JustPaste.it

Chi il bel sogno di Sarah?

Miłość w postaci pocałunku...

Miłość w postaci pocałunku...

 

"Mój kochany pamiętniczku..." Nie! To byłoby zbyt głupie - skarciła się w myśli i wykreśliła pierwszą linijkę na początku oprawionego w skórę zeszytu. Wokół leżało pełno zgniecionych kartek papieru, stół niemal w całości pokryty był kleksami. Świeca już się wypalała, a za oknem od dawna noc. "To było takie... no nie wiem. Nie da się tego opisać" - mimo, że od dawna zdawała sobie z tego sprawę, nadal starała się wyrazić to, co teraz czuła.
Dokładnie w momencie, gdy odgarniała czarny sprężynowaty lok ze swojego czółka, skrzypnęły ciężkie, drewniane drzwi. W pierwszej chwili się przestraszyła. Później odwróciła się i ujrzała połyskującą białą sierść.
- Amadeusz? - wyszeptała, biorąc puchatą kulkę na ręce. To co wydawało się być niezidentyfikowanym włochatym kształtem okazało się być kotem perskim o wyjątkowo nadętej minie. Dopiero po kilku dobrych minutach głaskania raczył odwdzięczyć się miauknięciem.
Sarah jednak głaskała go machinalnie, myślami będąc gdzieś indziej...

- Obudź się, księżniczko - usłyszała szept do ucha. Otworzyła oczy - początkowo bardzo silne światło ją oślepiało, wkrótce przywykła. Zdążyła zauważyć, że leży na czymś bardzo miękkim - wszelka logika wskazuje na to, że to było łóżko. Na łóżku obok niej siedział młody mężczyzna.
- Jesteśmy w podróży do nieba. Nie możesz tego przegapić.
Wpatrywała się uważnie w jego piękne brązowe oczy.
Może jesteś tylko snem.
Marzeniem, które przechodzi obok mnie.
Ale zawsze będę o Tobie śnić.
O brązowych oczach…
Spojrzał na nią z tak wielką czułością, jakiej nie da się opisać słowami. Dłonią dotknął jej policzka - dotyk ten wydał się jej największym miłosnym wyznaniem, dreszczem, jakiego jeszcze nigdy nie zaznała. Później zbliżył swoje usta do jej twarzy.

I w tym momencie czas się zatrzymał. Wszelki byt na świecie przestał istnieć, cisza stała się najpiękniejszą muzyką. Wielka symfonia namiętności prowadziła ją przez kolejne kręgi piekła, ażeby podążając za Wergiliuszem dotarła na sam szczyt niebios. Podczas tej podniebnej podróży widziała świat, który zastygł w jej oczach - miliony wydarzeń, losów, tragedii i szczęścia we wszystkich latach dziejów świata, zamknięte w jednej kropli. Niczym nie skalana prawda i niewinność mieszająca się z perwersją w czarze pełnej rozkoszy. Tysiące istnień, które swoją tragedią okupiły tą radość. Wszystkie historie miłosne spisane w sekundę i zawarte w tym jednym, jedynym pocałunku.

Poczuła już tylko jeden dotyk. Jego dłoń na swoim policzku, obwieszczającą pożegnanie. Zaznała tej miłości, której pragnęły wszystkie kobiety na świecie - tylko ona jej dostąpiła. Wprawdzie szybko odeszła - ale gdyby tylko on został choćby sekundę dłużej, runąłby cały pejzaż przezeń stworzony - miłość romantyczna, ulotna, efemeryczna, ale nieśmiertelna.

Chi il bel Sogno di Sarah?