JustPaste.it

Światecznie, ale inaczej

Choinka, prezenty, opłatek może pasterka. A czy wdzięczność jest również symboliczna dla Świat Bożego Narodzenia?

Choinka, prezenty, opłatek może pasterka. A czy wdzięczność jest również symboliczna dla Świat Bożego Narodzenia?

 

WDZIĘCZNOŚĆ wydawała mi się uczuciem obcym, nieznanym. Przecież więcej DAJE niż BIORĘ. To wielu ludzi – w tym moje partnerki i ich dzieci - powinno być mi wdzięczne, za poświecony czas, zmiany w myśleniu pod moim wpływem, często wyrwania z bezgranicznego pesymizmu, o materialnych sprawach, czy konkretnej pomocy nie mówiąc. Owszem utworzyłem sobie kategorię „Dobrodziejów Mojego Życia” ( pozdrawiam Stefana i nominowanego Bogusia i Staszka), ale to był wyraz szacunku dla ich zachowania, pomocy w ważnych, lub nawet krytycznych sytuacjach. Docenienia tego, JAKIMI są LUDŹMI. Może to tylko sprawa słowa. Używania synonimów. Bardzo Ich ceniłem i cenię, ale czy byłem wdzięczny?

Kiedy wiec tematem przed wigilijnego spotkania Klubu Coachingu i Rozwoju Lilianny Kupaj została WDZIECZNOŚĆ, szedłem na nie z ciekawością, ale i zakłopotaniem, że taka emocja nie gości często ( w ogóle?) w moim świecie. I jak zwykle na naszych spotkaniach dowiedziałem się wiele nowego, zmieniłem perspektywę patrzenia na to uczucie. Zacząłem od poczucia żalu, że jestem uboższy o jedną emocję. Ale ja po prostu nie rozumiałem tematu a klubowicze pomogli mi to zmienić.

Najsympatyczniejszą sprawą było to, że aż cztery panie – uczestniczki klubowych spotkań – wyjątkowo przyszły z mężami. Zdążyła nawet Ola, po przemierzeniu kilku tysięcy kilometrów
z Hiszpanii. I serce mi się radowało jak te pary opowiadały o wzajemnej wdzięczności, szacunku dla siebie i ogromnej miłości. Wyrozumiałości dla siebie w prozie życia, ale też wielkiej WDZIĘCZNOŚCI, że taki partner jest i … jest właśnie taki…kochany. Pomyślałem sobie wówczas o swojej ślepej uliczce ( myślowej), w której byłem. Przecież w codziennej mantrze dziękuje za DAR w postaci Eweliny i Mieszka, a ja tu rozmawiając sam ze sobą mówię, że nie mam uczucia wdzięczności. Bzdura! Mam i to olbrzymią! I kiedy tak przekształcałem swoje myślenie w czasie klubowego spotkania usłyszałem: „Wdzięczność jest najlepszą przepustką do Boga”, do zaczęcia rozmowy z nim! A wiec dzięki poczuciu wdzięczności możemy tak wiele!

Dawaliśmy świadectwa wdzięczności. Dla jednych to był cud  narodzin dziecka. I wdzięczności za to. Dla drugich to był cud wsparcia, pomocy w chorobie i wdzięczności za to. Okazało się, że głęboko wdzięczni możemy być każdego dnia – i jest to uczucie, które bardzo nas rozwija odpowiednio wartościuje świat.

Nasz Coach – Lilianna Kupaj – przygotowała na spotkanie klubowe piękną medytację serca.

Dzięki niej mogę wszystkim moim czytelnikom złożyć ją pod choinkę jak mój, Nasz Klubowy, dar serca.

Medytacja serca

'Usiądź na piętnaście minut w cichym miejscu, gdzie nikt nie będzie ci przeszkadzał. Zamknij oczy. Przez pięć minut medytuj ze swoja mantrą ( relaksacja, maranatha, abba, so-hum, czy po prostu chrześcijańską) - kierując swój uwagę na swój oddech.

