JustPaste.it

Dorosłe dzieci też potrzebują rodziców

Jesteśmy dorośli mamy swoje rodziny, swoje dzieci, nie przestajemy być nigdy dziećmi dla naszych rodziców i to jest cudowne, być dzieckiem najdłużej jak to możliwe.......

Jesteśmy dorośli mamy swoje rodziny, swoje dzieci, nie przestajemy być nigdy dziećmi dla naszych rodziców i to jest cudowne, być dzieckiem najdłużej jak to możliwe.......

 

c55b55720cf9fd848abd313989959780.jpg         Sylwestrowa noc, wystrzały fajerwerków, szampan, śmiech i życzenia. Tradycją od czasu wymyślenia telefonów komórkowych stało się składanie życzeń telefonicznie kilka minut po północy. Czasem nienawidzę tego wynalazku- telefonu. To przez telefon w nocy 16 lutego 2008, dowiedziałam się, że mój tatuś prosi, abym natychmiast przyjechała, bo nie może obudzić mamusi. Odeszła cichutko jak Anioł we śnie, bez uprzedzenia, bez słowa. Usnęła i nie pozwoliła się obudzić, dzień wcześniej bawiła się z moją córką, ugotowała mi obiad na niedzielę, abym mogła odpocząć. Jadłam obiad, łykając łzy, kiedy ona spała wiecznym snem.

      Minęły prawie dwa lata, nadal tęsknię, każdego dnia bardziej, straciłam mamę, zasnęła, ale nie czuję się sierotą wiem, że jest przy mnie. Osieroca mnie natomiast żyjący tato. Święta spędził w towarzystwie przyjaciółki, nie miał ochoty na wigilię, czy obiad świąteczny z biologiczną rodziną, nie wiem chyba tworzy nową. Rozumiem to, jest człowiekiem, nie chce być samotny, naprawdę pragnę jego szczęścia. Mimo szczerych chęci nie umiem bezwarunkowo zaakceptować jego nowej partnerki, tak jak nie zaakceptowałam jak pewnego dnia przyszłam do domu i z wyjątkiem jednego zdjęcia, zniknęły wszystkie rzeczy mojej mamy.    Poczułam się tak jakbym straciła rodzinny dom. Uważałam, że miałam prawo do zadecydowania, co z nimi zrobić, przełknęłam to, przecież to tylko przedmioty, mamę mam w sercu. Jednak słowa, jakie usłyszałam przez telefon zaraz po Życzeniach Noworocznych, trudno mi przełknąć. Tatuś,powiedział: …Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, spytał jak się bawimy i powiedział ….My siedzimy w domu, Dzieci przyszły…ani mnie, ani mojego brata tam nie było, jestem dorosła, mam swoją rodzinę, a tak mnie to zraniło. Pragnę szczęścia dla taty, ale czy to musi się wiązać z oddaleniem. Dlaczego, nie może budować nowego życia, nie raniąc innych? 

     Rodziców kocha się bezwarunkowo, nie chcę osądzać mojego taty, ale czy nie może podzielić swojego czasu, czy nie może pomyśleć, że, mimo iż jesteśmy dorośli potrzebujemy Go w naszym życiu. Ból, jaki odczuwałam po odejściu mamy był straszny, nie miałam jednak możliwości cofnięcia czasu, ani wpłynięcia na to, co się stało. Ból, jaki czuję, kiedy mimo prób tato nie ma czasu, ani ochoty na spędzanie czasu ze swoimi dziećmi jest równie mocny. Poczułam się jak małe odtrącone dziecko, czuję jak kolejny rodzić odchodzi. Wiem, że rodzina potrzeba jest zawsze, nie spodziewałam się sama po sobie tak silnej reakcji. Dla rodziców zawsze będziemy dziećmi, bez względu na wiek, a oni zawsze naszymi rodzicami, bez względu na wszystko. Nadejście nowego roku i noc Sylwestrowa napełniły mnie melancholią i smutkiem.

    Może to tylko słowa wypowiedziane bez namysłu, ale dla mnie słowa są tak ważne, tato… W przyszłego Sylwestra wyłączę telefon, to wiem.