JustPaste.it

Rekrutacja to wariacja?

Skończył się maj, Po maturach. Nadszedł lipiec czas rekrutacji na studia!

Skończył się maj, Po maturach. Nadszedł lipiec czas rekrutacji na studia!

 

67321295740b9a1e41d4cc97b3f59a10.jpgRekrutacaja to wariacja?

 

                Długie nieprzespane noce wypełnione czytaniem podręczników, robieniem testów i rozwiązywaniem próbnych matur mineły dla ponad 446 tysięcy tegorocznych maturzystów (w tym także osób poprawiających swoje wyniki z lat ubiegłych), o ile oczywiście dnia 29 czerwca dany abiturient dowiedział się, że zdał owe egzaminy. Teraz pozostaje tylko pytanie - na jakich uczelniach ulokować swoje "papiery"? A to może być nielada problem dla osób nie mających dokładnie sprecyzowanych planów na przyszłość. Czy ktoś nam może pomóc przy wyobrze uczelni? Czym się kierować, by potem nie żałować? Czy warto się stresować rekrutacją?

 

REJESTRACJA NA STUDIA

                Większość uczelni, by wręcz nie powiedzieć wszystkie, prowadzą elektroniczną rejestrację kadydatów. Maturzysta chcący dostać się na dany kierunej w wymarzonej szkole wyższej, musi utworzyć swoje indywidualne konto w IRK, czyli w systemie internetowej rejestracji kandydatów. Następnie konieczne jest wpłacenie opłaty rekrutacyjnej, przeważnie ceny wahają się od 75 złotych (Uniwesytet Jagielloński), po 85 (Warszawski Uniwersytet Medyczny) do 150 (Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna w Białymstoku). Po dokonaniu wpłaty były uczeń liceum może rejestrować się na dany kierunek studiów, badź kilka (w zależności od uczelni).

19,9 OSÓB NA MIEJSCE, CZY SIĘ DOSTANĘ?

                O przyjęciu kandydata na dany kierunek na uczelniach publicznych decyduje liczba punktów z egzaminów maturalnych, w przeciwieństwie do uczelnii niepublicznych, gdzie w większości panuję zasada "kto pierwszy, ten lepszy". Dlatego też maturzyści bardzo denerwują się, czy mają odpowiednią liczbę punktów by dostać się upragnione studia. O indeks na wydziale psychologii UW w rekrutacji z 2008 roku było aż 19,9 osób na jedno miejsce, a było ich około 150. Myśl, że "a może nie jestem wśród tych szczęśliwców" może być dla maturzysty bardzo stresująca. Warto dodać, że te liczby nie odzwierciedlają w pełnu liczby kandydatów, ponieważ wielu z pewnością składało także na inne kierunki, czy uczelnia, a ta mogła być tak zwanym kołem ratunkowym.

 

GDY CHĘTNYCH NIE MA...

                Są kierunki, które cieszą się wielką popularnością. Wśród można wymienić prawo, dziennikarstwo, medycynę, czy psychologię, a także kierunki artystyczne, jak aktorstwo, reżyseria. Chętnych na ich studiowanie władze uczelni nie muszą szukać. Są jednak kierunki, które nie cieszą się wielką popularnością jak fizyka, matematyka, biologia, czy pielęgniarstwo. Uczelnie mają jednak wiele pomysłów na zdobycie nowych kandydatów. Uniwersytet Jagielloński podaje na swojej stronie możliwość przydzielenia nawet 1000 złotych stypednium dla studenta, który będzie na liście rankingowej na kierunku fizyka, czy chemia. Politechnika Białostocka mająca co roku wiele wolnych miejsc pomyślała nawet by skierować swoją uwagę w konkretną grupę, mianowicie płci żeńskiej, stąd hasło: Dziewczyny na Politechnikę! Pomysłów nie brakuje też władzom uczelni niepublicznych, którzy proponują liczne stypednia, lapyopy, czy nawet przedszkola dla dzieci studentów.