JustPaste.it

Memento mori a NaszaKlasa

Rok temu zginął na antypodach sympatyczny programista, który opisany jest (oczywiście jeszcze za życia) przez Jego mamę jako 26-letni kawaler do wzięcia, bez przydziału.

Rok temu zginął na antypodach sympatyczny programista, który opisany jest (oczywiście jeszcze za życia) przez Jego mamę jako 26-letni kawaler do wzięcia, bez przydziału.

 

901a3648116136c93f9769fa0e103be4.gif

          W tej chwili portalowy automat pokazuje już wiek 28 lat (pewne dane nieco zmieniono, bowiem to też delikatna sprawa, jak zresztą cały ten temat). Mama i rodzina informują wirtualnych obywateli o rocznicy śmierci i wyliczają miejsca i godziny mszy w Jego intencji, tak w Polsce, jak i poza granicami kraju, zaś znajomi godnie wspominają św.p. Użytkownika.
         Na portalu NaszaKlasa dochodzi do sytuacji, których nie wzięto pod uwagę w regulaminie. Życie (i nie tylko) pisze zaskakujące scenariusze i przerosło regulaminowe zakazy, procedury i zwyczaje, choć można było to, choćby tylko częściowo, przewidzieć w aspekcie poruszanego tematu. Okazuje się, na przykład, że automat rozsyła informacje o kolejnych urodzinach z sugestią przesłania prezentu, choć użytkowników już nie ma pośród nas. Oczywiście ich wiek jest corocznie podnoszony o jedynkę i tak w... nieskończoność. Jest możliwe również dodawanie znajomych osób już, niestety, nieżyjących.
         Za 100 lat na NK będzie więcej użytkowników, niż żyjących (w roku 2109) na świecie Polaków i ciekawe, czy NK sobie do tego czasu poradzi z tym problemem. Średnia wieku użytkowników będzie zbliżać się do setki, zaś wielu będzie miało wiek 150 lat i dłużej będą przebywać już poza zmysłami, niż na tym padole, a ponadto od 100 lat będzie tam masa wpisów (głównie z kondolencjami i wspominkami) autorstwa również od dawna nieżyjących... wnuków, którym będą składać wyrazy głębokiego żalu... prawnukowie oraz ich znajomi, czyli kolejne pokolenia przemieszczające się po osi czasu o różnych indywidualnych długościach, ale i tak odpadających od nich w końcu, niczym pechowi alpiniści od ścian niezdobywalnych szczytów. Obecni szefowie NK będą w niebie, czyśćcu, piekle, zaświatach, w krainie wiecznych łowów, w kolejnym wcieleniu albo w niebycie (niepotrzebne skreślić), a ich następcy będą mieli nowe wyzwania i coraz lepsze pomysły. Nim to nastąpi, ci dzisiejsi powinni jednak coś wymyślić w tej sprawie.
         Podczas hucznie obchodzonego dwutysiąclecia chrztu Polski (w roku 2966) lub z okazji jeszcze głośniejszego wejścia w rok 3000, NK będzie mieć co najmniej miliard użytkowników, z czego tylko mały ułamek z nich będzie niestety na chodzie; będą w użyciu skomplikowane drzewa klasowe (na wzór genealogicznych), bowiem nikt nie obejmie swoim przeciętnym rozumem wszystkich praznajomych stosując dzisiejsze metody przeglądania NK...
         Są także konta usunięte i skasowane, czyli bez danych i fotek, ale z tekstami, w tym wspomnieniowymi, co nie jest eleganckie. Jeszcze bardziej przykre są fotki (osób składający kondolencje), które nie licują z żalem, bowiem portal automatycznie aktualizuje zdjęcia użytkownika widoczne przy wszystkich komentarzach, zatem kiedy je zmienia właściciel konta, to często okazują się one zbyt kolorowe, zbyt wesołe i (jakże często!) zbyt frywolne, jak na sąsiedztwo ze smutnymi (a nawet dramatycznymi!) tekstami. Należałoby przewidzieć żałobną opcję (kilka wzorów powinna zaproponować NK albo dopuścić do stosowania wyłącznie swoje propozycje, co pozwoli uniknąć rozmaitych niegodnych zachowań), która raz dodana przy kondolencjach, byłaby niezmienna i likwidowalna jedynie w przypadku kasowania konta. Niektórzy zakładają konta poświęcone swoim rodzicom, kolegom, znajomym, choć Ich już nie ma pośrod nas. Jeśli NK pragnie dopuścić taką pośmiertną opcję, to należy opracować procedurę wpisywania obu (zamiast tylko daty urodzenia) krańcowych dat ograniczających bytność Użytkownika na Ziemi, czy na innym niebieskim ciele, skoro NK ma ekspansywnie wejść w kolejne wieki, dalsze planety a nawet napatoczyć się w orbitę zainteresowań obcych cywilizacji...
         Najbardziej przykre są wpisy "na pograniczu życia i śmierci" - optymistyczne z datą sprzed tej granicy oraz pełne bólu po tej dacie, a już całkiem dramatyczne są w sytuacji zaginięcia, poszukiwań z nadzieją i - niestety - wielkiego nieszczęścia.
         W omawianej sytuacji należałoby zatrzymywać automatyczny zegar, który nalicza wiek św.p. Użytkownika. Ale trudno wymyślić dobrą, pewną i jednoznaczną procedurę w tej delikatnej sprawie, zwłaszcza że należy wziąć pod uwagę pomyłkowe (żeby nie napisać - złośliwe) informacje dotyczące zejść z naszego padołu. Niewątpliwie, problem będzie narastać i NK będzie musiała w końcu jakieś kroki przedsięwziąć, co może spowodować lawinę protestów oraz wysyp wielu propozycji dotyczących tej delikatnej materii.
         Sytuacja internetowego portalu jest całkowicie odmienna od prasy, radia i telewizji, gdzie informacja o zakończeniu życia jest podawana określonego dnia (nota, nekrolog, życiorys), ale osoby zainteresowane mają głównie tę osobę w pamięci i ewentualnie wycinki prasowe na pamiątkę. Czasami co rok (i to coraz rzadziej, a ponadto w przypadku raczej znanych osób) ukazują się wspomnienia, jednak wpisów nie dokonuje się w dowolnym czasie. Internet w warstwie technicznej zapewnia nieskończenie pojemną pamięć - niejako "do końca świata" (nawet po zniknięciu ludzkości!), co jest całkiem nowym zjawiskiem, które będzie miało coraz większy wpływ na obecnych oraz na wspomnienia o byłych użytkowników tego typu portali.
         Ciekawe, w jaki sposób rozwiązano te problemy w innych krajach?

         PS  21 lipca napisałem do NK w powyższej sprawie, ale z racji wielce skomplikowanego problemu (w wymiarze prawa i etyki), do chwili obecnej nie otrzymałem odpowiedzi, czemu zresztą się nie dziwię, bowiem to istotnie niezwykle delikatna materia, której należy się dłuższa chwila zadumy.

85902b50bfd48643a48eb50c7ab6ad3f.jpg

29 sierpnia 2006 pijany młody kierowca (bez prawa jazdy!) jechał ok. 150 km/h ulicami Gdyni i wpadł na inne auto, zabijając trzech braci. Wielu użytkowników NK składało kondolencje na stronie jednej z ofiar, jednak niektóre fotki były niestosowne (oblicze zredukowano w ramach ochrony danych osobowych).