JustPaste.it

Błąd czy złośliwość...

Ile dziwacznych zakazów mamy w Polsce?

Ile dziwacznych zakazów mamy w Polsce?

 

9973d990e1693b6711dd2302837fd7fb.jpg

Widok z jednej strony...

Ładną i śnieżną zimę mamy tego roku. Podczas spaceru z pieskiem, natknąłem się na dość rzadki znak B-41 (zakaz ruchu pieszych).

Jeśli się mylę, to proszę mnie poprawić... Wg mnie, mogę dojść do znaku i dalej ani kroku. A ja z pieskiem poszedłem wydeptaną ścieżką (raczej przez ludzi, wszak nie przez dziki), czyli już przed nami ktoś złamał omawiany zakaz. Wielu zapewne przechodzi tamtędy nie zauważając tego znaku albo nie wiedząc, co oznacza, jednak nieznajomość przepisów...

Ulica wprawdzie się kończy i na wszelki wypadek (aby autka nie przejeżdżały) wkopano 4 pionowe słupki, ale dlaczego zabroniono przechodzenia ludziom? Za słupkami jest chodnik służący mieszkańcom sąsiedniego osiedla, zatem przejście jest całkowicie uzasadnione, choć zabronione! No i dlaczego takiego znaku nie ma od drugiej strony? Mamy zatem taką "komunikacyjną diodę" - ruch jest legalny w jedną stronę, zaś pod prąd jest już nielegalny... Rano ludziska spiesząc do pracy nie łamią przepisów, ale dostojnie powracając z roboty, już je łamią... Czy to logiczne?

Czy zamiast zakazu ruchu pieszych nie powinien tam stać znak B-2 (zakaz wjazdu)? Czy pieszo nie można tamtędy przechodzić, ale można przejeżdżać rowerem?

Pewna telestacja pokazała obywatela, który szedł do domku około północy przez bezludne a zaśnieżone okolice i otrzymał mandat (500 zł!!!) za rzucanie mięsem. Bo czynił to w miejscu... publicznym. Może przy omawianym znaku zainstalować kamery (wzorem programu "Mamy cię") i złożyć autodonos na policję, że ktoś ustawicznie łazi godzinami w te i wewte ostentacyjnie (i jednostronnie!) łamiąc przepisy kodeksu drogowego Najjaśniejszej? Ale by wkręcono stróżów prawa, i to podczas wypisywania mandatu; a może nawet udałoby się sfilmować pętanie kajdanami dyskutującego obywatela?

19a5fdee644967584b3c9e0d67b8251e.jpg

Widok z drugiej strony...