JustPaste.it

Intruzja REM a doznania OBE i NDE

Jak to właściwie jest z tym OBE i NDE? Czy są to mistyczne, paranormalne doznania, czy też stoi za tym neurologiczne zaburzenie?

Jak to właściwie jest z tym OBE i NDE? Czy są to mistyczne, paranormalne doznania, czy też stoi za tym neurologiczne zaburzenie?

 

OBE (out body experience) i NDE (near-death experience) to dla przeciętnego człowieka zjawiska kojarzące się z praktykami okultystycznymi, zjawiskami paranormalnymi albo mistycyzmem.
Tysiące, jeżeli nie dziesiątki tysięcy ludzi na całym świecie, łączy jeden cel – posiąść umiejętność przywoływania stanu OBE na żądanie, a jednostki, które doświadczyły NDE pod jego wpływem zaczynają wierzyć w życie wieczne (o ile do tej pory nie wierzyły) i zakładają stowarzyszenia sobie podobnych osób, by o tym dyskutować.
Motywacją do napisania tego artykułu są pytania związane z moimi własnymi przeżyciami.
Kilkakrotnie w przeszłości mimowolnie doświadczyłem stanów podobnych, bądź tożsamych z tymi opisywanymi przez praktykujących OBE. Do teraz pamiętam charakterystyczne, występujące z dużą częstotliwością drgania całego ciała, dość nieprzyjemny szum w uszach i omamy wzrokowe. W moim przypadku była to czarna masa, zachowująca się podobnie, jak włosy w wodzie - wisiała sobie nade mną i leniwie falowała. Prócz tego w przypadkach kiedy udało mi się opanować strach potrafiłem wyjść częściowo z własnego ciała, wypychając ze swojego ramienia, tak jakby drugie ramię, które zastygało, jak zalane w betonie, kilka centymetrów nad właściwą ręką.
Przekonany, że oto dotknąłem nieświadomie jakiegoś paranormalnego zjawiska, zacząłem szukać informacji na ten temat. Trafiłem na fora osób praktykujących OBE i opowiadających o swoich doświadczeniach tak podobnych do tego, co przydarzyło się mnie. Przez bardzo długi czas spotykałem się z artykułami i opiniami ludzi twierdzących, że OBE jest pewną nadprzyrodzoną, bądź też nie do końca oswojoną funkcją ludzkiego umysłu. 
Dopiero, gdy przypadkiem natrafiłem na artykuł o doświadczeniach NDE w archiwalnym numerze magazynu Charaktery (01.2007), spotkałem się z założeniem, że może to być po prostu neurologiczne zaburzenie. Przytoczę tutaj fragment z większej całości:

"W ostatnim numerze czasopisma "Neurology" opublikowano artykuł zawierający kolejną próbę wyjaśnienia tego fenomenu*. Tym razem zespół badawczy, kierowany przez Kevina Nelsona z Uniwersytetu Kentucky, odwołał się do zaburzenia snu o nazwie intruzja REM. Polega ono na nagłym i niespodziewanym przejściu do snu REM, które może mieć miejsce podczas zasypiania lub nawet w środku dnia. Co ważne, temu przejściu towarzyszą charakterystyczne dla tej fazy snu paraliż oraz złożone omamy wzrokowe i słuchowe. Sądzi się, że występowanie tego zaburzenia wiąże się z nieprawidłowym działaniem mózgowych układów sterujących cyklem snu i czuwania." 

Wynikałoby z tego, że owo OBE jest neurologicznym zaburzeniem snu, już zdiagnozowanym i już nie stanowiącym zagadki dla współczesnej neurologii. Nie ma w nim niczego paranormalnego ani mistycznego.

Ten sam argument dotyczący roli intruzji REM w występowaniu OBE i NDE przytacza brytyjski The Independent:

„Najnowsza z teorii sugeruje z kolei, że w grę wchodzić może system pobudzania, zaś doświadczenia NDE wzbudzane są wskutek kryzysu. Dodaje się, że w grę wchodzić może tzw. sen paradoksalny (tzw. faza REM, kiedy występuje większość snów i kiedy śpiąca osoba znajduje się w stanie paraliżu, kiedy pracuje tylko serce, przepona, mięśnie oczu oraz inne mięśnie gładkie). U podstaw tej teorii leży pogląd mówiący, że niektóre osoby są skłonne do doznania tzw. intruzji REM, gdzie paraliż senny zdarza się w czasie, gdy są w stanie czuwania. Przytrafia się to osobom z narkolepsją lub nadmierną sennością, zaś obok paraliżu występować mogą halucynacje czy żywe i barwne wizje.”

„Badacze pod przewodnictwem dr Kevina Nelsona, neurofizjologa z University of Kentucky odkryli, że u 55 osób, które doświadczyły zjawiska NDE, 60 procent doznało również co najmniej raz stanu, gdy REM przytrafił im się w czasie czuwania.”

„Zyskująca coraz większe poparcie teoria mówi, że ludzie, którzy doświadczyli wcześniejszej intruzji REM są bardziej predysponowani do doznań podczas stanów zagrożenia życia. Wykazano także, że stymulacja serca oraz nerwów płucnych, która ma miejsce podczas resuscytacji, może wzbudzić intruzję REM.”

Pytanie, jakie zrodziło się w mojej głowie na skutek owych poszukiwań to, czy ja oraz wiele innych osób, które doznały, doznają lub doznawać będą OBE i NDE to osoby o ponadprzeciętnych zdolnościach, czy też zupełnie odwrotnie, ludzie z neurologicznym zaburzeniem?

Pytanie to muszę niestety, z braku przekonywujących dowodów, zostawić bez odpowiedzi.

 

*tym fenomenem nie jest OBE, ale NDE (near-death experience). Artykuł jest o przeżyciach w stanie śmierci klinicznej, natomiast przytoczony fragment wyjaśnia przy okazji kwestię OBE.

Linki:

http://www.paranormalne.eu/ycie-po-yciu/ycie-po-mierci/683-na-progu-mierci-naukowcy-kontra-nde