JustPaste.it

O złodziejach, zimie i poezji.

"(...)przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach, jest to piekny świat, jest to piękny świat."

"(...)przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach, jest to piekny świat, jest to piękny świat."

 

     Do napisania tego tekstu skłonił mnie przypadek. Otóż trzy tygodnie temu jacyś dobrzy ludzie byli uprzejmi mnie okraśc. Liczba mnoga  jest tu uzasadniona, gdyż okoliczności zdarzenia wskazują, że musiało tych ludzików byc co najmniej dwóch.  Skradziono mi paszport, polski dowód osobisty,karty debetowe i kredytowe, prawo jazdy, gotówkę, i laptopa  z osprzętem .  Dobrze, że kluczyki od samochodu miałem w kieszeni, co jest o tyle istotne,że byłem sam, ciemną nocą, na zaśnieżonym pustkowiu północnej Szkocji. ( Była 18.30, a w grudniu w tych szerokościach geograficznych, ciemnośc panuje od godziny). No i miałem “komórkę”, choc chwilowo, bez zasięgu…

       W stanie głębokiej nierównowagi emocjonalnej wsiadłem do auta, włączyłem silnik,” co by” się zagrzało i zacząłem myślec. Co robic? I w jakiej kolejności… Moje własne myśli zaatakowały mnie z taką mocą, że durniałem coraz bardziej. Chwyciłem się rozpaczliwie tej ostatniej. “Wyluzuj, Grzesiek, wyluzuj”! No łatwo pomyślec…  I w tej samej chwili, wzrok mój, prawdopodobnie dośc mętny, padł na leżącą na siedzeniu pasażera płytę. ( Mam  kilka, które zawsze są w aucie ). Nieśpiesznie,drżącą ręką, włożyłem ją do odtwarzacza i zacząłem słuchac:

 

“Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech
i pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy
o ile to możliwe bez wyrzekania się siebie
bądź na dobrej stopie ze wszystkimi
wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie
wysłuchaj też innych, nawet tępych i nieświadomych
oni też mają swoją opowieść
oni też mają opowieść
unikaj głośnych i napastliwych
unikaj głośnych są udręką ducha
niech twoje osiągnięcia zarówno jak plany
będą dla ciebie źródłem radości
bądź ostrożny w interesach
bądź ostrożny w interesach
na świecie bowiem pełno oszustwa
bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia
ani też nie podchodź cynicznie do miłości
bo ona jest wieczna jak trawa
bo ona jest wieczna...
unikaj głośnych i napastliwych
unikaj głośnych są udręką ducha
przyjmij spokojnie co ci lata doradzą z
wdziękiem wyrzekając się spraw młodości
jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż
drzewa i gwiazdy, masz prawo być tutaj
a więc żyj w zgodzie z bogiem
czymkolwiek on ci się wydaje
w zgiełkliwym pomieszaniu życia
zachowaj spokój ze swą duszą
przy całej swej złudności, znoju i rozwianych
marzeniach jest to piękny świat
jest to piękny świat...

znalezione w starym kościele
św. pawła w baltimore
datowane 1692r.

przy całej swej złudności, znoju i rozwianych
marzeniach jest to piękny świat
jest to piękny świat...”

             I włączyłem ten sam utwór jeszcze raz:

“Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech
i pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy(...)”

(…)bądź na dobrej stopie ze wszystkimi(…)

(…)niech twoje osiągnięcia zarówno jak plany
będą dla ciebie źródłem radości(…)

 (…)na świecie bowiem pełno oszustwa(…)bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia
ani też nie podchodź cynicznie do miłości
bo ona jest wieczna jak trawa
bo ona jest wieczna

(…)jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż
drzewa i gwiazdy, masz prawo być tutaj
a więc żyj w zgodzie z bogiem
czymkolwiek on ci się wydaje(…)

(…)przy całej swej złudności, znoju i rozwianych
marzeniach jest to piękny świat
jest to piękny świat(…)

… i jeszcze raz:

(…)jest to piękny świat(…)

        I rzeczywistośc się zmieniła. Odzyskałem spokój. Przecież,i tu , gdzieś z zakamarków pamięci przyfrunął kolejny tekścik:”(...)tak, na prawdę nie stało się nic(...)” . Nic!  Jesteś zdrowy, cały. Nie jesteś w amazońskiej puszczy, do cywilizacji nie jest tak daleko. Właściwe proporcje wróciły,”(...) znaj proporcjum mocium panie(...)”-znowu natrętny fragmencik...

        Kiedy dotarłem do Inverness, nie tylko byłem uśmiechnięty. Byłem “uchachany” z samego siebie, z własnej niefrasobliwości,nieostrożności.Bo gdybym był najzwyczajniej w świecie ostrożny,nikt by mnie nie okradł. Pani policjantka, przesympatyczna zresztą,zadała mi w końcu pytanie, z czego się tak cieszę? No przecież nie mogłem jej odpowiedziec, że z Himalajów własnej głupoty...

       W drodze do domu- z Invernes jeszcze ponad dwie godziny jazdy-nadal słuchałem płyt, przypominałem sobie znane, lecz dawno zapomniane,wiersze, Różne wiersze i fragmenty prozy, które onegdaj ogrzewały moją duszę. Tutaj chcę przypomniec tylko jeden autorstwa Natana Tanenbauma ,a wykonywany przez bardzo wielu artystów:

Każdy Twój wyrok przyjmę twardy,               

Przed mocą Twoją się ukorzę

Ale chroń mnie, Panie, od pogardy,               

Od nienawiści strzeż mnie, Boże.           

Wszak Tyś jest niezmierzone dobro,

Którego nie wyrażą słowa,

Więc mnie od nienawiści obroń

I od pogardy mnie zachowaj.

 

Co postanowisz, niech się ziści,

Niechaj się wola Twoja stanie,

Ale zbaw mnie, Panie, od nienawiści,

Ocal mnie od pogardy, Panie

     Od czasu tej przygody wracam do tekstów , które kiedyś były mi , z różnych powodów bliskie. Wracają wspomnienia… Mam nadzieję, że i Wy drodzy Czytelnicy macie Wasze własne ulubione wiersze, czy kupleciki. Wróccie czasem do nich. Zwłaszcza, gdy z jakichś powodów jest Wam źle, a świat wydaje się wrogi,zły i brzydki. To na prawdę pomaga…

     Coś taki zacieszony? Spytała mnie na progu domu żona. A no nic kochanie, Okradli nas...