JustPaste.it

Blaszane budynki podczas trzęsienia ziemi

Świat jest wstrząśnięty ogromem zniszczeń po trzęsieniu ziemi w Haiti (państwo), a także - jak można powiedzieć - na Haiti (wyspa, dawniej Hispaniola).

Świat jest wstrząśnięty ogromem zniszczeń po trzęsieniu ziemi w Haiti (państwo), a także - jak można powiedzieć - na Haiti (wyspa, dawniej Hispaniola).

 

b35b66e26d34d82b6ccae4fdee82091e.jpg

Pałac prezydenta Haiti na wyspie Haiti (dawniej Hispaniola) - Wikipedia

         Zginęło ok. 150 tysięcy ludzi, ulice są zasłane trupami i rannymi czekającymi na pomoc a bojącymi się leżeć w budynkach, zwłaszcza że po trzęsieniu o sile ok. 7 richterów nastąpiły wtórne wstrząsy o 3 richtery słabsze. Pod względem strat ludzkich jest to druga katastrofa w tym tysiącleciu (ok. 300 tys. zabitych w Azji podczas wstrząsu i tsunami w 2004 roku).
         W Kalifornii oświadczono, przy okazji trzęsienia ziemi we włoskiej Abruzji (6 kwietnia 2009), że gdyby u nich było trzęsienie ziemi o podobnych parametrach (ponad 6 richterów), to nikt by nie zginął. Amerykańska niska zabudowa jest zwykle drewniana i podczas trzęsienia ziemi niewiele rzeczy może spaść na mieszkańca (pamiętamy rozdmuchane miasteczka po przejściach tornad; gdyby nie uliczki, to geodeci mieliby problemy z ustaleniem lokalizacji poszczególnych działek; budynki odpowiednie dla trzęsienia ziemi, nie są właściwe dla wichrów).
         Po wspomnianej katastrofie we Włoszech stwierdzono, że zbudowano tam wiele domów niespełniających norm w aspekcie ruchów tektonicznych, w tym nawet budynki policyjne i szpitalne, zatem należy przypuszczać, że w znacznie biedniejszym Haiti budynki nie były dostosowane do przetrwania takiego kataklizmu, zwłaszcza że od ponad dwustu lat nie było powodów, aby wdrażać kosztowne technologie.
         Żeromski wymyślił szklane domy, co spotkało się z pozytywnym przyjęciem ze strony naszych bogaczy budujących (po 1989) przeszkolone apartamenty a ponadto pomysł naszego pisarza wszedł (przed 1989) na stałe do kanonów kabaretów ciągnących łacha z jego szczytnej idei, natomiast teraz wypadałoby pomyśleć o domach... blaszanych!
         Huty, stocznie oraz inne montownie konstrukcji metalowych przechodzą poważny kryzys - starają się, ale upadają, wręcz toną (nawet stocznie budujące jednostki wszak pływające!) a przecież zgodnie z nazwą tworzyw, jakimi się zajmują (głównie stal), powinny się zestalić w robocie (przejść z lotnej fazy dyskusji na stały grunt i na... stalowe konkrety) oraz ustalić jeszcze wyższy poziom produkcji a ponadto ustalić (czyli usztywnić) wznoszone budynki.
         W jaki sposób to uzyskać? Otóż dzięki zamianie klasycznych tworzyw (beton, cegła, pustak) na stal - blachy i kształtowniki. Z nich składać (na podobieństwo okrętowych nadbudówek) domy mieszkalne i budynki użyteczności publicznej. Ponieważ efektywność izolacji (przed nadmiarem ciepła oraz jego niedoborem) jest lepsza w przypadku otulenia całej konstrukcji, zatem stalowy budynek powinien być zaizolowany od zewnątrz, czyli usztywnienia powinny być również od zewnątrz. Oczywiście, w ciepłej strefie klimatycznej, sprawa izolacji termicznej nie jest najważniejsza, natomiast ściany wystawione na działanie promieni słonecznych mogłyby zawierać ekologiczne instalacje wspomagające podgrzewanie wody.

         Stocznie mogłyby w swoich halach i na placach wykonywać całe moduły jedno-, dwukondygnacyjne, które - niczym klocki - byłyby ustawiane na placach budów. Gdyby okazało się, że taka technologia byłaby droższa od tradycyjnej, to świat mógłby opracować zasady wspomagania biedniejszych państw, co z kolei zwiększyłoby zamówienia na produkcję stali oraz na wyroby, a to zmniejszyłoby kryzys przemysłu stoczniowego i hutniczego.
         Nie byłoby przymusu w stosowaniu omawianego systemu, zwłaszcza że istnieją - i z pewnością powstaną -  inne sposoby zwiększania bezpieczeństwa mieszkańców w rejonach sejsmicznych.
         W ostatniej haitańskiej tragedii runęły tysiące domów, w tym budynki rządowe, wojska (sił ONZ), szpitale. Gdyby były wykonane z blach i usztywnień stalowych, to co najwyżej by się zatrzęsły i nieco przemieściły; może nawet przekrzywiły. Z pewnością by nie runęły! O ruinach nie byłoby wcale mowy, wszak one kojarzą się wyłącznie z gruzowiskiem powstałym po zniszczeniu budowli betonowych i murowanych. Osoby przebywające w blaszanych budynkach mogłyby odnieść lżejsze rany, ale z pewnością by nie ginęły na tak masową skalę!
         Należałoby sprawdzić, czy w obszarze dotkniętym katastrofą byli mieszkańcy, którzy użytkowali metalowe budynki (np. typu kontenerowego) i ocenić słuszność tezy stawianej w artykule, że mieszkania w budownictwie stalowym są znacznie bezpieczniejsze, niż w tradycyjne.
         Wyraz "blaszany" zrobił karierę po wydaniu książki "Blaszany bębenek" oraz po zrealizowaniu filmu pod tym tytułem. Czy jest szansa na to, że blaszane domy pozwolą ocalić tysiące istnień ludzkich? Może nazwisko pisarza (Grass) będzie się kojarzyć nie tylko z trawnikami czasu zniszczeń, ale przede wszystkim z soczystą zielenią wokół domów zbudowanych z blachy, które ocaleją nawet po największym trzęsieniu ziemi.

bc9b07c4b5a6ff80c7a73b29cbbb4799.jpg

Stolica Haiti, ruiny - Wikipedia

Te zburzone budynki, gdyby nie były zbudowane z cegły i betonu, lecz z blachy i kształtowników, to nadal stałyby niemal nienaruszone!