JustPaste.it

O miłości, pieniądzach i kobiecie-refleksja

Powierzchowność i materializm przejawiający się w dążeniu do sfinansowania kryjówki własnej osobowości. Nutka zadumy...

Powierzchowność i materializm przejawiający się w dążeniu do sfinansowania kryjówki własnej osobowości. Nutka zadumy...

 

Od pewnego dłuższego już czasu zastanawiam się bardzo mocno nad funkcjonowaniem teraźniejszego społeczeństwa. Jakie ma priorytety, a także jakim wartościom hołduje. Wynikami moich przemyśleń chciałbym się z Wami podzielić na łamach tego portalu. Aby jednak nie rozpisywać się nadmiernie pozwolicie, że skupię się na społeczeństwie mi najbliższym - POLACY.

Pewnie każdy się ze mną zgodzi, że społeczeństwo polskie to kraj katolicki (wg suchych statystyk). I jak w każdej religii wartościami nadrzędnymi,którymi powinien kierować się człowiek są miłość, prawda i pomoc bliźnim. Która z tych wartości kieruje Waszym życiem??....... Tak właśnie myślałem. Ale każdy ma przecież wolną wolę i może robić, co, jak i gdzie chce. W pogoni za pieniędzmi nie zauważamy po drodze tego, co ucieka nam podczas tego wyścigu. Nie patrzymy się pod nogi. Owładnięci chęcią posiadania coraz więcej i więcej, i więcej.... zagubieni we własnych kłamstwach, bez których walka ta byłaby z góry skazana na porażkę. Dlaczego zatem oszukujemy samych siebie, ukrywając pod płaszczykiem egzystencjalnej głupoty i zamiłowania do zielonych własną osobowość? Zabijamy wszystkie te uczucia, które odróżniają nas od zwierząt niższego rzędu. Niegdyś chołbione słowa jak prawda, wrażliwość, honor czy przyjaźń w dzisiejszym społeczeństwie albo już nie funkcjonują, albo zostały zdegradowane do rangi wiecznego ukrycia przed światem zewnętrznym. Nie potrafimy już okazywać uczuć nawet najbliższym. Nikt mi nie udowodni, że tak nie jest. Gdyby było odwrotnie do tego, co tutaj piszę, to czy byłoby tyle rozwodów? Czy związki trwałyby przeciętnie 6 miesięcy? Zanim napiszesz komentarz do tego artykułu, to odpowiedz sobie proszę na te dwa proste pytania. Zdaję sobie też sprawę, że znajdą się posty w stylu: "ja jestem z Nim/Nią już 4 lata i się nadal kochamy" etc. Ile ich będzie? 100, 200, 20000?? A ile jest par na świecie?

Kolejnym aspektem, który chciałbym tutaj poruszyć jest proces pozyskiwan pieniędzy. Niektórzy pewnie wyznają zasadę pieniądze=szczęście. Ile osób się z tym zgadza? Pamiętajmy jednak, że za pieniądze nie kupimy przyjaźni, miłości, czyli cech, które sprawiają, że możemy czuć się pewnie w związku, a przede wszystkim mieć pełne wsparcie od bliskiej nam osoby. Niewątpliwie najbardziej zastanawiającym Cudem przyrody pod względem zdobywania ułudnego "szczęścia" są kobiety, a konkretnie ich pewna grupa. Nie będę pisał procentowo, bo nie chcę nikogo obrazić, ani generalizować w myśl zasady, że różni ludzie w różnych sytuacjach zachowują się różnie. Niechaj zatem każdy odniesie to do siebie samego tylko i wyłącznie. A więc kobieta dla osiągnięcia zysków i korzyści materialnych jest zdolna do "poświęceń". Jaki mechanizm siedzi wówczas w głowie i namawia ją do tego, aby z mężczyzną, który ją w ogóle nie pociąga, który jej się nie podoba, a być może jest i nawet o np. 40 lat starszy udać się na stronę? Nie mylcie proszę tego z prostytucją. NIE!! Jestem od tego daleki. Ostatnio zauważyłem, że kobieta, która jest zdolna do takich "poświęceń" za wszelką cenę szuka wytłumaczenia swojego postępowania. Ba..ona w to wierzy mocniej niż w to, że kiedyś się zestarzeje na przykład. Często zakłąda sobie, że najważniejsze są w jej życiu pieniądze i jest w stanie dla nich wszystko zrobić. Gdy powiesz takiej osobie, że to czysta prostytucja tylko bardziej wyrafinowana i nie przypadkowa, to zostaniemy zwyzywani, obrażeni i opluci i prawdopodobnie już więcej taka kobieta nie pozwoli się nam wypowiedzieć na ten temat. Takie osoby są w stanie zaprzepaścić swoje szczęście prawdziwe i miłość, którą ofiarowuje jej druga osoba tylko dlatego, aby osiągnąć korzyści materialne. Najbardziej absurdalne są też tłumaczenia, że :"Kochanie, kocham tylko Ciebie, ale zobacz. Kilka takich spotkań i będzie nas stać na samochód, mieszkanie". Tym samym potrafią jeszcze przekonywać swoich partnerów do swoich racji. Uświadamiać, że to, co robią albo zamierzają zrobić jest w 100% słuszne. Panowie. Co wy na to? Jak postrzegacie takie postępowanie? I coś, co mnie najbardziej zastanawia, to sytuacja, w której kobieta zostawia swojego Ukochanego, który daje z siebie 150% normy, który kocha ją, szanuje, dba etc. dla mężczyzny, który ją w ogóle nie pociąga, nie dba, nie szanuje i traktuje tylko jak przedmiot, jak zdobycz, za którą płaci. Uprzedmiotowienie kobiety w końcu zmusza ją do refleksji nad tym, co straciła.  Tacy mężczyźni nie umieją zdobywać kobiet inaczej, jak tylko przez pieniądze. Nie są atrakcyjni fizycznie ani duchowo czy umysłowo (są wyjątki - książęta z bajek).

Podsumowując. Dlaczego w dzisiejszych czasach zdobywcą jest ten, kto nic nie robi, a tylko czeka aż zdobycz sama do niego przyjdzie?