Krzyz jest symbolem wpisanym w nasza kulture i historie. Jest elementem tozsamosci narodu. Jest znakiem sprzeciwu i jest kamieniem obrazy.
"Polska jest krajem krzyzy i grobow". Pamietam ten cytat jeszcze z czasow szkolnych, choc nie pamietam, kto jest jego autorem. Krzyz jest obecny w calym kulturalnym dorobku narodu. Gdyz narod ten byl i jest narodem chrzescijanskim. Sfera wrazliwosci, etyki, duchowosci Polakow jest chrzescijanska. I w tym sensie nie ma absolutnie zadnego znaczenia ilu Polakow aktualnie chodzi, czy nie chodzi do kosciola. Pojmowanie dobra i zla, rozumienie sacrum i profanum jest rozumieniem i pojmowaniem chrzescijanskim.
Nie ma sensu udowadnianie, ze pismiennictwo a pozniej literatura polska jest "zanurzona" w chrzescijanstwie. Od Reja po Sapkowskiego-(wlacznie) . Ze czerpie z niego calymi garsciami i to na roznych poziomach: ( konwencjonalnym,estetycznym,symbolicznym, alegorycznym,archetypicznym,filozoficznym etc. ) Ze jest chrzescijanstwem przepelniona cala sfera duchowosci Polakow. A najpowszechniejszym tego symbolem jest krzyz.
Niestety symbol ten jest kojarzony w Polsce takze, a moze przede wszystkim z kosciolem katolickim. Mysle, ze wielu Polakow, ktorzy do instytucji tej maja wrogi stosunek moze przenosic swoja niechec do kosciola kat. na symbol krzyza. Czy slusznie? Jezeli, swiadomie czy nie, wiazemy krzyz z kosciolem katolickim, to jestesmy w bledzie. Krzyz bowiem zadnego kosciola nie symbolizuje-choc wiele kosciolow chcialoby ten symbol przywlaszczyc, zagarnac i zinerpretowac na swoja modle.A kosciol katolicki, jako najwiekszy i najstarszy ma w tym odpowiednio dlugie i "ugruntowane" zaslugi.
Oczywiscie chrzescijanska symbolika krzyza jest bardzo bogata. Nie bede tu przytaczal jego wielorakich interpretacji gdyz nie o tym jest ten teks. Dla mnie krzyz jest przede wszystkim symbolem rozdarcia czlowieka miedzy niebem a ziemia. Stad dwa jego wymiary. Horyzontalny- ziemski,ludzki, cielesny, niedoskonaly i wertykalny- jako dazenie do sfery sacrum, do "poznania tak jak jestem poznany", do pytania i do odpowiedzi. Jest symbolem skonczonosci i nieskonczonosci zarazem.
Krzyz a wolnosc.
Czlowiek rodzi sie wolny. Czy sa jednak granice tej wolnosci? Zdecydowanie tak. Granica mojej wolnosci jest wolnosc drugiego czlowieka. Jest to granica, jak sadze nieprzekraczalna. A wiec nikomu, bez wzgledu na motywacje nie wolno narzucac wlasnych przekonan. Mozna je przedstawiac, proponowac, poddawac pod dyskusje. Mozna takze przekonywac. Ale w sposob wywazony, spokojny, kulturalny po prostu. Wiecej, pro publico bono trzeba byc takze gotowym do rezygnacji z czegos, do samoograniczenia swojej wolnosci. Napotykamy bowiem chocby na tzw. normy spoleczne, czyli akceptowane i realizowane przez wiekszosc. Ich lamanie rodzi chaos, prowadzi w konsekwencj ( w najlepszym przypadku ) do nikad.
Niestety jest cos bardzo zlego w mentalnosci Polakow. I nad tym fenomenem zastanawiam sie juz bardzo dlugo. Mianowicie kazdy, kto ma inne, niz moje przekonania ( w dowolnej sprawie ), jest dla Polaka wrogiem. Dla katolika, innowierca = wrog, dla socjaldemokraty,konserwatysta = wrog, dla niewierzacego, wierzacy = wrog, dla wladzy spoleczenstwo jest wrogiem, a dla spoleczenstwa wladza, i tak dalej i tak dalej. Zawsze bowiem "mojsza" prawda jest lepsza od "tfojszej". I to " mojsze " zawsze musi byc na wierzchu. A sprobuj tylko inaczej myslec,czuc , rozumiec, wierzyc albo nie wierzyc, wrogiem mym bedziesz na zawsze. To jest sposob myslenia Polakow. To jest, niestety przykra prawda o moim narodzie.
I jak tu rzeczowo zmierzyc sie z "problemem krzyza". Niestety. Nie da rady. Zadna, ze stron dyskusji. Ani zwolennicy krzyzy w miejscach publicznych, ani ich przeciwnicy nie sa zdolni do rzeczowej, spokojnej rozmowy. Bowiem jest prawda "mojsza" i "tfojsza"... I zaraz z jednej i zdrugiej strony wytoczy sie najciezsze dziala. I zaraz miast argumentow inwektywy, zamiast rozmowy ponizanie, poniewieranie,wyszydzanie... POLSKA. Prawdziwa Polska i najprawdziwsi z Polakow. I znow zabebnia w tarabany i zadma w rogi bojowe. I znow, i znow, i znow...
A gdyby tak zamknac oczy i zasnac, i snic...
Ogladam telewizje, dziwne, bo rzadko to robie. Spiker cos mowi, nie slysze dokladnie. W tle, na ekranie usmiechnieci ludzie, serdecznie podaja sobie rece, do czegos sie namawiaja, jedni ustepuja drugim. O co chodzi? Musze zrobic glosniej. " (...) i tak wedlug postanowienia Zgromadzenia Chrzescijan w Polsce ustalono, ze krzyze zostana zdjete we wszystkich budynkach publicznych i z szacunkiem i czcia przeniesione do swiatyn. Natomiast Glowna Rada Wyznawcow Innych Religii postanowila, ze krzyze w miejscach publicznych moga pozostac jako czesc kulturowego dziedzictwa Polski. Powstal wiec problem bo chrzescijanie chca krzyze zdejmowac a przedstawiciele innych religii nie widza takiej koniecznosci. Jutro odbedzie sie w tej sprawie dodatkowe spotkanie przedstawicieli obydwu stron. Jednoczesnie prezydium Konferencji Ateistow w Polsce wydalo komunikat, ze nie ma dla nich znaczenia czy krzyze sa w budynkach publicznych poniewaz ten symbol nie ma dla nich konotacji religijnej. "
Tak bardzo chcialbym miec taki sen. Nie mam jednak odwagi pomyslec co by sie stalo, gdyby ten sen stal sie jawa. Jakzesz inny bylby ten kraj. Moj kraj.