Po 5 minutach przenieś się ze swoją mentalna świadomością w okolice serca, do centralnego punktu klatki piersiowej. Skupiając uwagę na sercu możesz poczuć, że zaczyna ono bić silniej.

To normalne. Gdy poczujesz bicie serca, poczuj również wdzięczność. Aby ja w sobie wzbudzić, pomyśl o wszystkich rzeczach, zdarzeniach, związkach uczuciowych w twoim życiu, z które masz powód dziękować. Pozwól, aby te obrazy wypływały na powierzchnie świadomości, podczas gdy Ty nadal będziesz skupiać uwagę na sercu. Przez chwilę pomyśl o wszystkich osobach, które kochasz i które ciebie darzą miłością.

Następnie powiedz do siebie; „Każda podejmowana przeze mnie decyzja jest wyborem pomiędzy poczuciem krzywdy a cudem”. Pozwalam odejść pretensjom i wybieram cuda”. Następnie mów do siebie: „Miłość…Wiedza…Szczęście…Miłość”,
a potem wdychaj powietrze w tym samym rytmie, licząc do czterech. Między każdym wdechem, a wydechem rób kilkusekundową przerwę. Wykonuj to przez 3-4 minuty. Dzięki medytacji serca rozpali się poprzez serce ogień twojej duszy, którym jest miłość, wiedza, szczęście.

Po kilkakrotnym powtórzeniu słów „Puszczam w niepamięć żale i urazy i wybieram cuda” zacznij powtarzać w myślach: „Tak się stanie”. Przygotowuje to Twój umysł do przyciągnięcia miłości do twojego serca.

Po minucie odsuń na bok wszelkie myśli i sprowadź cała swoją świadomość do serca. Poczuj jego bicie-, jako dźwięk albo doznanie zmysłowe. Poczuj jak pulsuje. Następnie przenieś swoją uwagę na dłonie i poczuj w nich pulsowanie serca. Sformułuj intencję zwiększenia napływu krwi do rąk. Po prostu ja – powiedz w myślach. Gdy strumień krwi się wzmoże, wówczas twój puls przyspieszy lub poczujesz ciepło czy mrowienie.

Wyraź intencję zwiększania się ciała, tak by Twoje dłonie coraz bardziej się rozgrzewały. Poczuj ciepło w rekach, kiedy to sama intencja zwiększa strumień krwi. Gdy masz już ciepłe ręce, przenieś uwagę na twarz, na jej górna cześć wokół gałek ocznych, i wyraź tę samą intencję. Zwiększ napływ krwi do swojej twarzy, tak, aby zaczęła się rumienić i płonąć. Po prostu miej taka intencję. Możesz odczuć pulsowanie lub mrowienie wokół oczu w chwili, gdy napływ krwi się wzmaga i twarz staje się cieplejsza.

Na koniec znowu skieruj swoją uwagę na serce. Wyobraź sobie, że w twoim sercu znajduje się pulsujący punkcik światła, który dostosowuje się do rytmu serca. Ten punkcik to światło twojej duszy i tętni on trzema jej właściwościami. MIŁOŚCIĄ, WIEDZĄ I SZCZĘŚCIEM. Wysyła on promienne światło do reszty Twojego ciała. Pozwól. Z powoli zaczął znikać z Twojej świadomości i dostrój się do całego ciała. Poczuj wszelkie możliwe doznania, następnie otwórz oczy."

Tak jestem WDZIĘCZNY, za swoje życie,  Za to mnie spotkało po drodze dobrego. To co złe – zamieniam na cud. Wybieram cud.

Dlatego jestem wdzięczny tym, którzy czytają te słowa, bo jesteście dla mnie ważni. Dziękuje Wam za to, że jesteście. Że jesteście takimi jakimi jesteście. A jeżeli czasem była jakaś „pretensja” ( medytacja) to ja ją zamieniam w CUD. Cud obcowania z Wami i Bogiem, który się narodził…

Artur Kubanik