"Bóg, który stworzył świat i wszystko co w nim istnieje. On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką ludzką zbudowanych i nie odbiera posługi z naszych rąk,
Jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim wszystko. Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas. W Nim bowiem żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (...) Jesteśmy bowiem z jego rodu. Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że Bóstwo jest podobne do złota albo do srebra, albo do kamienia, wytworu rąk i myśli człowieka" (Dz 17,24-25.27-29).
Skoro Bóg jest niedaleko od każdego z nas, to po co budować pełne złota srebra i drogich kamieni świątynie?
Drugie przykazanie biblijnego dekalogu:
"Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, bo Ja Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który za nieprawość ojców karze synów do trzeciego i czwartego pokolenia, tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań" (Wj 20,4-6).
Na jednym z forów internetu znalazłem taką wypowiedź, cytuję: "...Dla mojej wiary wszystko to, co opowiadają dostojnicy kościelni to tylko ich bajanie. Potrafię odróżnić bajki od tego co ma dla mnie zasadnicze znaczenie. Jeżeli chodzenie na pielgrzymki pozwala mi utrzymać się w pionie - w wierze to dlaczego mam z uczestniczenia w nich rezygnować. Wychodzę z założenia, żeby nie psuć czegoś co działa. Jaka różnica czy dany święty popełnił coś tam za młodego, skoro uznano go za świętego, a mnie pomaga rozmowa z nim, to jakie to ma znaczenie co zrobił czy nie zrobił. Jakie ma znaczenie czy Matka, Maryja czy Dziewica została wzięta do nieba 15 sierpnia czy 3 stycznia, albo czy została wzięta czy Ją tam wepchnięto, a może wcale się tam nie dostała? Wiem, dla niektórych z nas to ważne, dla innych to bardzo ważne, a dla mnie to nie ma, aż tak wielkiego znaczenia by od tego miało zależeć " tak, " czy "nie "- dla mojej wiary w stwórcę ... "koniec cytatu. Tak, wiem. W tej chwili wszyscy bogobojni siedzący w pierwszych ławkach wierzący, trzymający w rękach różaniec i książeczkę do góry "nogami" a na głowie wciągnięte "moherowe berety" będą wyklinać tego kto napisał te słowa, że dostojnicy kościelni nie bajają, że Matka Boża została w niebowzięta a nie wepchnięta itd. Dalej cytuję:..."Dla mnie ważniejsze jest to, że ktoś w koloratce oszukuje i kradnie, a nikt tego nawet nie zauważa. Nikt na to nie reaguje, czyli? Dla mnie to znaczy, że hipokryzja opanowała Kościół w Polsce.. Dlaczego moja i Twoja mamusia słucha radia, w którym nawołuje się do nienawiści drugiego człowieka, skoro całe zycie uczyła mnie,że najważniejsza jest miłość do drugiego człowieka. Dlaczego słuchają kogoś kto kradnie i oszukuje. Jemu wolno robić wodę z mózgu moich rodzicow i okradać ich, a mnie nie wolno ukraść jabłka ze straganu bo to grzech i przestępstwo? Nie piszę o tym dlatego, że chciałbym kraść, ale po to by inni nie kradli. inni to jeszcze nic, ale jak robi to człowiek w koloratce, który przemawia ze stolicy polskiego kościoła z Częstochowy? Dla mnie to świętokradztwo tak wielkie, że świat przewrócił mi się na głowę. Jak można złodzieja i oszusta dopuszczać do mikrofonu na Jasnej Górze u stóp matki mojego Boga. Więcej, przecież nawet papież negatywnie wypowiedział się o tym "Antychryście" i jego radiu nawołującym do antysemityzmu, a Episkopat co na to? Nic, nawet zagłusza wypowiedż papieża. Świat wiary stanął na głowie dla mnie i pewnie dla milionów Polaków, a mohery? Przecież nie mogę żle życzyć moim rodzicom i dziadkom? I tu jest "pies pogrzebany" tu tkwi kwintesensja całego "przekrętu tysiąclecia". Oto skłócenie przyjaciół, skłócenie RODZIN! Skłócenie NARODU. To tak jak napisano: "A ojciec stanie przeciwko synowi, a córka przeciw matce" Dla mnie to Sodoma i Gomora - Boże widzisz i nie grzmisz?" koniec cytatu.
Boże widzisz i nie grzmisz. Dobrze napisane, ale co znaczy to milczenie Episkopatu? Czy nie ma "bata" na tego odbiegającego od normy człowieka, który śmie nazywać siebie "ojcem","księdzem","doktorem"? Czy naprawdę nie znajdzie się nikt, kto pozbawi tego oszusta możliwości przemawiania do wierzących ze "Świętych dla Polaków ołtarzy w Naszej stolicy kościoła w Częstochowie? Premiera czy Prezydenta możemy nie wybrać na następną kadencję, a ten oszust naciąga Polaków już od 18 lat i nie ma na niego silnych?