JustPaste.it

Od kiedy krycie jest przestępstwem?

Portal "Interia" (15 października 2009) zaskoczył swoich czytelników niecodziennym tytułem (niecodziennym, bowiem tytuł sugeruje raczej nocne zmagania)

Portal "Interia" (15 października 2009) zaskoczył swoich czytelników niecodziennym tytułem (niecodziennym, bowiem tytuł sugeruje raczej nocne zmagania)

 

        26de91d4e2a556a27052d2a4813b638b.png

 

         Tytułowe pytanie - "Cichocki popełnił przestępstwo kryjąc Schetynę?". Zdaniem zaprzyjaźnionego weterynarza, afera hazardowa wymaga, i owszem, dogłębnego zbadania, jednak czy aż tak dogłębnego?
         Media to już się chyba obyczajowo pogubiły - z jednej strony wchodzą (zwłaszcza w kolorowych pisemkach) gwiazdom filmowym i estradowym z butami do serca, ale z drugiej strony większość (przynajmniej oficjalnie, czyli na pokaz) nie roztrząsa seksualnych preferencji, nawet jeśli zahaczają o zboczenie (jak twierdzą złośliwi).
         A tutaj taka siurpryza! I co na to pp. Cichocki i Schetyna oraz ich rodziny, w tym żony? Jeśli dadzą sprawę do sądu, to tylko nagłośnią sprawę i już wszyscy będą wiedzieć, że podwładny krył szefa. A w sądzie, jak to w sądzie, prawnicy zarzucą ich kolejnymi delikatnymi pytaniami - jak często, czy zmieniano konfigurację, czy tacy się urodzili, czy przejęli modne zwyczaje kojarzące się raczej ze światem artystów? Czego nie uczynią, będzie źle.
         Zawiadomienie o kryciu złożył do prokuratury poseł Antoni Macierewicz z PiS (no jasne! ta partia jakoś nie może się przestawić na właściwe a postępowe tory, choć PO, a zwłaszcza SLD już dawno postawiły na właściwego konia pozyskując członków niedostępnych PiS-owi ). Zdaniem Macierewicza (często mylonego z Maciarewiczem) Cichocki napisał nieprawdę w kalendarium prac premiera nad projektem zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych. Także nie wyjaśnił, czy krycie było wzajemne, czy tylko zakłady były takowe. Może to ujawni, kiedy sprawa będzie przysychać i wówczas ją rozrusza?
         Oczywiście, nas już nic nie zdziwi, bowiem wielu rodaków jawnie i śmiało obnosi się ze swoim (nie)szczęściem, organizowane są parady i porady dla gejów (nawet szkoły przygotowują się nie tylko do edukacji, ale i - podobno - do propagandy), zaś na drzewcach umieszczane są bodaj najładniejsze flagi (w kolorach ślicznej tęczy), jednak może cicho należałoby ujawniać manipulacje p. Cichockiego wobec okolic schabów p. Schetyny, wszak i dzieci to czytają, i co delikatniejsze damy, że o księżach jedynie wspomnimy (na koniec). Nie godzi się! Przecież to ich prywatne sprawy!
         Ponieważ rzecz dotyczy kalendarium spotkań, jedno jest pewne (i to jest wyższość takich kontaktów ponad klasycznymi) - po trzech kwartałach nie grozi uczestnikom ukrytych spotkań niespodziewane powiększenie populacji, nie muszą myśleć o zabezpieczeniach na tę okoliczność, nie muszą kupować testerów, nie muszą rozważać cesarskiego cięcia, aby zachować urodę brzucha i dzięki temu mogą skupić się na cięciach budżetowych. I tak trzymać! Przynajmniej w przyjaźni męskiej a szorstkiej nie ma hazardu, nie to, co w przyjaźni mieszanej a niepewnej - tu mamy więcej dramatów brzemiennych w skutki z powodu niechcianej brzemienności.
         Skoro ów dzielny poseł wszedł w delikatną materię krycia, to może w przyszłości ujawni coś z podobnie subtelnej dziedziny - kto komu kręcił lody (w branży chłodniczej) lub ciągnął druty (w branży hutniczej)?
         W archiwum można znaleźć artykuł "Gazety Wyborczej" (czerwiec 2003), nawiązujący do powyższych problemów, które także są, niestety, udziałem najbardziej uduchowionej części społeczeństwa (całe szczęście, że zagranicznego) -
         "Do dziesięciu lat grozi biskupowi w Arizonie, który prowadząc samochód, zabił przechodnia i zbiegł. Papież przyjął jego dymisję. Biskup oskarżany jest o krycie księży podejrzanych o pedofilię".
         Stany to ciekawe państwo; mało kto wie, że jałowa inseminacja jest tam karalna. A nam, tu w Polsce, wmawiają, że jesteśmy homofobami...