JustPaste.it

Cien i Swiatlo - udalo sie

Rozwoj duchowy, rozwoj swiadomosci, wychowywanie ego i umyslu ... hmmm  pare lat temu zrobilabym duze zdziwione oczy ... Dzis, w chwili Teraz, wiem, ze to bylo najlepsze co moglo mi sie zdarzyc. Choc poczatki, przyznam sie szczerze, byly dosc nieudolne, to jednak po wielu  latach pracy nad soba i ze soba widac wielka roznice, a i Krakow tez nie w jeden dzien zbudowano.

Jestem z siebie dumna, z tego, ze, wtedy tak wytrwale szukalam nauczyciela, az trafilam na tego wlasciwego dla mnie. Nauczylam sie wiele, przeszlam solidna szkole, surowa, jednak pelna Milosci i calkowitego Zaufania.

Zaufanie to bardzo, bardzo wazna rzecz. Szczegolnie, kiedy odkrywasz, a raczej twoj Mistrz- sansai, stawia cie w obliczu calkowitej i nagiej prawdy o Tobie samym. Czesto chcialam sie odwrocic i uciec (czasami to nawet robilam) albo po prostu chcialam udusic moja sansai. Nie wszystko co widzialam, podobalo mi sie ... ho ho o nie, ja chcialam byc taka dobra i wspaniala ... chcialam tylko swiatlo i do swiatla.

Nie, nie kochani to nie jest tak latwo, bo nasz cien to tez swiatlo i trzeba sie nauczyc go szanowac, respektowac, a nawet kochac. Tak, tez myslalam, ze to nie jest mozliwe, ze "Cien" to jest tylko cos "fuj".   A jednak, calkiem niedawno przekonalam sie, ile wspanialych rzeczy mozemy osiagnac dzieki naszemu "Cieniowi", jesli odpowiednio i z szacunkiem do niego podejdziemy.      Od nas samych bowiem zalezy w jakim kierunku go wykorzystamy.c129d3db8937dbc417fd1e8e506a1ee8.png

"Swiadomosc" - to uswiadomienie sobie tego, na czym skupiam moja uwage, cytat mojej sansai.

Tak, wiec najwznioslejszym bylo uswiadomienie sobie, ze moj cien, jest taka sama czescia mnie jak i swiatlo, to jest jak Ying i Yang - przeciez kochani,  nie moge wyrzucic czesci siebie, tylko dlatego, bo uwazam, ze jest ona " ZLA", bo jest tylko moje "uwazanie", wynikajace z nabranych nawykow spolecznych. Cale spoleczenstwo podzielilo prawie wszystko na dobre i na zle ...

Chociaz, to co dla mnie moze byc dobre, komus innemu moze wcale nie smakowac no bo i nie musi- jednak czy to jest w tym momencie zle ? Ani dobre, ani zle - jest po prostu takie jakie jest.

Tak, jestem wdzieczna sobie i mojemu cieniowi, ze go moglam poznac i wreszcie przytulic.
To jest tak, jakbym po wielu latach odczula wewnetrzna rownowage. Teraz, moj cien towarzyszy mi w takiej samej czesci jak i moje swiatlo. Jestem caloscia ! Pelna i zupelna !


" Cien tworzy nasza materialna rzeczywistosc ziemska ( iluzje) i jest nam potrzebny, abysmy zyli w radosci i obfitosci "
cytat mojej nauczycielki

Czyli wypierajac sie naszego cienia wypieramy sie naszej ziemskiej radosci? Wypieramy sie obfitosci? hmmm Tak, ilu z nas kochani ma tego swiadomosc ?

                                               Ja - to rownowaga
                                               Ja - to tyle samo swiatla co cienia

A wiec otworzcie wasze serca na wasz wlasny " Cien ", wchloncie do serca ta rownowage i poczujcie ta JEDNOSC z samym soba.

To jest dokladnie jak ze smutkiem, ktory cierpi, bo my uwazamy, ze on jest zly.
A ja wlasnie doswiadczam tej zupelnie innej strony smutku. Calkowicie go do siebie dopuszczam i wcale nie jest mi juz tak smutno, rany sie w rzeczywistosci o wiele szybciej lecza. Tak, z cala radoscia serca dziekuje smutkowi za pomoc w tym.

Jedno jest jednak wazne, aby nam sie ten stan przebywania w smutku za bardzo nie spodobal i zebysmy tam nie utkwili na dlugo lub zawsze.

Tak, wiec i smutek ma swoje zadanie i wcale nie jest " zly ", trzeba sie tylko nauczyc swiadomie korzystac z jego zalet. Go poznac blizej i dac mu zrozumienie, a tym samym poznamy siebie samych blizej i damy sobie wiecej zrozumienia.
A wiec kochani - DOSWIADCZAJCIE waszego Cienia i zaprzyjaznijcie sie ze smutkiem bo warto.
Sama tego doswiadczylam ...

Z mojego swiata do waszego                                                                                                                                                                                w Milosci   -  Hanuta (Hanna)