JustPaste.it

Jaki ekspres do kawy kupić

Tytułowe pytanie pojawia się bardzo często. Powraca w komentarzach pod postami i w mailach, a pomoc nie należy do najłatwiejszych.

Tytułowe pytanie pojawia się bardzo często. Powraca w komentarzach pod postami i w mailach, a pomoc nie należy do najłatwiejszych.

 

5e81ad1abf545caa1802ca60363f6e5f.jpg d1c56bcf1bb633c5b10925767612caf2.jpg 3147aa357a699ab8e94147dbd7a9620f.jpg

 

Ciśnienie

Na początek kilka wskazówek. Do zrobienia espresso potrzebujemy 9 barów ciśnienia. Większość ekspresów ciśnieniowych na rynku chwali się 15 barami. To wartość maksymalna, jaką w stanie jest wytworzyć pompa. Jeśli w opisie ekspresu, który nam się spodobał widzimy, że barów jest mniej niż 9-10, to nie ma sensu wydawać na niego pieniędzy. Lepiej kupić najprostszą kawiarkę, a na espresso iść do kawiarni.

Cena

Kolejna sprawa - cena. Z racji tego, że zwykle zmuszeni jesteśmy zmieścić się w jakiejś sumie, postanowiłam podzielić ekspresy godne uwagi na dwie kategorie. O tych najtańszych, za kilkaset zł, napiszę dziś. W kolejnej części będziecie mogli przeczytać o sprzęcie z wyższej półki, wartej tysiąc i więcej zł.

Temperatura

Z moich obserwacji i wnikliwej lektury opinii użytkowników poszczególnych modeli wynika, że z tanimi ekspresami jest jeden poważny problem: niestabilna temperatura. Raz jest odpowiednia, raz nie, a to przekłada się na smak przygotowywanej kawy. Myślę, że po części wynika to z faktu, iż większość tych tanich ekspresów nie ma bojlera, tylko termobloki, które konstrukcją przypominają przepływowe podgrzewacze wody. Dlatego przed zaparzeniem kawy warto przepuścić trochę wody, żeby rozgrzać wnętrzności ekspresu. Tanie ekspresy mają obudowę z plastiku, więc nie trzymają ciepła tak dobrze, jak te metalowe.

Pojemność

Kolejną sprawą, która ułatwia życie jest zbiornik na wodę. Coraz więcej w sklepach małych urządzeń, które są lekkie, mają obudowę z tworzywa i mieszczą w sobie 800 ml wody. To niedobrze. Ekspresu raczej się ze sobą na wakacje nie zabiera, więc nie musi być lekki. A im cięższy, tym bardziej stabilny, więc jest szansa, że podczas robienia kawy filiżanki nie będą nam "tańczyć" i zsuwać się z tacki. Te 800 ml wody to też trochę mało. Przepuścimy wodę przez ekspres, przepłuczemy grupę i dyszę do spieniania mleka, zrobimy dwie kawy i... Trzeba za każdym razem uzupełnić zbiornik. Nie ma również znaczenia czy jest tacka do podgrzewania filiżanek (zwykle wersja ekspresu z tacką jest droższa niż bez), czy nie, bo w takich domowych ekspresach ona i tak działa do d. Lepiej i szybciej wlać na chwilę wrzątek do filiżanki.

Saszetki i kapsułki

Bardzo modne stały się ostatnio automatyczne ekspresy na saszetki (podsy) albo kapsułki, choćby Nescafe Dolce Gusto. Plus za to, że kawa jest przyzwoita i zawsze taka sama. Problem z nim jest taki, że wymusza picie tej samej kawy przez całe życie ekspresu, bo kapsułki innej firmy nie pasują. Poza tym są dość drogie, a każda kawa to garść śmieci - coś z tym plastikowym opakowaniem przecież trzeba zrobić. Zwykłe ekspresy często mają dodatkowe sitko na saszetki i to jest o wiele lepsze rozwiązanie, bo daje możliwość wyboru. Poza tym jakoś mnie nie przekonuje cappuccino z mlekiem z proszku. A dyszy do spieniania prawdziwego mleka w tego typu urządzeniach nie ma.

