JustPaste.it

Mopsi kalendarz

Niektórzy współcześni gawrosze sami nagrywają swoje uliczne wyczyny - a to skopią przechodnia, a to wybiją okno wystawowe, a to zdemolują wiatę.

Niektórzy współcześni gawrosze sami nagrywają swoje uliczne wyczyny - a to skopią przechodnia, a to wybiją okno wystawowe, a to zdemolują wiatę.

 

435e984c5223d0fc15c0d3eea653c4d0.jpg

Wikipedia - sympatyczny mops

         Wielu z nich policja nigdy by nie namierzyła, ale kiedy funkcjonariusze jakimś sposobem trafią na takie nagranie, może być wstyd w rodzinie, na osiedlu a nawet sądowy wyrok.
         Podobną wpadkę zaliczono w naddrwęckim mieście, tyle że nie o zniszczenie poszło, chyba że... wizerunku urzędu. Tam dyrektor zasłużonego (dla lokalnej społeczności) Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, osobiście zredagował biurowe materiały do użytku wewnętrznego. Materiały te przyobleczono w formę praktycznego kalendarza i nie byłoby w tym nic szczególnego i zdrożnego, gdyby nie tematy uwiecznionych wydarzeń. Otóż - jak podaje TVN24 - "wydawnictwo przedstawia m.in. zakrapiane imprezy pracowników opieki społecznej oraz ich samych, nierzadko w bardzo odważnych pozach".
         Co znaczy "odważne pozy"? Przecież pracownicy MOPS-u muszą być bojowi podczas wykonywania swoich czynności zawodowych, niczym rasowy czworonożny mops. Jednak nie wyjaśniono czym zakrapiano - a szkoda! - bo jeśli czyniono to octem, to przecież oczywistym się wydaje, że imprezowiczów w końcu musiało mocno pogiąć - stąd pogłoski o ich rzekomo odważnych pozach.
         Inna sprawa, że na świecie jest moda na śmiałe ujęcia, a to w wykonaniu sportsmenek, a to polityczek, to niby dlaczego nie mogłyby śmielszymi się okazać również urzędniczki realizujące trudne zadania na coraz bardziej wymagającym polu lokalnego społeczeństwa?
         Kalendarz wydano z okazji 20-lecia omawianego MOPS-u i był przeznaczony tylko dla pracowników, jednak wskutek donosu (jak uważają jedni) lub obywatelskiej postawy (jak twierdzą inni) zawartość wyciekła nie tylko do mieszkańców tego urokliwego regionu, ale rozlała się na całą Polskę i już żartownisie wszelakiej maści ciągną sobie łacha z MOPSiska maści przecież jakże szlachetnej. Także i z tego, że ciężko pracujący urzędnicy potrafią z otrzymywanych budżetowych pieniążków wygospodarować sobie na wycieczki (mówi się o Paryżu i Hawajach). Jacy zatem oni zaradni - nie dość, że pomagają bliźnim w utrzymaniu się na przyzwoicie minimalnym poziomie, to jeszcze im samym udało się na cokolwiek wyższym szczeblu osiąść - a do tego i świat szeroki pozwiedzają przy okazji równie szerokiego wachlarza swych świadczeń... A może powinni być wzorem dla innych budżetowych urzędników?A może powinni być wzorem dla innych budżetowych urzędników?
         Ale jak znamy życie - w Polsce zaraz zawistna NIK zrobi kontrolę u wszystkich polskich urzędowych pomocników społecznych... Pan Janusz Korwin-Mikke zapewne zaraz chciałby zestawiać kwoty pomocy ubogim z wydatkami na utrzymanie całej ogólnopolskiej machiny pod szyldem MOPS, jednak - jak zwykle przy takich okazjach - przeoczyłby, ileż to miejsc pracy daje ta firma Polakom i o ile wskaźnik bezrobocia wzrósłby, gdyby nie twórczy działacze i pracowici urzędnicy tej firmy.