JustPaste.it

Niewidzialni.

     Nie mam zamiaru wspominać o alkoholu czy narkotykach . O tym mówi się często. Nieraz można usłyszeć w telewizji lub badż tez w sąsiednim mieście określenie „pijany nastolatek”itp. Zapominamy, że problemy młodzieży na tym się nie kończą.  Czy przyszło Ci do głowy, że Twoja koleżanka z ławki może się ciąć? Jeśli tak, to czy zastanawiałeś/łaś się dlaczego to robi? Pewnie nie, bo dlaczego miałby interesować Cię jego/jej problem. Czasem to jakaś błahostka, a czasem wielki problem.

 Ludzie dziela się na twardych i wrażliwych. Twardzi sobie poradza , bo zazwyczaj wszystko spływa po nich jak po kaczce. Upadki sprawiaja,że Ida dalej do przodu. Jeszcze bardziej walcza o swój byt.  A wrażliwi? Zbyt często biorą wszystko do siebie. Szybko się poddają. Są zagubieni w lesie zycia. Giną. Ale tylko wtedy,gdy nie ma wokół nich pomocnej dłoni. Takich dłoni jest niewiele. Brakuje prawdziwych przyjaciół, którzy pomogliby w trudnych momentach. Słowa „będzie dobrze” nie zawsze przynoszą ulgę. Nie dodają otuchy, bo według mnie to tylko zbywanie.

    Zagubieni ,nieszczęśliwi staja się coraz bardziej zamknięci w sobie. Uciekają od znajomych. Nie radza sobie z problemami. gdy ich smutek osiaga maximum chca się od niego uwolnić. I tu pojawia się mysl- zyletka…

 Najpierw sa to małe zadrapania przynoszące ulgę. Po czymś takim czuje się radość. Ale z czasem male zadrapanka już nie wystarczą. Pragnie się czegoś wiecej. Nie każdy potrafi nad tym panować. Czasem dochodzi do tragedii. Ale nie zawsze. Czasem zostają tylko blizny, które  po paru latach przypominaja o przeszłości.Cięcie to nie sport. Nie każdy tnie się na pokaz.Jest wiele powodów, które nakłaniają młodych ludzi do tak strasznych czynów.

Pierwszym może być nieszczęśliwe dzieciństwo, drugim niespełniona miłośc , a kolejnym samotność lub jeszcze coś innego. Każdy powod jest tak samo ważny.

            Do głowy przyszła mi pewna dziewczyna. Miała nieudane dzieciństwo, bo matka nie wykazywała zainteresowania nią. Dziewczynka pragnęła bliskości, czułości, uśmiechu mamy. W zamian dostawała krzyki i brak miłości. Potem, gdy już dorosła przezyła swoja pierwszą miłośc. Nieudaną. Załamała się. Była całkiem sama. Nie mogła liczyc na pseudo znajomych czy własna matkę. Sięgnęła po żyletkę. Cięcie pomagało jej. Trwało to ponad 2 lata. Nikt nie zauważył jej cierpienia. Przechodziła przez to wszystko sama. Któregoś dnia powiedziała „dośc”. Zaczeła walczyć, choc wcale nie miała do tego sił. Dziwicie się? Przez dwa lata wegetacji,  bo tego nie można nazwać zyciem , stała się wrakiem człowieka. Straciła wszystko : radośc, zainteresowania, chec do zycia, siłe. Była na skraju wyczerpania. Chciała popełnić samobójstwo. Żyje. Ale cieżko jej wrócić do normalności. Jest dzielna kobietą. Dzielną i silną, bo mimo wszystko przetrwała. Powoli zaczyna Zycie od nowa.

        Nie lekceważmy problemów innych. Nie przechodżmy obok nich obojętnie. Może komuś akurat uda się pomóc?