JustPaste.it

Mężczyźni to dorosłe dzieci

"Co to jest człowiek dorosły? Dziecko nadęte latami".— Simone de Beauvoir

"Co to jest człowiek dorosły? Dziecko nadęte latami".— Simone de Beauvoir

 

     Ilu z nas ma takie trzydziestoletnie dziecko przy sobie, mężczyznę lub kobietę, którzy zdają się nie myśleć realistycznie a ciągle mają w głowie "fiu-bździu", chcą się bawić, imprezować, żyć na całego a nie zająć się pracą, domem, wychowaniem dzieci. Mam znajomego, który mając lat ponad 30 nie umie znależć sobie pracy, jest na  utrzymaniu rodziców i jest mu tak wygodnie, nic go nie obchodzi. I chełpi się swoim "magistrem". I co z tego, że ma wyższe wykształcenie skoro jest niezdolny do życia? Boi się załatwiać swoje sprawy w urzędach? Woli wysłać swoją dziewczynę niech za niego załatwia. Albo inny przykład "wiecznego cłopca", który pod czterdziestkę miał konto wspólne razem z mamą? Oczywiście osobnik jak najbardziej pracujący. Jednak po pracy - tańce, chulanki, swawola - jak w Panu Twardowskim. Pomijam już zupełne zero odpowiedzialności za siebie, za swoje związki, bo co rusz to inna panienka. Żeby nie było, że o kobietkach nie wspomnę... rozwydrzone trzydziestoletnie pudernice, które  zamiast skupić się na budowaniu rodziny, wkładają spódnice szerokości paska od spodni, w dodatku te sztuczne bląd lub czarne włosy dopasowane do tandetnej nienaturalnej opalenizny, plastikowe paznokcie, blachary, które polują na "macho". rozumiem, że każdy ma w sobie uśpione dziecko, ale po co je budzić? Przypomniał mi się cytat, jednak nie pamiętam autora, "dorośli to przeterminowane dzieci", czy aby wszystkie są przeterminowane? Gdy dobierze się dwójka takich dorosłych z ego dziecka, to nie wróżę takim osobom nic dobrego, bo kiedyś być może skończy im sie wieczne dzieciństwo a na pewne decyzje, chociażby o posiadaniu potomstwa, będzie już za późno. Na jednym z forów internetowych czytam, że jak żona przychodzi z pracy, to mąż zasiada do komputera i cały dzień aż do późnej nocy serfuje po internecie lub gra w jakieś gierki, czatuje. Nie ma czasu dla niej, bo przecież "dziecko" nie obejdzie się bez gierek. Cały proces odbywa się codziennie. Ona prosi go o rozmowę, a ten, że nie ma czasu bo właśnie zdobywa twierdzę i jego armia nie może czekać.

e7f5eacf4849a2014897f07f71685708.gif

(obrazek pochodzi ze strony: http://www.clipartheaven.com/show/clipart/holidays/mothers-day/mother-kissing-son-clipart-gif.html)

     A dlaczego mężczyźni mieszkają z mamusiami?  Na jednym z forów internautka  2Ona2 pisze:

"Mojego męża brat siedział w domu do 27 roku. Było mu super. mamusia ugotowała, uprała, uprasowała, czasem pokój wysprzątała, kase dostał na co chciał, bo przeciez wszystko mu jest potrzebne"

Blanca20:

"Moj ex ma 30lat a jego brat 34 obaj mieszkaja z rodzicami.Zaawsz bylo ugotowane,posprzatane,cieplo,czysto,ale do czasu...mam nagle zachorowala izmarla w ciagu 3miesiecy.Zastanawiam sie jak oni sobie poradza.Uwazam skoro nie byl w stanie do tej pory sie wyprowadzic to nie bedzie sam w stanie o sibebie zadbac."

Przez niedojrzałość emocjonalną -zdziecinnienie- rozpada się wiele małżeństw.Najpierw zauroczenie, miłość, ślub, a potem poznaje inną panią i odchodzi, albo spędza całe dnie z kumplami na piwie.

Wniosek nasówa się jeden albo nie wchodzić w związki z takimi mężczyznami, całkowicie zaakceptować, próbować go zmienić lub też dostosować się do jego trybu życia.