JustPaste.it

Polscy nadobywatele?

Właśnie przeczytałem o wielce bulwersującej sprawie - polskie media podają: "Polka winna śmierci 13-latki. Matka wybaczyła".

Właśnie przeczytałem o wielce bulwersującej sprawie - polskie media podają: "Polka winna śmierci 13-latki. Matka wybaczyła".

 

 

 

4ac1790a1bc80b214d125af09ec2c36f.jpg

Magdalena Ochnio oraz Charlotte Hill - wg podanego linku

 

         Do tragicznego w skutkach wypadku doszło 10 listopada 2009 pod Oksfordem w Wielkiej Brytanii. Jak podaje Onet - "Magdalena O. pędząc 70 mp/h uderzyła w tył Forda Ka - samochodem wraz z matką jechała 13-letnia Charlotte Hill, dziewczynka odniosła liczne obrażenia i zmarła w szpitalu".
         Nawiasem pisząc - można było przeliczyć owe angielskie mile na godziny (myślę, że nasze km/godz. Anglicy jednak przetłumaczyliby i najprawdopodobniej przeliczyli) oraz nazwy aut pisujemy od małych liter.
         "31-letnia Polka została aresztowana, kobieta przyznała się do spowodowania śmiertelnego wypadku przez swoją nieuważną jazdę". Przypadkiem sprawczyni oraz ofiara dożyły 31 i 13 lat, przy czym gdyby dziewczyna nie znalazła się w złym miejscu o złym czasie, to mogłaby dożyć sędziwego wieku (ale to komunał).
         Wirtualna Polska (10 grudnia 2009) podaje, że toyota prowadzona przez Magdalenę O. jechała prawie 130 km/h! 13-letnia Charlotte Hill siedziała na tylnym siedzeniu forda. Jej matka prowadziła auto, ale w chwili wypadku samochód stał w miejscu z powodu korka. Auto Polki najechało z ogromną siłą i od uderzenia tylne siedzenia przesunęły się do przednich foteli zgniatając córkę. Jednak wówczas (w grudniu) WP podkreśliła, że "Magdalena O. nie przyznaje się do zarzutu spowodowania śmierci w wyniku niebezpiecznej jazdy samochodem".
         Dostrzec można parę bulwersjanów. Pierwszy bulwersjan... Jeśli Polak jest gościem w obcej krainie, to powinien szczególnie starać się przestrzegać prawa, tak drogowego, jak jakiegokolwiek innego, bowiem to buduje imaż Polski i Polaków na świecie. Podobnie my jesteśmy zirytowani, jeśli obcokrajowcy popełniają wykroczenia na naszej ziemi (w tym przypadku chodzi o polskie drogi); przypomnijmy sobie wszelkie dyskusje po wypadkach, w których zginęli Polacy, a które zostały spowodowane przez obcych, w szczególności z niezachodniego kierunku. Zatem musimy przełknąć kolejny problem - nasz obywatel zagapił się i niechcąco zabił mieszkańca innego państwa, w którym bawił turystycznie albo pracował, jednak powinien tam być wyjątkowo ostrożny, jak każdy z nas, kiedy przebywa u kogoś w gościnie.
         Oczywiście - ten wypadek to obiektywna tragedia spowodowana subiektywnym zachowaniem się człowieka, który (jak tutaj) spowodował nieszczęście wskutek własnej nieuwagi, sam wyszedł cało z opresji, ale zabił innego człowieka. To koszmar, który będzie się naszej rodaczce śnił bez końca. To także jej dramat, wszak nie chciała nikogo zabić - pewnie się zamyśliła, spieszyła i... Takich wypadków jest pewnie setki dziennie. Czasu nikt nie cofnie.
         Drugi bulwersjan... Czytamy - "Polka, sprawczyni wypadku w którym zginęła 13-letnia dziewczynka, wolna opuściła sąd. Matka ofiary wybaczyła winowajczyni. Sędzia oszczędził Polce więzienia i pochwalił matkę ofiary za wspaniałomyślną gotowość przebaczenia winnej". Ilu ludzi by postąpiło jak owa matka, która utraciła jedyne swoje dziecko? Ilu kierowców zadusiłoby się nawzajem na skrzyżowaniu albo na parkingu za całkiem błahe przewinki? Słowa matki, pani Kent - "Budzę się każdego ranka i czuję ciągle to samo. Wiem, że Magda ma tak samo, jest zrozpaczona. Przed rozprawą nienawidziłam jej, ale proces to zmienił, pozwolił dojść do siebie. To był tragiczny wypadek.
         Sąd skazał Magdalenę O. na karę 3 miesięcy więzienia w zawieszeniu (wzięto pod uwagę, iż Polka pomagała ratować ofiarę zaraz po wypadku). Po wyjściu z sądu doszło do niecodziennego wydarzenia - matka ofiary uścisnęła Magdalenę O. i ucieszyła się, że nie pójdzie do więzienia. Coś nieprawdopodobnego! Nikomu nie  życzę takiego doświadczenia życiowego, nikomu nie chciałbym gratulować takiej postawy. Polka? No cóż mogła dodać? Przyznała, że ogromnie żałuje swojego czynu i że jest jej naprawdę przykro. Że nie wie, jak mogłaby przeprosić jej rodzinę za to co się stało. Nawet, że gdyby tylko byłaby taka możliwość, zamieniłaby swoje życie za jej. Też w sumie komunały.
         Natomiast jest jeszcze trzeci bulwersjan (wprawdzie marginalny wobec omówionego wątku, który jest najbardziej wzruszający i trudno tu cokolwiek dodać) - sprawa podania pełnego nazwiska owej Magdaleny O. Po orzeczeniu wyroku w Polsce, nasi dziennikarze nie podają danych, bowiem albo nikt nie zwraca się do sądu z prośbą o zgodę na podanie nazwiska, albo sąd nie zgadza się (i czyni to zbyt często!). W opisanej sprawie jednak mamy inną sytuację - oto bowiem wyrok wydał sąd poza granicami Polski. Mało tego - wystarczy wpisać do Gogli imię Polki oraz dane dziewczynki, aby otrzymać link
http://www.dailymail.co.uk/news/article-1245863/Woman-motorist-killed-13-year-old-girl-crash-walks-free-mother-forgives-her.html wiodący nas do artykułu z podanym nazwiskiem Polki oraz nawet z jej wizerunkiem.
         Powstaje więc pytanie - jeśli dane Polaków są ujawniane poza Polską, to co stoi na przeszkodzie, aby je ujawniać w kraju, skoro uznajemy w większości, że prawo zachodniej Europy stoi na wyższym poziomie od polskiego oraz że tamtejsza praktyka informacyjna jest także lepsza od polskiej. Czy polskie sądy mogą zakazać przekazywania informacji (w tym pełnych danych osobowych) opartych na zagranicznych źródłach? Czy zatem dziennikarze znają polskie prawo prasowe? Nie, oni nie znają prawa (szczególnej interpretacji) i nie są pewni, czy można podawać dane, wobec czego "na wszelki wypadek" ich... nie podają. A niemal cały świat podaje nazwiska nie tylko przestępców, ale nawet podejrzanych, nie bacząc, czy to zwykli obywatele, czy nadobywatele z Polski, czyli osoby pod specjalną ochroną danych osobowych.