JustPaste.it

Poezje Ani - 03

"...istnienie ludzkiej rasy zalezy od radykalnej odmiany ludzkiego serca" A. Einstain

"...istnienie ludzkiej rasy zalezy od radykalnej odmiany ludzkiego serca" A. Einstain

 

    

c6c726df7c10e0ad99c5897709ceb3d0.jpg

 

Tajemnica 

Nie powiem nikom
o swoim szczesciu,
bo prysnie jak banka mydlana
albo pierzchnie
gdzie pieprz pieknie
pnie sie ku sloncu
i zapomni mego adresu.
Podziele sie jednak moim szczesciem
z innymi
w szczerym usmiechu,
wspolczujacym spojrzeniu,
wycierajac delikatnie lze
z czyjegos policzka,
poswiecajac czas czyjejs samotnosci.

Pruszkow,grudzien 2009

 

 

 fd075f2d8c52ce34ef0591bc95a39752.gif

 

o O o


Rozbiegly sie slowa po swiecie
za siodma gore i siodma rzeke
i pomieszaly

I jak tu teraz
wiersze pisac
kiedy slonce na wierzbie siedzi
a gruszka w pomaranczowej kapieli
gwiazdy uciekly na Olimp
a Dostojni Bogowie
starozytnych mitow
w kolejce po lody lazurowe
stoja cierpliwie

I co teraz mam zrobic?
Nic,zupelnie nic
podpowiada Elf z Kranca Swiata
cierpliwie poczekaj
przyjdzie ranek


Leeds, Anglia 2005

 

 1d3c3b3747417e4d9cdedb4a2fdc4202.jpg

 

Budowanie

Budujemy nasza milosc
z najwyzsza uwaga,
z delikatnoscia
dotyku czulek wazki,
kie4dy laduje
na wodzie.
Natura materi milosci,
zaprzecza prawom
nauk wszelkich.
Nieuchwytna,
nie da sie ujac
w formuly,wzory,rownania.
Dla nas jest fala swiatla
pozornie uwieziona
w kaskadzie miodu
splywajacego
miedzy....miedzy
Wprzegnieta w maszynerie serca
grneruje energie tak wielka,
ze w sekundzie terazniejszosci
rodzi odwage,poswiecenie i oddanie
Nie mozemy popelnic bledu,
bo wszechswiat naszych
dusz
zniknie na zawsze
CHATKA PUCHATKA
styczen 2010

 

 943b07bcaef100f6116051303415afb5.jpg

 

 Moja najpiekniejsza zima

 A w TRZECH DEBACH

zagubionych w knieii

Zima jak malowanie.

Zaprosila nas w odwiedziny

i wystroila wszystkie iglaki

i krzewy

w biale puszyste czapy

na  nasze powitanie.

Na okapie Lesnej Chaty

wisza sople,

jak czyste brylanty

skrzac sie

w pulsujacych ognikach slonca.

Cisza tak gleboka,ze bez dna.

Trzask lamanej galezi

pod kopytem sarny

dlugo sie niesie

po lesnych duktach.

Tropy zwierzat na polanach

misternym haftem sie klada.

Snieg skrzypi wesolo pod butami.

Zaniesmy siano w pasniki

jeleniom,laniom i dzikom,

napalmy w piecu

pachnacym gorzko jalowcem.

Pozwolmy psu Traperowi

ogrzewac nam nogi,

a kot Filozof zamruczy

zimowa kolysanke.

To nasza Zima

pelna marzen,sniegu,

gwiazd i ksiezyca.

Piekniejszej

juz nigdy nie bedzie.

                      TRZY DEBY

                 ZIMA 2010

Autorka:
Ania - Nibiru
Anna Modrzejewska