JustPaste.it

Począł i kłamał a taki pan

Seksualny skandal na szczytach władzy w USA

Onet donosi - "Seksualny skandal na szczytach władzy w USA". Cóż czytelników może bardziej rajcować, niż amerykański polityk, milioner, przystojniak, który zapewne całe życie pouczał naród (tu - amerykański), co jest etyczne, a co nie jest; no i facet po miesiącach zaprzeczeń przyznał się, że to on jest ojcem dziecka, które miał począć (ale nie tylko miał począć, bo ostatecznie był to uczynił) ze swoją kochanką Rielle Hunter (tu Amerykanie bezlitośnie sypią nazwiskami). Pikanterii dodaje fakt, że owa szlachetna a zaradna lub nieostrożna niewiasta była szefową kampanii wyborczej Edwardsa w 2008 roku. Gdyby nie format amerykańskiej pary, to ta historia przypomina polski skandal w jednej z upadłych naszych partii oraz jednej z szefowych filii tej partii. I jak przystało na wyższy format - Amerykanie nie szarpali się po sądach, czego nie można powiedzieć o polskiej sprawie, która do dzisiaj nie jest całkowicie wyjaśniona.

Senator długo zaprzeczał, ale teraz się kaja - "To, że wielokrotnie zaprzeczałem, iż to nie moja córka, było złem. Mam nadzieję, że ona to zrozumie i mi wybaczy". Jednak nie jest do przewidzenia jego postawa, gdyby nie znana już technika DNA...

b14f24c73edf58044fe094d9168d8d5b.jpg

John Edwards wyraził żal i przyznał, że "zdaje sobie sprawę, z tego, iż zranił wiele osób". Ponieważ akurat Onet http://wiadomosci.onet.pl/2115587,441,seksualny_skandal_na_szczytach_wladzy_w_usa,item.html wyjawił to wyznanie umieszczając pośród tekstu reklamę broni (przecena z 499 na 259 zł), nie sposób nie zauważyć, że pani Hunter (Myśliwa, Łowczyni) namyśliła się i złowiła sobie polityka, który przyznał się do zranienia gromadki ludzi. Córka ma na imię Quinn (jak filmowe nazwisko Jane Seymour w serialu o pani doktor oraz jak Anthony Quinn z filmu "Grek Zorba"), co brzmi prawie jak Queen, czyli jest to młoda 'królowa pośród łowczyń'.

W 2008 roku Edwards ubiegał się w prawyborach o urząd prezydenta USA, zaś 4 lata wcześniej był kandydatem na wiceprezydenta. Teraz przeprasza rodzinę, jednak żona w podzięce szykuje... rozwód, czyli wzięła go wprawdzie na muszkę, ale od... strzelby. Gdyby senator zastosował operetkowo-cygaretkową metodę przetestowaną przez prez. Clintona na pannie ze słowiańskim korzeniem, to może również jemu żona puściłaby wyskok w niepamięć.

PS  Polityk urodził się i ożenił w tych samych latach, co autor powyższej notatki; były senator oświadczył - "Zapewniam wsparcie finansowe mojej córce i będę to robił w przyszłości" i tu dopiero są małe różnice - ja nie zapewniłem wsparcia swojej córce, bowiem mam dwóch synów.

 

                                                    Pan Jan i ja