i zapewne już będę wiedział... Ja tak mam.

Zapraszam do komentowania. Piszcie co Wy byście wybrali z tych samochodów. Może jakieś doświadczenia w użytkowaniu? Za wszystkie porady i uwagi będę bardzo wdzięczny.