JustPaste.it

Zobaczyć ducha i... umrzeć

Przysłowie mówi, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. I wiele się nie myli. Niektórzy przez ciekawość wstąpili na teren zakazany i skończyło się to dla nich tragicznie.

Przysłowie mówi, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. I wiele się nie myli. Niektórzy przez ciekawość wstąpili na teren zakazany i skończyło się to dla nich tragicznie.

 

Tę kobietę poznałem trzydzieści lat temu. Odwiedzałem znajomych w jednym z łódzkich akademików. Mieszkała ze współlokatorką. Poznałem to właściwie za dużo powiedziane, może lepiej: zobaczyłem, usłyszałem jej historię. Z nią samą rozmawiać się raczej nie dało. Zamknięta w sobie od dwóch lat prawie z nikim nie rozmawiała. Jej koleżanka powiedziała o niej, że chce jedynie napisać i obronić pracę magisterską, zakończyć, co zaczęła, i... umrzeć.

— Jak to umrzeć? — zapytałem zdziwiony. — Czy jest chora?

— Nie jest — odpowiedziała koleżanka. — A przynajmniej nie na ciele. Dwa lata temu załamała się psychicznie.

— Ale co się stało? — dopytywałem.

— Tak z ciekawości wybrała się na organizowany z okazji andrzejek seans spirytystyczny. Myślała, że to będą tylko jakieś wygłupy. I były. Do czasu, aż rzeczywiście coś się zaczęło dziać i odezwał się duch.

— I co? Powiedział jej coś?

— Tak. Opowiedział nieznane nikomu szczegóły z jej przeszłości, a następnie zapowiedział, że w trzydzieste urodziny umrze. Wróciła już nie ta sama. Teraz ma dwadzieścia dziewięć lat i jest przekonana, że pożyje tylko rok.

Nie miałem okazji przekonać się, czy przepowiednia „ducha” się sprawdziła. Ale sama historia — przy całym jej tragizmie — wydała mi się wręcz schematyczna i prosta jak łowienie ryb na wędkę. Zakładasz przynętę na haczyk, zarzucasz, jakaś ryba daje się złapać na tę przynętę, wyciągasz z wody i już jest twoja. Co jakiś czas słyszę, jak komuś jakiś „duch”, wróżka, jasnowidz najpierw mówi o tajemnicach jego przeszłości (zarzucanie przynęty), żeby delikwent uwierzył, że wiedza o przeszłości, o tym, co już się wydarzyło, jest gwarantem wiedzy o przyszłości, o tym, co dopiero ma się wydarzyć. Kto w to uwierzy (połknie przynętę), uzna już za prawdę wszystko, co mu ów „duch”, wróżka czy jasnowidz powie. Już został złowiony. Ale właściwe to przez kogo?

Ludzie myślą, że kontakty spirytystyczne to niewinna zabawa, trochę sztuczek, szczypta magii. A jeśli nawet dojdzie w ich wyniku do rzeczywistego kontaktu z istotami z tej „drugiej strony”, to będą to co najwyżej duchy zmarłych, może nawet bliskich, a więc istoty im życzliwe. No więc co może się takiego stać?

Oj, może! Przykład kobiety z Łodzi powinien wystarczyć. Bo kto w ogóle powiedział, że to duchy zmarłych? Skąd przeświadczenie, że to istoty nam życzliwe, że co najwyżej chcą trochę pogadać z żywymi. Jeśli miałyby to być duchy zmarłych, to ja się z takiego świata wypisuję. Co to by było? Jakiś zaświatowy IPN, w którym każdy umarlak miałby dostęp do najtajniejszych zakamarków życia każdego człowieka, by potem — wykorzystując jego chwilę słabości, niezdrową ciekawość popychającą go do udziału w seansie spirytystycznym — nachodzić go z jakimiś kwitami z przeszłości i zamieniać jego przyszłość w koszmar, i wpędzać w depresję?

Myśl, że to tyko duchy zmarłych, działa usypiająco, stępia czujność. Gdyby każdy wiedział, że to nie duchy zmarłych, a demony, uciekałby, gdzie pieprz rośnie. To one za wszelką cenę i wszelkimi metodami starają się nas złowić, posiąść, wziąć pod kontrolę. Tolerowanie praktyk spirytystycznych i branie w nich udziału jest bezmyślnym wchodzeniem na ich tereny łowieckie i to pomimo wyraźnych ostrzeżeń, żeby tego nie robić. Biblia mówi: „Nie będziecie się zwracać do wywoływaczy duchów ani do wróżbitów. Nie wypytujcie ich, bo staniecie się przez nich nieczystymi”1, gdyż „obrzydliwością dla Pana jest każdy, kto to czyni”2.

Według Biblii szatan i jego aniołowie (demony) potrafią udzielać informacji, zmieniać wygląd, przybierać postać innych istot czy osób, często ludzi zmarłych, aby przekonywać, że nie ma śmierci, że jest tylko zmiana jednego życia w drugie. Mogą nawet przybierać postać aniołów światłości3. A ludzie? Ludzie z powodu niewiedzy o stanie umarłych nie posiadają żadnej ochrony przed szatańskimi manipulacjami. Od zwykłych wiernych po najwybitniejszych teologów różnych wyznań i religii, wszyscy, którzy wierzą w nieśmiertelny pierwiastek w człowieku, w duszę — są narażeni na subtelne, lecz potężne i powszechnie akceptowane oszustwo szatana, które brzmi: „Na pewno nie umrzecie”4.

Andrzej Siciński

 

1 Kpł 19,31. 2 Pwt 18,12. 3   Zob. 2 Kor 11,14. 4 Rdz 3,4.