JustPaste.it

Monopoly (City Streets)

8ce2419f561bb1e38c07226d4e497939.jpgLegenda powraca. Nie musimy już używać planszy, ograniczać się do ulic dostępnych w grze i naszych znajomych i ich wolnego czasu. Teraz możemy zupełnie niezależnie stać się rekinem światowego rynku nieruchomości, szkoda tylko, że wirtualnego. Idealny pożeracz wolnego czasu, dobry na długie zimowe wieczory. Niestety nie wszystko jest tamie idealne, jakbyśmy chcieli. Ale o tym w dalszej części tego felietonu.

Pamiętam te niezliczone ilości „rozgrywek”. Wcześniej, gdy komputery nie były tak popularne, bądź inna siła wyższa nie pozwalała ich używać, ratunkiem były gry karciane i właśnie Monopoly. Tym bardziej ucieszyłem się na wieść, że Google chce wykorzystać swój system map i umożliwić wirtualny zakup większości ulic w większości większych miast w większości krajów na świecie. Jedyne co trzeba zrobić to zarejestrować się i zacząć grać. Od teraz świat Monopoly się zmienia, od teraz staje się elementem wirtualnej rzeczywistości.

Ktoś z Google wpadł na naprawdę dobry pomysł. Być może pierwszego dnia gra nie osiągnęła ogromnego zainteresowania, to jednak serwery działały dość wolno. Jednak z dnia na dzień rozwiązywano kwestie techniczne i grywalność poprawiła się. o kilku dniach działania prawie nie ma ulic należących do banku, wszystkie są wykupione. Budynki rosną, a najlepsi pomnożyli kapitał startowy kilkanaście razy. A rankingi światowe wskazują na niebotyczne sumy, co budzi pewne wątpliwości, ale o tym za chwilę.

Zasady gry są proste. Dla tych, którzy nie mieli z nią styczności przypomnę kilka faktów. Na start otrzymujemy 3 mln M$ (waluta w grze). Za te pieniądze kupujemy pierwsze ulice a na nich witamy różne budynki. Naszym celem jest jak najszybsze i jak największe zwiększenia wartości posiadanych aktywów. Czyli musimy kupić jak najwięcej dobrych ulic i postawić na nich jak najwięcej budynków. Ceny ulic nie są wygórowane, w Polsce spotkałem się z ulicami wartymi od 100 tys. do 1,5 mln . Na nich możemy ustawić różne typy budynków, od zwykłego domu za 50 tys., przez apartamentowce o wartości 2-6 mln do ogromnej wieży za 100 mln . Zrobione z polotem. Oprócz tego mamy karty szansy, czyli możemy albo dostać pieniądze, albo musimy je zapłacić, albo możemy komuś sabotować ulicę, albo możemy też chronić swoje ulice przed sabotażem, wznosząc budynki specjalne, np. stadion. A do tego wszystkiego należy dodać, że pieniądze zarabiamy z wynajmu ulic i powierzchni budynków. Są to całkiem spore kwoty i pozwalają rozwijać nam nasze małe „imperium”. Sabotaż wstrzymuje dochody z wynajmu. Tego wszystkiego dopełnia możliwość handlu z innymi użytkownikami, tj. składanie ofert kupna lub sprzedaży ulic.

Gra jest typowym MMO, czyli masowa, sieciowa gra. Dostępna z każdego miejsca na ziemi, gdyż wymaga tylko dowolnego komputera, przeglądarki internetowej i oczywiście połączenia z Internetem. Takich gier jest już bardzo dużo, ale tylko teraz jest możliwość zagrania w prawdziwą klasykę. Z dobrą fabuła, sprawdzoną przez wielu ludzi. A do tego na rzeczywistych ulicach w rzeczywistych miastach.

Niestety, nie ma gier idealnych i ta też nią nie jest. Pojawiły się pogłoski o oszustwach, nabijaniu wyników. Jest to dość prawdopodobne. A sytuacja jest aż tak poważna, że administratorzy gry zdecydowali o jej restarcie (przywróceniu do stanu początkowego) i wprowadzeniu dodatkowych systemów kontrolnych. Myślę, że tak poważne działania rozwiążą ten problem, bo inaczej wielu użytkowników będzie bardzo zawiedzionych i złych. Oprócz tego można dodać problem wydajności – jednak na tym polu uzyskano znaczną poprawę. No i niestety, ci, którzy byli pierwsi mają większe szanse, niż ci, którzy przyłączyli się do gry kilka dni później. Oby po zmianach ta sytuacja się jakoś unormowała i każdy kto zaczyna, będzie miał jakieś realne szanse na osiągniecie dobrego wyniku.

A jak jest z dostępnością? W Polsce można kupić większość ulic w większości miast po niewygórowanych cenach. Ulice o najmniejszym znaczeniu, tj. drogi wewnętrzne, ulice lokalne w miastach są wyłączone z handlu. W praktyce można nabyć od 60 do 90% ulic istniejących w rzeczywistości, czyli każdą o większym znaczeniu w mieście. Nie są dostępne obiekty w krajach, z którymi Google nie popisało umowy w sprawie map. Raczej nie kupimy niczego w Korei Płn., czy Izraelu. Ale poza tym możemy znaleźć coś dla siebie na całym świecie.

Jak to oceniam? Bardzo pozytywnie.  Moim zdaniem jest to jedno z ważniejszych wydarzeń dot. rozrywki online. Oby ten dobry pomysł został wykorzystany w dobry sposób, gwarantując dobrą zabawę użytkownikom i zyski Google. Mnie też tam można spotkać, pod Nickiem jakiego zwykle używam. Nie robię tego po to by być pierwszym w rankingach, robię to dla dobrej zabawy. I wszystkich zachęcam do rejestracji i spędzenia kilku miłych chwil, gdy pogoda nie jest zachęcająca.

Źródła:

Obrazek pochodzi z serwisu: http://tech.blorge.com/

 

Źródło: http://blog.viixpublish.info/2009/09/14/monopoly-city-streets/