JustPaste.it

Zdelegalizować chuligańskie media i paparaczy!

Opublikowanie filmików z senatorem Piesiewiczem, to skandal, za który media powinny zostać ukarane wysokimi grzywnami

Opublikowanie filmików z senatorem Piesiewiczem, to skandal, za który media powinny zostać ukarane wysokimi grzywnami

 

58138fb01e11edb71ff81e204dbf2eb6.jpg

         Senator Piesiewicz został podstępnie nagrany przez szantażystki, które wyłudziły od niego spore pieniądze, ale było im mało, zatem chciały powtórzyć akcję. Zostały namierzone i przesłuchane. Prawdopodobnie to są zwykłe ludzkie zera, które niczego dla Polski nie uczyniły i chciały sobie pożerować na znanym człowieku. Kiedy już finansowo im się nie udało, to całkowicie zrujnowały jego wizerunek, zatem do historii nie przejdą jako zera, ale już jako "ktoś". Przykre, że im w tym pomogły media, tym bardziej, że uczyniły to dla sławy i pieniędzy - oczywiście pod sztandarem... prawa i uczciwości.
         Sprzedajne media zamieściły kompromitujące zdjęcia, które zrujnowały życie senatorowi. Szantażystki przejdą do historii jako osoby, które nie tylko skrzywdziły senatora, ale także ujawniły obrzydliwość polskich mediów.
         Któż bowiem nie ma na sumieniu różnych wybryków, mniej czy bardziej żenujących, wstydliwych tak dla siebie, jak dla otoczenia? Ale na szczęście nie było przy tym żadnych nagrywaczy, agentów, paparaczy i szantażystów.
         Oczywiście, senator, generał, biskup, noblista to osoby z górnych półek, które powinny dbać o własny wizerunek, jednak czy można zaglądać im do sypialni, toalet, piwnicy, zwłaszcza jeśli nie popełniają przestępstwa albo ewentualne wykroczenie jest pomijalne wobec medialnej histerii?.
         A tu przestępstwem jest posiadanie i zażywanie narkotyków? Jeśli nawet, to mamy na razie domniemanie, nawet jeśli bardzo prawdopodobne! A o winie decyduje sąd. Wyrok jeszcze nie zapadł, ale media już zlinczowały senatora.
         Ale nawet po wyroku skazującym za te narkotyki, to byłoby skandaliczne ujawnianie w mediach zdjęć! Wystarczyłby wyrok - ilustracje dotyczące sprawy są nie na miejscu!
         Jestem pewien, że wybrane media nie są obiektywne i uczciwe -  nie zamieszczą przecież wipów z opcji, które wielbią naczelni redaktorzy, nie doniosą na swoich kolegów współredaktorów, takoż na swoje rodziny i serdecznych kolegów.
         Są gotowi zamieścić fotki, które rujnują człowieka oraz zniesmaczają co bardziej wrażliwych Polaków (bo przecież meneli, w tym intelektualnych, tylko zagrzewają do plotek i wylewania pomyj), są gotowi skompromitować Polskę a wszystko to dla zwiększenia nakładu i zysków oraz dla sławy (już kiedyś zamieszczono zdjęcie zabitego korespondenta w Iraku i były podobne dyskusje - na temat etyki mediów).
         Obecna technika podsłuchiwania i podglądania jest tak wysublimowana, że można nagrać dosłownie wszystko! Przez okno, przez dziurkę od klucza, przez pluskwy umieszczone w zegarach, guzikach i kwiatach.
         Każdy z nas może być nagrany przez niemal każdego. Każdy z nas ma coś na sumieniu i przez jakiś czas zastanawia się, czy nie został z tego powodu nagrany. Po pewnym czasie uspokaja się, że chyba jednak nie, skoro szantażyści się nie zgłaszają.
         Paparacze (wł. paparazzi) to hieny w ludzkiej skórze. Rację mają aktorzy i inni wipi, że z nimi walczą po sądach - to chuliganeria, gawrosze i szantażyści nowego typu. Oni biorą wielką kasę za obrzydliwą pracę. Jeśli uda im się zrobić wyjątkowo pikantne zdjęcia, to mogą szantażować wipów, aby uzyskać od nich większe kwoty, niż od mediów.
         Paparaczy można podzielić na zawodowców i na amatorów oraz na zewnętrznych (klasycznych - działają na zewnątrz pomieszczeń) i na wewnętrznych (zwykle jako szantażyści, którzy dostali się do pomieszczeń podstępem).
         Z wszelakimi popapranymi paparaczami należy walczyć bezwzględnie - prawo powinno zabraniać nagrywania wipów poza ich działalnością związaną z pełnionymi publicznymi funkcjami. Jeśli już ktoś dokonał nagrania, to żadne media nie powinny ujawniać takich materiałów. Jeśli media dokonają jednak tego przestępstwa, to kara powinna być dwukrotnie wyższa, niż oszacowane dochody, ale nie niższa od prawnie ustalonego minimum.
         Przecież nawet obecne prawo zabrania zamieszczać fotki bez zgody obrażanej osoby. Zamieścić można byłoby po uzyskaniu zgody sądu, który mógłby wybrane materiały dopuścić do publikacji.
         Wprawdzie senator jest politycznie skończony (przez nasze bezwzględne i chamskie media), ale mógłby wykonać jedną a ważną pracę - jego prawnicy powinni rozpocząć wielką batalię z intelektualnymi lumpami, zarówno z paparaczami, jak też (i przede wszystkim) z wydawcami. Powinni złożyć pozew przeciwko tym sprawcom oraz (zbiorowo) przeciwko sprawie i w tym przypadku powinni dołączyć do nich inni wipi (np. aktorzy), którzy od lat są obrażani na łamach tabloidów.
