JustPaste.it

O dwóch takich co ukradli księżyc

Tuż po transformacji ustrojowej, Bagsik-muzyk i Gąsiorowski-lekarz, wykorzystując nowe realia ekonomiczne, a zwłaszcza dziurawe przepisy prawa bankowego i niedojrzałość tego sektora, w krótkim czasie dorobili się niebywałej fortuny. Używali oscylatora, a dokładniej oscylacyjnej akceleracji kapitału. Z grubsza polegało to na lokowaniu pieniędzy w banku i pobieraniu czeku gwarancyjnego pozwalającego na realizację w innym itd. Dzięki niedrożności systemu bankowego ( kto tam słyszał o Internecie ) i panującej hiperinflacji, te same pieniądze mogły być korzystnie oprocentowane w kilku bankach jednocześnie.

Założyciele Art-B posłużyli się kapitałem zakładowym wynoszącym 100 tysięcy ( dzisiejsze 10 zł ). 

Zdobyte pieniądze pozwoliły duetowi BG na handlowanie rozmaitymi dobrami (RTV, AGD, kawa, herbata, samochody i inne.) przekształcając się w holding skupiający około 200 spółek i zatrudniający kilkanaście tysięcy osób. W 1991 r. kupili wszystkie traktory wyprodukowane w Ursusie. Spółka dysponowała olbrzymim kapitałem. 
Już w grudniu 90, Główny Inspektor Nadzoru Bankowego zwrócił uwagę na nieprawidłowości w obrocie kapitału firmy. Śledztwo jednak rozpoczęło się później i było pełne uchybień i niezrozumiałych kroków. 

Pieniądze, jak wiadomo, lubią politykę ( i na odwrót ). Część pieniędzy Art-B skierowano na finansowanie partii braci Kaczyńskich Porozumienie Centrum.
Meir Bar, współpracownik Bagsika i Gąsiorowskiego, w swoim oświadczeniu napisał:

Cytat:W czerwcu 1991 na żądanie braci Kaczyńskich środki z "oscylatora" w wysokości 17 mld PLN ( 1, mill USD) zostały przekazane bezpośrednio Maciejowi Zalewskiemu w gotówce na zakup akcji spółki Telegraf przez Art-B. Jednocześnie na konto firmy Telegraf dokonano przelew na kwotę 40 mld PLN ( 4,2 mill USD ) na pokrycie niespłacanego kredytu udzielonego tej firmie przez bank BPH w Krakowie. Założona we wrześniu 1990 r. spółka Telegraf finansowała działalność partii PC kierowanej przez braci Kaczyńskich. Prezesem spółki był Maciej Zalewski.

W akcie oskarżenia przeciwko Bogusławowi Bagsikowi, Andrzejowi Gąsiorowskiemu i mnie cynicznie wliczono tą kwotę jako nierozliczone środki nielegalnie zagarnięte z systemu bankowego!!!



Kaczyńscy byli poinformowani o źródłach finansowania partii, ale dopiero po braku dalszej chęci współpracy przedstawionej przez Art-B, uznali ich działalność za kryminalną. 

Obrazowo i w swoim stylu, Lech Wałęsa: -

Cytat:W dalszym ciągu przyczepiają się do III RP, więc zwracam uwagę Kaczyńskim, że ja ich wyrzuciłem z dwóch powodów. Jeden powód, ten ogólnie znany: kiepsko pracowali, robili różne nieprzyjemne rzeczy. Ale drugi powód był - przekręty.
- Ale przypominam Kaczyńskim, że wymusiłem na nich, by jeden z przekrętów - milionowy - zwrócili (pieniądze) - i na to powinien być dowód i świadkowie. Duży przekręt zrobili Kaczyńscy, a ja na nich wymusiłem zwrot milionów we właściwe miejsce. Nic więcej nie powiem. To jest tylko na pogrożenie Kaczyńskim: uważajcie, bo byliście w przekrętach pierwsi.


Bagsik i spółka zostali poinformowani o planowanym zatrzymaniu i zapobiegawczo czmychnęli do Izraela, gdzie byli bezpieczni mając obywatelstwo tego kraju. Kaczyński będąc prokuratorem generalnym nie zadbał nawet o spełnienie formalnych warunków w celu ekstradycji Meira Bara z Niemiec. Gąsiorowski do tej pory mieszka w Izraelu i prawdopodobnie nieprędko będzie mógł odwiedzić nasz kraj, gdyż zarzuty jakie są mu postawione przedawniają się dopiero po 25 latach. Mógł wrócić wcześniej, ale jak się okazuje prawo jednak działa wstecz i po nowelizacji ustawy dodano mu dodatkowe lata. 
Bagsika zatrzymano w Szwajcarii w 1994 r., a po dwóch latach przekazano do Polski. Proces zaczął się w 1998 r. Postawiono mu zarzuty zagarnięcia ponad 400 mln zł metodą oscylatora (doliczono się 620 wielokrotnie oprocentowanych czeków), przekupstwa urzędników bankowych i działania na szkodę spółki. Klub Kapitału Polskiego wpłacił 2 mln PLN kaucji, dzięki czemu Bagsik mógł wyjść na wolność, zostać prezesem Zakładów Skórzanych Kurów, nagrać własna płytę i wszystkim pokazywać figę. Ostatecznie w 2002 r., po rozpatrzeniu apelacji, został skazany na 9 lat więzienia (zaliczając jednak na poczet kary 4 i pół roku pobytu w areszcie), 5 tysięcy złotych grzywny (!!) i 5-letni zakaz pełnienia stanowisk w spółkach. Został przedterminowo zwolniony w 2004 r. Sędzia wyjaśnił, że za zwolnieniem skazanego przemawiał m.in. fakt, że odbył on większość kary (ponad 6 z 9 lat), proces jego resocjalizacji został osiągnięty, a według kierownictwa ZK "prognoza kryminologiczno-społeczna skazanego jest dodatnia". Ostatnio ujawnił się jako promotor boksu zawodowego w Polsce. 
Kaczyńscy też mają się dobrze.

 

http://www.warforum.pl