JustPaste.it

... Sprzedawca lusterek

.. w porannej ciszy,gdy wszyscy są zajęci swoimi sprawami wybrałam się na jarmark moich myśli.

W letniej sukience zielonej jak niedojrzałe orzechy,wzięłam do ręki koszyk i poszłam wąską słoneczną dziś uliczką.Wszystko tak pachnie latem, dookoła mnie tyle różnych kolorów, które wcześniej zupełnie nie wołały swoją wyrazistością moich oczu.>>>>>>>>>>

Jak każdego dnia ... tak i dzisiaj od samego rana słyszę już zbliżający się gwar myśli rozbieganych, handlujących na dużej przestrzeni, biegających pomiędzy ludźmi, ostrożnych jednak przed nagłym zadeptaniem.>>>>>>>>

... To prawdziwy jarmark, błądzę pomiędzy straganami z kolorową próżnością, zimnymi kalkulacjami, gdzieś z boku ktoś próbuje sprzedać mi stracone złudzenia po atrakcyjnej cenie ... dziecięcym uśmiechem mamią czekające na kupno wspomnienia - chyba nie stać mnie na taki zakup, zerkam na słodkie lizaki nadziei,zawsze się skuszę a potem pozostaje w ustach mdły posmak ...
... jak zwykle zatrzymuję się przy kramiku z kolorową biżuterią ciepłych słów,uwielbiam ich dotykać, moją uwagę skupia zauważony naszyjnik z tęczy ... piękny ... pomyślałam ... utkany z całej gamy barw ... ślicznie wygląda na mojej bladej szyi, będzie ozdobą w słotne myśli dnia.
Idę dalej ... a tam bukiety myśli sprzedaje kwiaciarka... we wszystkich barwach i rodzajach... same dobre i promienne, niektóre zupełnie mi nieznane dotąd, rubinowe,głębią swojego zabarwienia natychmiast zapadają w moją pamięć ... a do tego tak intensywnie pachną, ten zapach przylgnął do mnie ...
... z tej zapachowej ekstazy wyrywa mnie ktoś zachwalając sukienkę z myśli skrojonych na miarę, wykrzykuje, że jest jak dla mnie, że powinnam ją przymierzyć a z pewnością nie pożałuję ... ale ja już na oko widzę, że nie jest to mój rozmiar i nie jest to mój fason, choć uszyta z pięknego materiału, który błyszczy jedwabiem w tym letnim słońcu ...
... dziękuję stanowczym głosem i oddalam się czym prędzej ...
Jeszcze trochę przechadzam się w poszukiwaniu straganu z myślami pozytywnymi wiem, że zwykle jest ... tylko nie zawsze potrafię do niego dotrzeć w tym ferworze ...
... chyba znowu zabłądziłam ? ... pójdę już lepiej stąd ... nic tu po mnie - pomyślałam ...
... z zamyślenia wyrwał mnie czyjś głos - jeszcze nie wiem do kogo należy ...
- ,, może kupi pani lusterko ? " - słyszę sympatyczne zaproszenie
odwracam się i patrzę na właściciela tego ,,velvetowego" głosu ... ma takie ciepłe, uważne spojrzenie ... może nawet nieco się uśmiecha ? choć smutny mi się wydaje mimo wszystko ...
- ,,lusterko ? ... dla mnie ? " - pytam, by powiedzieć cokolwiek w tej chwili
Sprzedawca Lusterek nic nie odpowiada tylko podaje mi jedno z nich ... nagrzane słońcem i połyskujące - widząc moje niezdecydowanie wkłada mi je na dno pustego koszyka -
,,proszę, to lusterko w prezencie, na szczęście ... " - widzę jak oddala się i wraca do swojej pracy ... zostawiając we mnie magię tej chwili, eteryczność dżwięku Jego głosu, ciepło jakieś nieulotne, goszczące natychmiast we wszystkich zakamarkach mnie samej, stan jakiego nie czułam tak dawno.

Stoję więc pośrodku <<pokoju mailowego>>, czuję zapach, który przylgnął do mnie wraz z rubinowymi kwiatami... przeglądam się nieśmiało zerkając w podarowane mi lusterko ... i ...
wyglądam jakoś inaczej ? ... może to dzięki temu zapachowi, może to to rozsypane wokół lato, ... a może to ten naszyjnik w kolorze tęczy,.......
... a może podarowane lusterko, w którym tak wyraźnie widać to wszystko ?