JustPaste.it

Internet - złodziej Prywatności

filmujemy się w różnym sytuacjach, miejscach, przy różnych czynnościach lub z różnymi osobami. potem film trafia do Internetu, czyli.....

filmujemy się w różnym sytuacjach, miejscach, przy różnych czynnościach lub z różnymi osobami. potem film trafia do Internetu, czyli.....

 

 

Filmujemy się w różnych sytuacjach, miejscach, przy różnych czynnościach lub z różnymi osobami. Potem film trafia do Internetu, czyli…. dajemy się podglądać (całemu światu)

 

Oczywiście są takie sfery życia człowieka, które można, a nawet trzeba pokazywać, rozpowszechniać (np. piękno, sprawiedliwość, kulturę….)

 

Coraz częściej jednak zdarza się oglądać w Internecie to, co zazwyczaj powinno być zakryte, tajne, nie na pokaz (np. życie intymne, fizjologia, cielesność…….)

 

A więc….

 

Coraz bardziej upubliczniamy nasze prywatne życie. To, co dotąd było prywatne, tylko „nasze”, teraz staje się „własnością” wszystkich.

 

Czy pokazywanie swej prywatności jest złe? Hm….z pewnością dzięki temu dostrzec można, jak – my ludzie -  różni a zarazem podobni jesteśmy do siebie (te same stany lękowe, te same problemy, podobni kalecy…..).

Dzięki takiemu upowszechnieniu zmienia się też niejednokrotnie nasz stosunek do pewnych spraw czy problemów. Wyrabiamy sobie zdanie, a co za tym idzie……tworzymy niejednokrotnie nowe reguły, zasady, prawa.

Bywa też i tak, że dzięki temu zjawisku, wychodzi na światło dzienne to, co próbowano ukryć przed światem, co miało być skrywane (np. pedofilia, molestowanie….)

 

Nasuwa się pytanie: gdzie są granice między tym, co publiczne a tym, co prywatne?

Czy w ogóle takowe – w dobie Internetu – powinny być?

Być może nie jest niczym złym odkrywanie się przed „publicznością świata”?

 

No dobrze, ale…. Co z seksem.

Nie wydaje wam się, że ciało człowieka upadło do rangi li tylko…. Towaru?

Czy nie dość już zostało obdarte ze wszelkich swych tajemnic?

 

I co z naszymi danymi personalnymi, tak ochoczo ujawnianymi na różnych stronach WWW.?

Pokazujemy swoje dane np. na „naszej klasie”. Piszemy o sobie (zdjęcia też dają multum informacji o nas samych). Tym samym wystawiamy się – dobrowolnie – na plotki na nasz temat, obmowy (naruszające dobre imię człowieka), lub jesteśmy obsypywani pochlebstwami, komplementami etc.

Ludzie od zarania byli ciekawscy, toteż plotkowanie leży niejako w ich naturze. Nie ma w tym nic chyba i złego, ale…………………..czy dobrze robimy ujawniając pewne elementy z życia prywatnego??? (niech zobaczą: nowy samochód, piękny dom, niech wiedzą: gdzie byłam na wakacjach, z kim teraz jestem………). Gdzie tu miejsce na skromność, poczucie godności, skoro wszystko wypełnione zostaje „samochwalstwem”?