JustPaste.it

3 singielki i pies, czyli

styl życia, ale czy dobry?

styl życia, ale czy dobry?

 

Skoro ja jestem singlem, moja pierwsza przyjaciółka jest singlem i moja druga przyjaciółka także jest singlem i nic nie wskazuje na to, aby któraś z nas zmieniła ten stan rzeczy, postanowiłyśmy uroczyście, że za kilka lat ( powiedzmy optymistycznie: dziesięć ) każda z nas sprzeda swoje mieszkanie i kupimy dom, w którym razem zamieszkamy.

A kasy nam jeszcze zostanie na wymarzone podróże po świecie.

Podobno w  Europie  taki model życia powoli staje się zupełnie oczywisty.

To najlepsza alternatywa dla wylądowania w domu spokojnej starości.

My sobie ten nasz dom możemy nazwać jak chcemy, robić w nim co tylko zechcemy bez żadnych pań pielęgniarek czy opiekunek, które będą nas siłą zmuszały do jedzenia i spania w określonych godzinach, zupełnie jak w przedszkolu.

Wiadomo, ze jak mieszka się we trzy, to życie staje się weselsze, problemy łatwiejsze, a i herbatę ma kto podać, gdy któraś zachoruje na zapalenie płuc.

Gdy jedna nagle straci wzrok, pozostałe mogą na zmianę czytać jej nowości literackie i streszczać filmy.

Gdy druga dostanie żylaków i nogi spuchną jej jak bania, pozostałe będą robiły zakupy i mobilizowały ją do ćwiczeń.

Oczywiście każda z nas musi mieć swój pokój z telewizorem, odtwarzaczem dvd i przylegająca do pokoju łazienką. Każda będzie tez wyposażona w słuchawki, ponieważ mamy różne gusta muzyczne. Tylko salon z kominkiem będzie wspólny, bo plotkowanie przez ściany raczej odpada.

Mężczyźni mogą wpadać w odwiedziny, byle nie o tej samej porze i nie naraz.

Pieski i kotki raczej odpadają, to już ustaliłyśmy. No, może jeden wielki pies – na przykład dog – na nas trzy. Będziemy go wspólnie wyprowadzały na potrójnej smyczy. Jak pociągnie, to trudno.

Jak zwariujemy, to też razem.

Czyż to nie urocza perspektywa? W każdym razie na pewno realna.

O wiele bardziej niż znalezienie sensownego, czułego, kochającego, wiernego, lojalnego, szczerego, domowego, wrażliwego i inteligentnego faceta.