JustPaste.it

Śmieszne sytuacje z życia znanych matematyków i fizyków

Albert Einstein nie potrafił bez pomocy drugiej osoby wypełnić deklaracji podatkowej. - To jest zbyt skomplikowane dla matematyka - mawiał - do tego trzeba być filozofem.

Albert Einstein nie potrafił bez pomocy drugiej osoby wypełnić deklaracji podatkowej. - To jest zbyt skomplikowane dla matematyka - mawiał - do tego trzeba być filozofem.

 

e1d773e903c2619142df58d284355bd6.jpgTuż przed wybuchem wojny do Stefana Banacha (1892-1945) do Lwowa przyjechał John von Neumann, aby nakłonić go do emigracji do USA. Miał ze sobą czek, podpisany przez Norberta Wienera, na którym tenże postawił tylko jedną cyfrę: „1”, a Banach miał dopisać za tą „1” tyle zer, ile tylko zechce. A ten odpowiedział spokojnie, że nie zna liczby zer, które by mu zrekompensowały Polskę, Lwów i Kawiarnię Szkocką.

 

Amerykańskiemu fizykowi Jamesowi Franckowi przyśnił się pewnego razu niemiecki matematyk - ś. p. Carl Runge (1856-1927), więc pyta go czy na tamtym świecie wiedzą wszystko z fizyki. Runge mówi, że ma się prawo wyboru - albo można wiedzieć wszystko, albo tylko tyle, ile się wiedziało na Ziemi. Ja osobiście wybrałem to drugie. Przecież to musi być piekielnie nudne gdy się już wszystko wie.

 

Zapytany o jednego z byłych uczniów David Hilbert (1862-1943) odpowiedział:

- Ach, ten! - przypominam sobie - stał się poetą. Na matematyka miał zbyt mało wyobraźni.

 

Sir Isaac Newton (1642-1727 - fizyk, matematyk, astronom) otrzymał tytuł Lorda za zasługi dla nauki. Przez 26 lat nudził się na posiedzeniach Izby Lordów. Tylko raz poprosił o głos, co wywołało sensację wśród obecnych.

- Panowie - zwrócił się do zebranych - Jeśli nie będą panowie mieć nic przeciwko temu, to prosiłbym o zamknięcie okna. Bardzo wieje i boję się, że się przeziębię. Po czym z godnością zajął swoje miejsce.

 

Historia dotyczy zaprzyjaźnionego z Sir Isaac Newtonem (1642-1727) uczonego, o którym wiadomo było, że jest ateistą. Człowiek ten przyszedł do domu sławnego naukowca w momencie, gdy ten kończył budowę skomplikowanego modelu Układu Słonecznego. Mężczyzna zobaczył maszynę i z zachwytem stwierdził:

- Jakie to piękne. Po chwili zaczął kręcić korbką, uruchamiając urządzenie i powodując, że planety zaczęły się poruszać.

- Kto to stworzył? - pyta znajomy  ateista.

- Nikt - odpowiada Newton i wraca do wcześniej wykonywanych czynności.

- Chyba źle mnie usłyszałeś, kto zrobił tę maszynę? - ponawia pytanie mężczyzna.

- Już ci powiedziałem, nikt.

Przyjaciel Newtona przestał kręcić korbką i lekko zdenerwowany zwrócił się do niego:

- Słuchaj Isaac, ta wspaniała maszyna musiała być przez kogoś zrobiona. Nie mów mi, że przez nikogo, bo nie uwierzę.

Newton przestał pisać, wstał, spojrzał na przyjaciela i stwierdził:

- Czyż to nie dziwne? Mówię ci, że nikt nie zrobił tej prostej zabawki, a ty mi nie wierzysz. A przecież przyglądając się właśnie Układowi Słonecznemu - tej skomplikowanej cudownej maszynie - równocześnie śmiesz mówić, że nikt jej nie stworzył. Ja w to nie uwierzę.

