JustPaste.it

Naruszanie dobrego imienia

Coraz więcej spraw o pomówienia mają nasze sądy...

Coraz więcej spraw o pomówienia mają nasze sądy...

 

d1b133efede31f48b0edbd1b296940c4.jpg

Dbajmy o cudze oraz o swoje dobre imię

         Dwa lata temu, niejaki Leszczyński (dziennikarz muzyczny), w artykule pt. "Zemsta za Kosowo" ("Wprost") napisał o reprezentantce Polski na konkurs Eurowizji w Belgradzie. Nawiązując do amerykańskich bombardowań tego miasta (1999), oznajmił, że na ten konkurs Polska wysłała Amerykankę oraz (stosując całkiem niemuzyczne wywody) zasunął z grubej rury - "Nie zbombardowaliśmy wprawdzie tym samym telewizyjnej wieży, lecz wprowadziliśmy tam agenta prowokatora. Mowa o tyleż kontrowersyjnej, co nijakiej artystycznie Isis Gee. Przeszłość tej 36-latki z Seattle zaczyna się w roku 2004, kiedy przeprowadza się do Warszawy. Choć od dzieciństwa ponoć udzielała się artystycznie, jej historia jest jak biała karta - nikt nigdy nie słyszał w USA o takiej wokalistce. Jak głosi plotka, czy już raczej tajemnica poliszynela - przyczyną może być fakt, iż takiej kobiety nigdy wcześniej nie było".
         Okazuje się, że zmyślonymi historyjkami można ludziom wyrządzać krzywdę (i tak ocenił to sąd). Ów muzyczny dziennikarz dołożył zresztą nie tylko pani Gee, ale (przy okazji) także Polsce i Eurowizji - "Jak głoszą plotki, a potwierdzają to oczy i intuicja, Polska, uważana na Zachodzie za kraj homofobów, wysyła na Eurowizję transseksualistkę. Mając na uwadze sukces izraelskiego transseksualisty sprzed dziesięciu lat, mamy wreszcie szansę zaistnieć na tym festynie kiczu".
         Na mocy wyroku wydawca "Wprost" oraz p. Leszczyński mają na swój koszt zamieścić w tygodniku przeprosiny pani Gee za podanie nieprawdziwych informacji o rzekomej zmianie płci. Mają też zapłacić jej 100 tys. zł zadośćuczynienia wraz z odsetkami oraz zwrócić jej 9 tys. zł kosztów procesu.
         Pani sędzia Krystyna Gromek słusznie zgromiła Leszczyńskiego i "Wprost" akcentując, że prawo do prywatności jest chronione, w szczególności delikatne sprawy dotyczące płci (a to było przedmiotem powszechnych kpin). Rozpowszechniając plotkę, pozwani powinni się liczyć z konsekwencjami i nic ich nie usprawiedliwia, bo nie działali w interesie społecznym, lecz z chęci zwiększenia nakładu tygodnika.
         Co ciekawe, już po wyroku (i w pierwszych dniach stycznia 2010) ów Leszczyński, udzielał się w telewizji jakby nigdy nic... Jak to się dzieje, że telestacje zapraszają plotkarzy (w tym przestępców) na wizję? Czy to ma być model do naśladownictwa dla młodzieży? Gdyby ktoś myślał, że facet po zasądzeniu (wprawdzie wespół z "Wprost") 100 tys. zł zadośćuczynienia będzie się zachowywał jednak pokorniej albo będzie wręcz załamany... Nic podobnego! A może tygodnik ponoszący przezeń konkretne straty zwolni go z roboty? Wątpliwe, wszak dzięki tym obraźliwym plotom osiągnął wyższy wskaźnik sprzedaży, zatem nie pozbędzie się kury znoszącej złocone jaja, choćby były one zbukami.
         W trójmieście dojdzie do podobnego procesu - pisarka Chomiczek-Patelka* pomówiła dziennikarza Należyńskiego*, użytkownika portalu NaszaKlasa, że posiada dwa dodatkowe a nielegalne konta, z których rzekomo prowadzi w niewybredny sposób dyskusje, obrażając także pisarkę. Ponadto sfałszowała wypowiedź na jednym z tych kont, podpisując cudzy komentarz nazwiskiem owego użytkownika (popełniła błąd ortograficzny w jego nazwisku!). Dodatkowo (i na wesoło) zamieściła seksistowski dowcip oraz poinformowała w kilku miejscach, że ten użytkownik jest kłamcą. "Na deser" ośmieszyła przysięgę studencką, co nie jest bez znaczenia, bowiem pisarka jest ponadto... wykładowczynią na uczelni.
        Kiedy zirytowany użytkownik opisał powyższe wybryki pisarki w internecie, owa pani skasowała (sic!) swoje konto w NaszaKlasa i skierowała pozew do sądu przez swojego prawnika - otóż pozwany ma publicznie przeprosić pisarkę za naruszanie jej dobrego imienia i czci, wycofać rzekomo nieprawdziwe artykuły z internetowej przestrzeni oraz zadośćuczynić (ok. 5 tys. europów).
         Proces zatem podobny, choć widać różnice - rodak z tygodnika "Wprost" zmyślił i opublikował plotki kompromitujące piosenkarkę przed milionową publiką, natomiast użytkownik NaszaKlasa przekazał prawdziwe wyczyny pisarki na lokalnych forach. Mimo skasowania konta, twórczość pisarki jest nadal do podziwiania na NK (profil nr 224435). To kto i komu powinien zadośćuczynić w tym drugim przypadku?

         * - nazwiska nieco przeinaczone