JustPaste.it

"Zdrowie kobiety"

Tyle mówi się o profilaktyce. O konieczności przeprowadzania badań.

Tyle mówi się o profilaktyce. O konieczności przeprowadzania badań.

 

 O tym, że kobiety nie korzystają z darmowych zaproszeń na badania cytologiczne i mamografię.A jak jest w rzeczywistości?

Przekonałam się o tym osobiście w minione wakacje. Otrzymałam wówczas zaproszenie na wykonanie cytologii zaopatrzone imponującą ilością placówek NFZ w moim mieście, gdzie owe badanie mogłam przeprowadzić. Rejestrację telefoniczną – jak zalecano – rozpoczęłam od placówek w pobliżu miejsca mojego zamieszkania. Do piątej odmowy nie zrażałam się i przyjmowałam wyjaśnienia typu: miesięczny urlop lekarza, przyjmuje tylko jeden lekarz lub proszę spróbować gdzie indziej.

 Nie zniechęciło mnie to. Spowodowało jedynie zmianę taktyki. Przyjęłam postawę roszczeniową, nie dałam się zbyć i zapisałam się na wizytę do jednej z placówek NFZ w moim mieście, którą wyznaczono za…półtora miesiąca.

Jak się okazało, owe zarejestrowanie się nie było nawet połową sukcesu. Gdy nastąpił długo oczekiwany termin, cierpliwie czekałam w długiej kolejce. Najciekawsze miało nastąpić.

 Tak się składa, że od wielu lat mam świadomość, jak ważna jest profilaktyka, stąd też rokrocznie przechodzę badania ginekologiczne, w tym cytologię. Między innymi dlatego  chciałam skorzystać z darmowego zaproszenia NFZ.

Skoro badam się regularnie, ostatnią cytologię robiłam rok temu, jednak była to zła odpowiedź na rutynowe pytanie pani doktor. Stwierdziła, że nie może mnie zbadać, bo cytologię można  robić co trzy lata.

Wiem – chociażby od mojego lekarza – że takie badania powinno wykonywać się raz w roku. Gdy dzielę się z panią doktor tą informacją, słyszę, że mogę u swojego lekarza takie badanie przeprowadzać nawet co miesiąc. Według pani doktor badania nie może przeprowadzić, ponieważ – skoro miałam je przeprowadzane rok temu – nie przyjmie tego system. Domyślam się, że ów tajemniczy system dotyczy bazy danych NFZ. Przytomnie zauważam, że skoro po raz pierwszy korzystam z zaproszenia na cytologię, w systemie nie figuruję i badanie można wykonać. Pani doktor nie ma już argumentów i wykonuje badanie.

I żeby była jasność – nie mam żalu do pani doktor, bo pewnie jest tylko ogniwem w tym źle działającym systemie. Chcę jedynie podkreślić, jak owe zaproszenia mają się do rzeczywistości. Dodam, że nie jestem odosobnionym przypadkiem.

I dlatego tak irytuje zdanie, które znajduję w prasie : Nie pomagają kampanie informacyjne ani imienne zaproszenia na mammografię i cytologię, które w minionych dwóch latach wysyłał NFZ. Czy autorka tego tekstu zadała sobie trud, żeby to sprawdzić? Nie sądzę.

Osobiście, jako odpowiedzialna kobieta, będę przechodziła badania profilaktyczne, jednak odpłatne, bo na skorzystanie z zaproszenia  /nazwa zupełnie nieadekwatna/ w najbliższym czasie nie zdecyduję się.

 

 Jakieś rady dla kobiet?

1.Nie przyznawać się do leczenia w prywatnych gabinetach lekarskich.

2.Uważnie czytać rozporządzenia M Z i dochodzić swoich praw.

 3.Sprawdzać – chociażby w Internecie - informacje dotyczące programów profilaktycznych dla kobiet.

4. Korzystać z ew. pomocy Rzecznika Praw Pacjenta

 

Powyższy tekst powstał kilka miesięcy temu. Uważam, że nadal, niestety, jest aktualny. I dotyczy nie tylko mojego miasta.