A teraz kilka konkretnych modeli. Wybrałam te, które są na tyle popularne, że można spróbować z nich kawy u znajomych albo znaleźć sporo opinii w internecie. Z mojego klikania wynika, że najtańsza sensowna opcja to AEG 150. Kosztuje ok 350 zł, ale wygląda na więcej ;) Ma solidną, metalową obudowę, ciśnienie 15 bar, termoblok, 2-litrowy zbiornik wody, w zestawie sitko na 1 kawę, na 2 i do saszetek. Ma też swoje minusy - jest głośny, a lampka wskazująca poziom nagrzania często nie działa tak, jak powinna. Dyskusyjny jest też system Crema, czyli zaworki w kolbie (gwarantujące powstanie cremy), które czasem się przydają, kiedy chcemy użyć kawę gorszej jakości lub źle zmieloną; z drugiej strony - są zamontowane na stałe, więc dla kawoszy, którzy chcą doskonalić swoje umiejętności parzenia kawy to przeszkoda, bo na pierwszy rzut nie widać postępów.

Saeco Via Veneto za niecałe 400 zł wygląda może trochę prymitywnie, bo ma plastikową obudowę, ale jest dość cichy, a to spora zaleta, bo ekspresy za mniej niż tysiąc zł zwykle buczą. Ma bojler, spory pojemnik na wodę (1.5 l), ciśnienie - 15 bar, i cieszy się dobrą opinią wśród użytkowników.

Dobra opcja w tym przedziale cenowym to także Rowenta ES 180, za nieco ponad 500 zł. Ciśnienie - 15 bar, zbiornik na wodę o pojemności 0,8 l, po napełnieniu filiżanki kawą urządzenie automatycznie się zatrzymuje, co zapobiega przelaniu, a więc można np. włączyć ekspres i spokojnie iść w tym czasie do lodówki po mleko ;)

Trochę Was już znam, więc wiem, że zaraz pojawią się głosy: "czemu tylko trzy ekspresy?". Bo to tylko rzut oka na rynek. "Jaki kupić ekspres do 500 złotych" to pytanie podobne do "jaki kupić używany samochód do 15 000 złotych?". Jaki? Nie mam bladego pojęcia! Zależy czy ma być miejski, terenowy, rodzinny czy kombi. I czy używany 3 lata czy 10, czy benzyna czy gaz, czy z Polski czy z zagranicy... Podobnie z ekspresami: wybór jest tak duży, że każdy musi sam zastanowić się nad kryteriami i dopiero wybrać.

A porównanie z samochodami jest na miejscu z jeszcze jednego powodu: te trzy ekspresy, o których dziś piszę, są jak Maluch - każdy kiedyś od niego zaczynał i był dumny, że ma samochód. Dopiero potem przesiadał się do Dużego Fiata, Opla czy innego Mercedesa, a jak życie się dobrze ułożyło, to nawet do Maybacha. Wśród ekspresów do kawy też są Mercedesy i Maybachy, o których kiedyś napiszę.

