JustPaste.it

Jan Paweł II - konserwatysta, czy postępowiec?

Papież Polak był względnym konserwatystą w dziedzinie etyki, umiarkowanym liberałem w dziedzinie doktryny i ultrapostępowcem w dziedzinie kultu.

 

3b6b708d38ffbb03784ba042bde652c1.jpgJeden już tekst napisałem, odnosząc się do komentarza pod tekstem o sekwencji Lauda Sion Salwatorem. Dziś odniosę się do innego komentarza pod tym samym tekstem, tyle że na innym blogu. Brzmi on następująco:

Treść jak najbardziej w porządku. Tylko te zdjęcie (przedstawiało Jana Pawła II niosącego Najświętszy Sakrament – przypis AR) całkowicie nie pasuje, ponieważ ten człowiek, mimo sztucznie stworzonej legendy konserwatysty, nic nie zrobił dla ożywienia kultu Bożego Ciała gdziekolwiek, wręcz przeciwnie !!! Zresztą proszę zastanowić się dlaczego w trakcie tzw. procesu, wychodzą coraz to nowe fakty życia zmarłego, które niewiele mają wspólnego ze świętością .

 

Akurat z Janem Pawłem II było tak, że jedni zarzucali mu konserwatyzm w sprawach religii, drudzy postępowość, z tym że tych pierwszych było więcej i byli głośniejsi. Kim więc był polski papież, konserwatystą, czy postępowcem? Moim zdaniem jednym i drugim jednocześnie, tyle że jego konserwatyzm dotyczył jednych kwestyj, a postępowość innych. Najogólniej mówiąc i mocno upraszczając, na religię składają się doktryna, kult i etyka. W niektórych religiach niektóre z elementów tej triady występują w postaci szczątkowej, ale akurat w katolicyzmie, podobnie zresztą jak w całym chrześcijaństwie sakramentalnym wszystkie są dobrze rozwinięte.

 

Papież Polak był względnym konserwatystą w dziedzinie etyki, umiarkowanym liberałem w dziedzinie doktryny i ultrapostępowcem w dziedzinie kultu. Dla porównania, Benedykt XVI jest względnym konserwatystą we we wszystkich trzech dziedzinach. Konserwatyzm etyczny Jana Pawła II przejawiał się zarówno w Katechizmie Kościoła Katolickiego i Kodeksie Prawa Kanonicznego, jak też w encyklikach i homiliach. Nazywam ten konserwatyzm względnym, bo mimo wszystko poprzedni papież dopuszczał pewne zmiany w rozumieniu katolickich norm etycznych. Szczególnie wyraźnie widać to w Katechizmie Kościoła Katolickiego, gdzie nieco inaczej niż we wcześniejszym nauczaniu podchodzi się do problemów kary śmierci i masturbacji. Oczywiście kara śmierci nadal pozostaje dopuszczalna, a masturbacja niedopuszczalna, ale większe niż dotąd znaczenie przy ocenie ich wagi moralnej przypisuje się okolicznościom zdarzenia. W kwestii doktryny uważam Jana Pawła II za umiarkowanego liberała, albowiem z jednej strony zwalczał on nauczanie jawnych heretyków, nominalnie pozostających katolikami, takich jak ksiądz Jan Küng, ksiądz Eugeniusz Drewermann, czy teologowie wyzwolenia (de facto bolszewicy w sutannach) i w znacznej mierze zdołał zatrzymać falę herezyj uderzającą w Kościół, ale z drugiej strony reprezentował bardzo liberalne podejście do ekumenizmu i dialogu międzyreligijnego, co uwidoczniło się między innymi w formie spotkań religijnych w Asyżu. Co do spraw kultu, to jak wiadomo poprzedni papież zaakceptował wiele zgubnych nowinek liturgicznych, takich jak przyjmowanie przez wiernych świeckich Komunii Świętej na rękę, akceptował, zwłaszcza w krajach misyjnych liturgie przesiąknięte elementami pogańskimi, co więcej sam takie wielokrotnie sprawował, przez większość swojego pontyfikatu tolerował najrozmaitsze nadużycia liturgiczne i last but not least promował liturgiczną brzydotę. Przy tem jednak należy mu oddać sprawiedliwość, że w odróżnieniu od Pawła VI nie zadekretował destrukcji liturgii.

 

Nie zgodzę się natomiast z komentatorem, jakoby Jan Paweł II nic nie zrobił dla ożywienia kultu Bożego Ciała gdziekolwiek, wręcz przeciwnie. Akurat w tej materii zrobił rzecz ważną, a mianowicie przywrócił zwyczaj organizowania procesyj Bożego Ciała w Wiecznym Mieście. Jest to jedna z tych rzeczy, z których powinien być zapamiętany.

 

Powinniśmy się wystrzegać upraszczających ocen rzeczywistości, a zwłaszcza ludzi. Jan Paweł II był postacią niezwykle złożoną. Z jednej strony, wbrew temu, co nam usiłują wmówić niechętne Kościołowi media świeckie, ale z drugiej strony nie należał też do najgorszych. Na tle takiego Pawła VI wypadał całkiem nieźle, choć na tle Benedykta XVI, czy Piusa XII niewątpliwie blado.