JustPaste.it

Groźne uzależnienie XXI wieku – SERIAL!

Artykuł z serii „Rozmowy z forum”

Artykuł z serii „Rozmowy z forum”

 

Idealnym wstępem dla tematu czym są seriale i co też wyczyniają one z naszym życiem jest cytat z najdłuższej i najpopularniejszej telenoweli na świecie, a mianowicie „Mody na sukces”:

- Stefania: Ona była żoną twojego brata, żoną twojego ojca, a ty jesteś ojczymem dla swojego przyrodniego rodzeństwa! I jak mylisz czyja to wina?

- Torn: Ale ona mnie kocha!

„Modę na sukces” można spokojnie określić ewenementem jeżeli chodzi o długość życia bohaterów, ilość razy kiedy byli oni uśmiercani czy powiązania miłosne między matkami, szwagrami, braćmi czy kuzynami. Ale jak to jest w przypadku naszych polskich seriali, czy tak jak przed laty nadal pełnią rolę dydaktyczną opisując naszą polską rzeczywistość a może niczym amerykańskie produkcje zaczynają nas karmić snami?

 Dwie strony medalu

 Dla jednych oglądanie seriali to forma wypoczynku. Siadając na kanapie na chwilę zapominają o swoich problemach, śmieją się i wzruszają wraz z bohaterami. Dla innych wartka akcja filmu, ciągłe zmiany w życiu ulubionych postaci pozwalają poczuć, że życie to coś więcej niż dom, praca, dom, praca. W rzeczywistość seriale mogą być jednak prawdziwym pożeraczem czasu, niedającym nic w zamian niż tylko zepsute oczy i zmarnowane popołudnia, które przecież można było spędzić z rodziną. Ponadto zbytnie utożsamianie się z fabułą filmu daje złudne uczucie prawdziwego życia podczas gdy w rzeczywistości jest bardzo dobrą wymówką aby od własnego życia uciec. Dzięki telenowelom nie musimy podejmować ryzyka w pracy, wchodzić w konflikt z zaborczą rodziną czy nawet poszukiwać miłości. To wszystko mamy już gotowe, w postaci pigułki na ekranie.

 Czy widz łyknie wszystko?

 Kiedyś głównym zadaniem takich seriali jak Klan czy M jak miłość była nauka określonych postaw, pokazanie spraw przyziemnych, walka ze stereotypami. Dziś, kiedy z braku innego, chociażby potencjalnie interesującego zajęcia, zahaczam okiem o nasz rodzimy serial mam wrażenie, że żyję w innej Polsce. Bojąc się, że mogę być bohaterką uboższej wersji The Truman Show szukam potwierdzenia dla swych przemyśleń w internecie i oto proszę, nie jestem sama: W "teraz albo nigdy" wszyscy mają dwadzieścia parę lat a jak już jest powiedziane, że mają ok 30 to i tak wyglądają na dwadzieścia parę, zarabiają krocie tak, że stać ich na piękne domy i luksusowe mieszkania....o samochodach już nawet nie wspominam. Do pracy chodzą rzadko, za co się wezmą-książka, klub- od razu sukces. Naogląda się tego człowiek i normalnie mu się do pracy nie chce chodzić – żali się na forum www.kolekcjonerki.pl Barbarella

A serial "Pierwsza miłość" wcale nie jest lepszy, Marysia - studentka medycyny, której w życiu chyba nie pokazali z książką w ręku, siedzi cały czas w domu i nic nie robi, a egzaminy same się zdają (widocznie wbrew powszechnej opinii studia medyczne wcale nie są takie trudne ;) Stać ich na mieszkanie i życie za siedzenie plackiem na tyłku. Piękna ta Polska rzeczywistość.- wtóruje Domatorka. Już miałam całkowicie obrazić się na polską telewizję za to jakimi snami mnie karmi gdy nagle dotarłam do wypowiedzi innej użytkowniczki tego forum i wreszcie zrozumiałam! Itak napisała: Wiem, że seriale nie ukazują prawdziwego życia, ale ja wcale nie chcę oglądać prawdziwego życia. Wolę to wyidealizowane, piękniejsze. To życie prawdziwe mam na co dzień, nie muszę włączać telewizora..

Prawa rynku

Seriale, podobnie jak wszystkie inne dobra masowej kultury są odpowiedzią ich twórców na zapotrzebowanie rynku. Jeżeli miliony osób, codziennie zasiadają chętnie przed telewizorem i spędzają czas z rodziną Mostowiaków lub Lubiczów to znak, że istnieje taka potrzeba. Seriale jako sposób ucieczki od rzeczywistości i własnych zmartwień potrafią uzależnić i wyizolować. Na szczęście jest to niegroźny nałóg, który można w pełni wyleczyć chociażby metodą rodzinną lub spacerową.