Część II

Jeśli mamy zamiar rozwijać kawową pasję i liczymy się z tym, że w pewnym momencie latte przestanie nam wystarczać, to warto wydać trochę więcej pieniędzy i kupić sprzęt, który zagwarantuje powtarzalne efekty. Różnica polega głównie na jakości wykonania i materiałów, z których został zrobiony ekspres. Te z wyższej półki są dopieszczone i na pewno pożyją dłużej. Poza tym to są firmy, które specjalizują się w kawowym sprzęcie: im po prostu nie wypada produkować byle czego ;)
Pierwsza propozycja, to Demoka, a konkretnie dwa modele, dostępne w kilku wersjach kolorystycznych i to za nieco poniżej 1 000 zł. Możecie być pewni, że stosunek jakości do ceny jest godny pozazdroszczenia. Wśród użytkowników cieszą się bardzo dobrą opinią - są trwałe, niezawodne, wykonane z porządnych materiałów (stal nierdzewna i mosiądz, żaden chiński plastik czy aluminium), mają 2-litrowy pojemnik na wodę, bojler i solidny, mosiężny uchwyt filtra (to ważne, bo gwarantuje stabilną temperaturę). W zestawie dostępne są praktycznie wszystkie możliwe rodzaje filtrów: na jedną filiżankę espresso, na dwie, wkładka do zaparzania kawy z saszetek oraz filtr Super-Crema. Dodatkowo można dokupić filtr umożliwiający parzenie sześciu kaw jednocześnie.
0c846603edb36899ca17a9237f1aa1fa.jpg

Ascaso - od 1100 zł za model Basic, do 1700 za Dream'a w stylu retro (na zdj.). Imponująca ilość wersji kolorystycznych - jest ich 15, od klasycznej soczystej czerwieni aż po krowie łaty. Korpus ekspresów wykonany z lakierowanej proszkowo stali lub w całości z aluminium. W każdym z modeli można wybrać jedną z czterech wersji:
• ramię stałe - tylko na saszetki, z termoblokiem aluminiowym
• ramię stałe - tylko na saszetki, z termoblokiem mosiężnym
• tylko na kawę mieloną, z bojlerem mosiężnym
• wszechstronny (versatile) na kawę mieloną i na saszetki, z bojlerem mosiężnym
Ekspresy wyposażone w bojler posiadają zewnętrzny element grzejny nie mający kontaktu z wodą (nie ma możliwości zakamieniania grzałki, a więc i awarii ekspresu z tego powodu). Podobnie jak ekspresy Demoki, produkty Ascaso mają mosiężną grupę i głowicę filtra.

Gaggia Baby Class D (ok 1300 zł) - piszę o BC, choć Gaggii jest dużo więcej, ponieważ jest to jeden z najlepszych modeli. Niestety, wielbicielki kolorowego sprzętu (do których zresztą sama się zaliczam), mogą być rozczarowane - ta Gaggia jest tylko w wersji inox. Czerwonej Baby Dose nie polecam, ponieważ ma badziewnie wyglądające przyciski. Pewnie, że to mało istotny szczegół, ale jak już się kupuje sprzęt AGD, to miło by było, żeby ładnie wyglądał, prawda?

Jeśli chodzi o konkrety - Class D ma panel dotykowy (to nie wada - po kilku kawach obsługuje się intuicyjnie), elektroniczną pamięć do ustawienia długości ekstrakcji, fukcję przedzaparzania (kawa przed ekstrakcją jest wstępnie zwilżana - niestety nie wiem, jaki jest cel tego zabiegu) oraz dyszę do pary, która rusza się we wszystkich możliwych kierunkach, ale nie jest tak skuteczna jak w Democe, gdzie kubek mleka spienia się błyskawicznie.

Oczywiście to nie jest tak, że w tych drogich ekspresach kawa robi się sama, i że na pewno będzie lepsza niż z taniego ekspresu. Zgodnie z zasadą "czterech M", do zrobienia espresso potrzebne są: Miscela (czyli kawa), Macinadosatore (młynek), Macchina (ekspres) i Mano (ręka). Skoro mamy już rękę, kawę i ekspres, to.... Przydałby się jeszcze młynek do kompletu. Koniecznie żarnowy, który nie będzie siekał i podgrzewał ziaren, jak to się dzieje w przypadku ostrzowych młynków, tylko równomiernie je rozgniatał. Dobra wiadomość jest taka, że u dystrybutorów wymienionych marek przy zakupie ekspresu i młynka można liczyć na sporą zniżkę.

 

Źródło: http://kawowy.blogspot.com .

Przedruk dokonany w uzgodnieniu z autorem.

 

Źródło: I.nna