JustPaste.it

Czy symbolem miłości może być - szubienica?

Bóg ma większy pożytek z jednego nawróconego niewiernego, z jednego mądrego katolika - potrafiącego bronić swoją wiarę, niż z miliona głupich owiec, które będą "beeczeć" do krzyży

Bóg ma większy pożytek z jednego nawróconego niewiernego, z jednego mądrego katolika - potrafiącego bronić swoją wiarę, niż z miliona głupich owiec, które będą "beeczeć" do krzyży

 

0ef1cee25179b185507b415575d2daf9.jpg

Oto słowa zacytowane z jednego z kilku artykułów jakie wszyscy możemy przeczytać w Internecie, napisanych przez  kolegę Daniela Sen. Specjalnie piszę imię i nazwisko, /a może to nick?/ owego autora, aby zaproponować Wam, moim zdaniem dobrą lekturę na przedświąteczne długie wieczory spędzone w oczekiwaniu na pierwszą gwiazdkę wigilijną. Gwiazdkę, która ma nam wyznawcom Chrystusa oznajmić, że właśnie narodził nam się Zbawiciel

Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Wszyscy, albo powiedzmy  większość z nas, przy wigilijnym stole będzie się jak co rok łamać opłatkiem symbolizującym nam wierzącym "Ciało Chrystusa". Ciało człowieka, ktory właśnie się nam narodził po to by oddać swoje ludzkie życie za nasze grzechy.Będziemy łamać i dzielić się opłatkiem - symbolem miłości Boga, który dał nam swojego syna abyśmy "Go" zamordowali, powiesili na krzyżu i aby w ten sposób "On" Bóg - człowiek odkupił nasze przewinienia.To dziś przeżywamy wielki dzień.  Czy jednak zapytani o symbol naszej wiary odpowiemy - żłóbek? Moi drodzy bracia w wierze, proszę odpowiedzmy sobie i może podpowiedzmy naszym biskupom co tak naprawdę jest symbolem  naszej wiary.  Czy symbolem mojej wiary jest żłóbek, stajenka, sianko, w którym matka położyła swojego Synka - bo nie było dla niego miejsca w hotelu  czy "gospodzie"? Owszem, symbolem Narodzenia Pana dla mnie może być i jest żłóbek. Ale przecież moja wiara nie opiera się na narodzeniu Chrystusa. Idźmy więc dalej. Chrystus, przeżył następne 33 lata,bawił się na podwórku z przyjaciółmi,uczył się, pewnie przeżywał swoją pierwszą miłość,zapewne jak każdy młody chłopak psocił się mamusi i tatusiowi- czy jak mówią - opiekunowi.

W tym miejscu przypomina mi się ostatnio przeprowadzona rozmowa z siostrą zakonna, która twierdzi, że Jezus przez swoje 33 lata życia, ani razu nie zgrzeszył,czyli ani razu nie powiedział czy nie pomyślał o kimś,że jest niemądry,że przez całe swoje życie ani razu nikomu nic nie zazdrościł.Cóż, zazdroszczę owej siostrzyczce takiej wiary. Ale wróćmy do tematu naszych symboli. Chciałbym w tym miejscu zastanowić się czy znamy jakieś chwile życia Jezusa z których moglibyśmy dla celów - zbawczych określić jakiś symbol - naszej wiary. O ile mnie pamięć nie myli mamy moment w którym Jezus urywa się na jakiś czas rodzicom i przemawia jako młodzieniec do uczonych w piśmie zaskakując ich swoją bystrością umysłu. Symbol? Może księga? Ale byłby to raczej symbol małej wiedzy uczonych, a nie wielkiej Jezusa, więc może omińmy go i poszukajmy następnego . Pan Jezus przepędza z Domu Ojca swego handlarzy, którzy z kościoła zrobili sobie targ. Autor obrazu przedstawiającego ten moment namalował w dłoni Jezusa zdaje się bicz z powrozami. Więc następnym symbolem mógłby być ów "bicz" czy "pejcz" albo po prostu laska z drewna. jednak dla mnie to raczej nie jest symbol mojej wiary. Co jeszcze mówi nam Pismo o życiu Jezusa? Jezus naucza tłumy nad jeziorem i Czyni cud. Pamiętacie Ryby i chleb.Owszem i ryba i chleb są symbolami mojej wiary, tak samo jak wino z wesela w Kanie Galilejskiej, jednak i te symbole raczej nie pretendują do symbolu całej mojej wiary. Moglibyśmy również wspomnieć o wskrzeszeniu Łazarza,wyleczeniu z trądu czy uzdrowieniu ślepego, jednak wszystkie te cuda - oczywiście moim zdaniem zasługują tylko na mówienie o nich,wspominanie ich jako czegoś co nikt przed nim jeszcze nie uczynił, a przy najmniej nikt tego rodzaju cudów przed nim nie opisał.Więc? Zbliżamy się do sedna sprawy dla której dziś tu właśnie się spotkaliśmy. Zbliżają się Święta, a my  dyskutujemy sobie nad Symbolem naszej wiary. Po sławetnym Wyroku Trybunału Europejskiego dotyczącemu "być albo nie być" krzyża w miejscacach publicznych, okazuje się, że my , wierzący i przedewszystkim nasze dzieci nie potrafią się uczyć bez oddawania pokłonu krzyżowi. Czyżby powrót do czasów przed Chrystusowych? Czyż to nie wtedy oddawano pokłon tzw. Bożkom? Co mówi Prezydent RP Lech Kaczyński?  Będziemy bronić krzyża!   Co mówi Prymas Polski? Miejsce krzyża jest tam gdzie są jego wyznawcy!  Co mówi Episkopat, co mówią posłowie jedynej wszystkowiedzącej najlepiej- i nieomylnej partii PIS ? Krzyż to symbol naszej wiary, bez krzyża dzieci w szkołach nie mają do kogo kierować swych modlitw o mądrość.  Co mówią  wyznawcy Kościoła Toruńsko-Chrześcijańskiego? Nie będę cytował, bo chciałbym w tym artykule nie obrażać nikogo,chciałbym tylko, abyśmy w te Święta przedyskutowali temat z gronie rodzinnym i sami zgodnie z własnym sumieniem odpowiedzieli sobie na pytanie nie o to -czy -wieszać krzyże czy je zdejmować, ale abyście zadali sobie pytanie Co to właściwie jest krzyż. Moim zdaniem - krzyż to symbol śmierci,prześladowań, niesprawiedliwych oskarżeń. szyderstw, których na tym świecie od wieków doświadczają prawdziwi naśladowcy Chrystusa. 