 

Zapytano raz Sir Isaaca Newtona (1642-1727), czy dużo czasu zajęło mu sformułowanie odkrytych przez niego praw. Uczony odpowiedział:

- Odkryte przeze mnie prawa są bardzo proste. Formułowałem je szybko, ale przedtem bardzo długo myślałem.


 

Zapytano pewnego razu Alberta Einsteina (1879 - 1955), w jaki sposób pojawiają się odkrycia, które przeobrażają świat. Wielki fizyk odpowiedział:
- Bardzo prosto. Wszyscy wiedzą, że czegoś zrobić nie można. Ale przypadkowo znajduje się jakiś nieuk, który tego nie wie. I on właśnie robi odkrycie.

 

Albert Einstein nie potrafił bez pomocy drugiej osoby wypełnić deklaracji podatkowej.

- To jest zbyt skomplikowane dla matematyka - mawiał - do tego trzeba być filozofem

 

George Dantzig (1914 - 2005) chodził na wykłady statystyki prowadzone przez Jerzego Spława-Neymana (1894 - 1981). Wykłady zaczynały się bardzo rano, a Dantzig lubił spać, dlatego przychodził po wykładzie żeby spisać zadania do zrobienia w domu. Zadania miały być oddane przed następnym wykładem. Jednego razu zadania były bardzo trudne, więc spóźnił się o parę dni i bał się, że Neyman będzie mu robił wstręty. Ale była cisza. Pod koniec semestru ktoś zaczął się dobijać do jego drzwi o 6 rano. Był to Neyman, bardzo podniecony, z kartkami zapisanymi przez Dantziga. Okazało się, że problemy zostawione na tablicy to były problemy dotychczas nierozwiązane. Kazał Dantzigowi przepisać kartki na czysto, włożyć w okładki i obronić jako doktorat.

 

Stefan Banach (1892-1945) nie znosił dostosowywać się do formalnych procedur akademickich, więc gdy zarzucono mu, że będąc znany na całym świecie ze swoich osiągnięć naukowych nie ma doktoratu, to zaproponowano mu zdawanie egzaminu – Banach jednak odmówił. Więc jego koledzy wymyślili podstęp. Na samą pracę doktorską wzięli niepublikowaną nigdzie pracę Banacha, a egzamin... Banach był entuzjastą dyskusji naukowych, w związku z tym, jak usłyszał, że jest grupa osób, która chce przedyskutować z nim szereg problemów, niesłychanie się zapalił. Po przybyciu na spotkanie z tą grupą z zapałem odpowiadał na wszystkie pytania i bardzo był zdziwiony, gdy następnego dnia dowiedział się, że właśnie zdał egzamin doktorski.

 

Pewnego razu znany matematyk polskiego pochodzenia Mark Kac (1914 - 1984) wygłaszał referat w Kalifornijskim Instytucie Technologii. Wśród słuchaczy był sławny fizyk, Richard Feynman, który lubił podkpiwać z przesadnej dbałości o ścisłość matematyków.

- Gdyby matematyka nie istniała - rzekł w pewnej chwili do Kaca - to świat cofnąłby się tylko o tydzień.

- Ależ tak - bez namysłu odpowiedział Kac - właśnie o ten tydzień, w którym Pan Bóg stworzył świat.

 

André Ampére, francuski fizyk i matematyk (1775-1836), miał dwa koty, dużego i małego, które bardzo lubił. Przeszkadzały mu jednak ciągłym drapaniem do drzwi, więc w końcu wpadł na doskonały pomysł. Kazał wywiercić dla kotów dwa otwory w drzwiach: jeden duży - dla dużego, drugi mały - dla mniejszego.

 

André Ampére, stwierdziwszy pewnego razu brak zegarka, wysłał list do przyjaciela, u którego spędził ostatni wieczór. Zapytywał w nim, czy przypadkiem nie zostawił u niego zegarka. Adresat, przeczytawszy list, zobaczył w postscriptum: Przed chwilą znalazł się mój zegarek, więc nie trudź się poszukiwaniem.

 

Zebrane z różnych stron o matematykach i fizykach.

Licencja: Creative Commons - bez utworów zależnych