JustPaste.it

Śnienie - paraliż przysenny, śnienie świadome i fałszywe wybudzenie

Spadasz. Wiesz, że śnisz. Budzisz się, nie możesz się ruszyć.

Spadasz. Wiesz, że śnisz. Budzisz się, nie możesz się ruszyć.

 

Osobiście przeżywałam te stany tysiące razy. Interesuję się snami i ich wpływem na życie, ale nigdy nie zagłębiałam się w tematykę śnienia świadomego z prozaicznej przyczyny; ja zawsze śnię świadomie.

Od najmłodszych lat, od kiedy pamiętam, co noc mam sny. Nie jeden, ale kilka. Każdy z nich jest długi, każdy z nich jest opowieścią. Bardziej lub mniej fantastyczną. Zawsze kolorową i pełną akcji. Jeżeli z jakiegoś powodu nie mam snów, to przyczyną jest narkoza, stan po narkozie, choroba lub upojenie alkoholowe.

Sny o spadaniu, właściwie to jeszcze nie sny, bo jest to stan przed zaśnięciem, towarzyszą mi zawsze przy wielkim zmęczeniu. Potrafię w ten sposób zasypiać i nagle budzić się tuż przed uderzeniem i tak kilka razy zanim nie zasnę na dobre. Potrafi to być bardzo frustrujące i męczyć jeszcze bardziej.

Stan śnienia świadomego zdarzył mi się pierwszy raz w liceum. Była zima, zasnęłam na kanapie u mamy po południu, było już ciemno. Zgaszone światła. Przyśniło mi się, że wstaję, nadal jest ciemno, nie zapalam świateł. Ktoś puka do drzwi, otwieram, a tam przez drzwi przechodzi mi defilada kolorowych różowych chearleaderek. Już wiedziałam, że to musi być sen. Po tym stwierdzeniu obudziłam się na nowo. Wstaję z kanapy, nadal jest ciemno, mama wróciła z pracy i poszła do kuchni robić obiad, wracam do ciemnego pokoju i... Znowu pobudka! Tym razem nie śpię na prawdę. Tyle, że paraliż przysenny zablokował całkowicie moje ciało. Nie mogę otworzyć oczu, chociaż bardzo się staram. Nie mogę się ruszyć, nie mogę krzyczeć, chociaż bardzo chcę, nie mogę nic! Przeżycie niezbyt straszne, ale uciążliwe. Chciałam krzyczeć, żeby ktoś otworzył mi te cholerne powieki! Chciałam się w końcu na dobre obudzić. Po jakimś czasie mama faktycznie wróciła i obudziło mnie światło, które zapaliła. 

Muszę powiedzieć, że paraliż przysenny zdarza mi się często dosyć, zwłaszcza kiedy kładę się spać po południu na parę godzin. Nie mogę się obudzić. Mam też tendencje do wpadania z jednego snu w drugi, co już zostało nazwane fachowo.

Nie mam natomiast pojęcia, co się roi w mojej głowie. Z tego co wiem do tej pory, sny porządkują informacje z zeszłego dnia. Moje sny czasem są tak bardzo pokręcone i nierealne, że to aż dziwne! Ostatnio śniło mi się, że nagle znalazłam się w czasach II WŚ, co kompletnie mnie dziwi, bo nie interesuję się tą tematyką. Zostałam wzięta do fabryki broni dla armii czerwonej. Przed tym snem śniło mi się, że wielkie drzewo mnie uderzyło w głowę i przez to mam magnetyczne zdolności. Potrafię przyciągać i odpychać przedmioty. Jakby tego było mało, od pewnego czasu, miewam sny o swojej własnej śmierci i zagładzie świata.

Śniła mi się bomba atomowa, która spada w sam środek tłumu, w którym ja akurat stoję. Pamiętam, że nie było wybuchu. Nagle wszyscy upadli, bo wielki powiew powietrza zdmuchnął wszystkich. Wiedziałam, że są martwi, a moją ostatnią myślą było, że bardzo kocham moją mamę i że śmierć nie boli. Przestałam oddychać i w tym momencie się obudziłam.

Drugi raz, śniło mi się, że na niebie widzę samolot pasażerski, który lata dość nisko. Goni go wielki statek obcych, który przypominał U.S.S. Enterprise (to chyba pozostałość po kinowym Star Treku). Samolot koniec końców przegrał pościg ze statkiem obcych i spadł na bloki między którymi stałam. Nie zabiło mnie samo uderzenie, które było kawałek ode mnie, ale fala uderzeniowa niszcząca wszystko na swej drodze. Dostałam wielkim kawałkiem betonu, który zresztą potem mnie całą przykrył. I znowu nie czułam bólu, ale prawie natychmiast się obudziłam.

Pamiętam wiele snów, nawet te sprzed paru lat. Wiem, że śnię, kiedy jestem we śnie. Wiem dzięki temu, że nic mi się nie stanie. Wiem, że mogę zmieniać tamtą rzeczywistość. Nie ciągnie mnie do podróży astralnych, bo to musi być strasznie męczące, nie mówiąc, że niebezpieczne, jeśli chodzi o powroty. Moje sny czasami są tak męczące, że budzę się autentycznie zmęczona, jeżeli sen był przyjemny, to budzę się zawiedziona, że tak nie jest w rzeczywistości, czasem odwiedzam miejsca, w których nigdy nie byłam, jak Kalifornia i Meksyk, które już widziałam, tyle że we śnie.

Dlatego śpijmy i śnijmy! Jak najczęściej!