Ostatnio w telewizji słyszałem najmądrzejszych i nieomylnych Posłów i nawet nie będę wymieniał j nazwy partii jaką reprezentuja, którzy twierdzą- oczywiście z całą stanowczością i pewnością, że przeciw pozostawieniu krzyży w miejscach publicznych jako symbolu wiary są tylko - zwolennicy aborcji i eutanazji.

Otóż, chcę powiedzieć tym panom posłom że, jestem przeciw aborcji i eutanazji, ale również jestem przeciw tym, którzy twierdzą, że krzyż na którym umarł Chrystus jest symbolem zwycięstwa. Uważam, że krzyż jest symbolem śmierci. Śmierci Jezusa, ale nie tylko Jego. W imię krzyża zwolennicy, wyznawcy czy klakierzy kościoła mordowali setki, tysiące, miliony innowierców, w tym również i pradziadów Polaków. O ile sobie przypominam, obecny papież  przeprosił już, czyli przyznał, że mordowanie ludzi w celu nawracania albo wpajania "jedynej - prawdziwej" było karygodne.

Symbolem zwycięstwa kościoła jest    - ZMARTWYCHWSTANIE -  Dziwi mnie tylko jedno, dlaczego Episkopat , wypowiada się na temat symbolu krzyża jako symbolu kościoła, symbolu naszej wiary, symbolu Polski czy nawet Europy. Paranoja, moi drodzy, ja marny członek kościoła mówię Wam biskupi-A może się mylicie? A może sybolem Waszej wiary jest  

                                                                           Z M A R T W Y C H W S T A N I E ?  Symbolem mojego kościoła jest Chrystus zmartwychwstały, a nie Chrystus ukrzyżowany. Wobec powyższego krzyż  powinien zniknąć ze ścian szkół , urzędów i w ogóle wszystkich  miejsc  publicznych - oczywiście nie kościelnych, bo co do pomieszczeń czy budowli sakralnych - nie mnie decydować co księża chcą sobie wieszać na ścianach. Ale.??? Jeżeli by mnie ktoś zapytał  i o to? To również  byłbym za tym, aby nie oddawać hołdu krzyżowi, ale Bogu, który jest wszędzie, a nie bogu umieszczonemu w symbolu. Widzę, że pogubiliście się w zeznaniach wyznawcy niby to Chrystusa. Wy moi drodzy służycie mamonie, bo na produkcji dewocjonaliów robicie kasę, a zapomnieliście, że świat już wie o Waszym przekręcie na tablicy 10 Przykazań Bożych. Co mówiło II przykazanie nie muszę chyba Wam Biskupi przypominać. Wasza pogoń za pieniądzem mnie przeraża.

                 " Sprzedaj wszystko co posiadasz, rozdaj ubogim i pójdź za mną""

 

                                      / mówi Wam to coś? /