         Wszelkie policyjne nagrania powinny być chronione przed nieetycznymi mediami i w razie przecieków winne osoby powinny być karane wysokimi grzywnami oraz bezwzględnym więzieniem.
         W razie wątpliwości należy przedstawiać nagranie osobie zainteresowanej lub (jeśli to niemożliwie) rodzinie, zaś w przypadku niewyrażenia zgody na publikację, potencjalny wydawca powinien sądownie walczyć o prawo do publikacji.
         Każde inne rozwiązanie powinno być traktowane jako medialny bandytyzm i bezlitośnie tępione!
         Dość podglądania, dość szantażów, dość chamstwa w mediach! Wszyscy rozumni Polacy powinni opowiedzieć się po stronie prawa do prywatności. Oczywiście, im towarzycho mniej wykształcone i spragnione skandali (bo niczego innego nie są zwykle w stanie dokonać), tym większy nacisk na ujawnianie prywatnych stron życia wipów.
         Ostatnio nawet brytyjska królowa uznała, że media zachowują się nieetycznie, wręcz skandalicznie!
         Zwykle inteligencja zwycięża z prostactwem, ale nie w jakże nierównej walce pomiędzy wipem a wydawcą chuliganem wspomaganym przez szantażystę donosiciela.
         W opisanej przez media sprawie, należałoby rzetelnie osądzić szantażystki, które przejęły spore pieniądze metodą przestępczą, zatem powinny zwrócić je z odsetkami i powinny zostać właściwie osądzone. Ponadto one oraz wszyscy paparacze i wydawcy powinni być prześwietleni przez urzędy skarbowe pod kątem legalności wpływów i wydatków, w szczególności powinny być przejrzane umowy o świadczenie omawianych nikczemnych usług w aspekcie podatków.
         Coraz częściej w Polsce mamy do czynienia z przeciekami do mediów i to od strony urzędów i instytucji państwowych, także (o zgrozo!) najważniejszych w Państwie! Należy bezwzględnie karać urzędników i funkcjonariuszy, którzy - jak należy się domyślać - dla pieniędzy przekazują tajne i poufne materiały do mediów. Ich chciwość (oraz publikatorów) powinna być przykładnie karana!  
         Czy polska Temida stanie na wysokości zadania, aby skutecznie opracować prawo i stosować je w obronie osób krzywdzonych? Czy możemy skutecznie walczyć z bezczelnymi łobuzami liczącymi na wielkie pieniądze zdobywane nielegalnymi sposobami (paparacze, w tym szantażyści) oraz z nieetycznymi biznesmenami wydającymi nasze pieniądze uzyskiwane ze zwiększonych wpływów (wydawcy)?
         Jak można publikować zdjęcia wykonane w prywatnym domu w celu szantażowania znanego człowieka? Nawet jeśli istnieją przesłanki popełnienia niskiej rangi przestępstwa - odwet mediów po wielokroć przekracza winę tego człowieka! I to bez sądowego wyroku. Przecież to jest zabronione prawem! Jaki jest tu interes społeczny? Tu jest finansowy interes mediów, a my padamy ofiarą, bo pędzimy do kiosków po gazety - jak szczury ciekawe pomyj. Przyzwoite media, szanujące zwykłego i niezwykłego obywatela, powinny przekazywać rzetelną nieilustrowaną informację o domniemanym przestępstwie, jeśli zdjęcia zostały uzyskane nielegalnym sposobem.
         Interes publiczny wymaga, aby żaden sprzedajny paparacz nie był witany w progach sprzedajnego wydawcy, bowiem ta współpraca jest chuligaństwem i może dotknąć każdego z nas i zrujnować życie każdemu porządnemu (i mniej porządnemu) człowiekowi.
         Jeśli mamy uczyć młodzież uczciwości, to nie możemy zapominać o mediach. Nie mogą one publikować informacji uzyskiwanych nielegalnymi lub niemoralnymi sposobami, bowiem na nic wszelkie nauki świeckie czy kościelne dotyczące uczciwości! Musimy mieć etycznych urzędników i funkcjonariuszy oraz media, aby wymagać uczciwości od zwykłych obywateli. Jakże bowiem przeciętni Polacy mają być etyczni, skoro osoby ze społecznych wyżyn (w tym politycy i dziennikarze) są coraz częściej kombinatorami, złodziejami, cwaniakami i zwykłymi chamami? Jak w takiej atmosferze wychowywać młodzież i budować Uczciwą Polskę?
         Gdyby wszystkich wielkich ludzi znanych z historii oceniać przez pryzmat czynów senatora (i to przecież bez dzisiejszej techniki inwigilacyjnej, ale tylko na podstawie historycznych przekazów), to znakomitą większość pomników należałoby zburzyć i pozmieniać nazwy ulic noszących imiona naszych sławnych rodaków.

         PS Właśnie głośno o italskim paparaczym chuliganie i skandaliście, o niekoronowanym (nomen omen) królu włoskich paparaczy (wł./nibypol. paparazzich), o nazwisku Fabrizio Corona, który swoją karierę ukoronował występem na żywo w programie "Matrix" (telestacja Canale 5) - przeklinał i ruszył ku wyjściu, rozrabiając po drodze i odnosząc kontuzję (po programie zoperowano mu złamaną rękę i zagipsowano). Ta medialna łachudra została skazana na niemal cztery lata "za szantażowanie celebrytów przy pomocy kompromitujących zdjęć i wyłudzanie od nich pieniędzy za rezygnację z ich publikacji". I takich ludzi zapraszają do telewizji - skandal! Taki cwaniak żyje (jak przystało na noszone imię) z fabrykowania zmyślnych sesji zdjęciowych i przedstawiania ich w mediach lub wprost do "finansowej" oceny osobom krzywdzonym. Śmieć!