JustPaste.it

Gawęda - umiejętność opowiadania w zasięgu twojej ręki

Gawęda to niezwykła opowieść. Pozwala odczuć związane z jakimś wydarzeniem emocje, a podświadomie przeżyć opisywane zdarzenia tak, jakby były one własnymi doświadczeniami.

Gawęda to niezwykła opowieść. Pozwala odczuć związane z jakimś wydarzeniem emocje, a podświadomie przeżyć opisywane zdarzenia tak, jakby były one własnymi doświadczeniami.

 

 

   Gawęda -  to rodzaj opowieści, która działa przez: słowa, gestykulację, mimikę twarzy i atmosferę miejsc na wyobraźnię i emocje słuchaczy. Treścią gawędy jest coś co wydarzyło się w przeszłości, a opowiadane jest z punktu widzenia uczestnika opisywanych wydarzeń. Współczesna gawęda opowiada często o tym, czego się dowiedział, co zrozumiał ważnego ktoś, czytając czyjąś biografię, słuchając audycji w radiu, przeglądając gazetę, czy będąc w kinie. 

   Czas odpowiedni na opowiadanie gawęd, to spacer z kimś, luźna rozmowa, spotkanie z przyjaciółmi, prowadzenie lekcji historii. Nastrojowe gawędy usłyszymy przy świątecznym posiłku, biwaku... Szczególnie miło słuchać gawęd przy ognisku, w półmroku, spokoju i cieple, a strasznie, w tych samych warunkach. Gawęda może być podsumowaniem jakiś wydarzeń, o których słyszymy, albo być punktem do dyskusji o jakiś wydarzeniach.

 

   Prosta metoda na gawędę

   Przyciągnięcie uwagi słuchaczy, przejęcie inicjatywy w opowiadaniu - To mi przypomina... Widziałem ostatnio coś ciekawego... - Zaznaczamy zaistnienie jakiegoś zdarzenia godnego opowieści, ale nie mówimy od razu, jakie były następstwa tego, co się wydarzyło - to zostawiamy na później.

   Kiedy i gdzie to, o czym mówisz się wydarzyło?

   Jaki był problem i czyj /tło opowieści/?

   W jakim kierunku zmierzało to zdarzenie, co się działo?.

   Podsumowanie. Do czego to, co opowiadasz doprowadziło, jaki był finał, czy też: co zrozumiałeś, co poczułeś ważnego?

   W porządnej gawędzie jest nauka o życiu, oparta na doświadczeniu mówiącego, czy jego wiedzy o świecie.

 

   Oszukańcza gawęda.

   Taką gawędę „wciskają” nam manipulatorzy społeczni. Mimochodem powiedzą o ciekawym zdarzeniu, że firma budującą domy chciała kupić trochę ziemi, ale było za drogo i gdy się wreszcie zdecydowali, to sprzedawca, taki prymitywny chłop, zaczął życzyć sobie jeszcze więcej i zapłacili. A teraz to ziemia jest jeszcze droższa /wniosek z takiej opowieści: drożeje i będzie drożeć. W domyśle w nieskończoność. Kupujcie, a chociaż zacznijcie wierzyć, że podwyżki cen mieszkań są uzasadnione… Ktoś, kto rozpracuje taką gawędę, zapyta o cenę wybudowania metra mieszkania w jakiejś okolicy, według np. GUS i okazać się może, że deweloper ma 200% marży i to się zdarzyło/. Inny przykład /może prawdziwy/ to opowieść o kimś, kto myślał kupić sobie samochód znanej marki, a taki samochód to, to i tamto. A jak się zdecydował, to okazało się, że spłaty są stosunkowo małe, a samochód super i nikt mu go nie ukradł, nie porysował, nooo cudo, żyć i cieszyć się życiem. Słuchacz myśli podświadomie, mnie też stać na taki samochód, ale czy go potrzebujesz, czy teraz tylko ci się tak wydaje? Zastanów się, wczuj w siebie, ile kosztuje parking, ubezpieczenie, czy faktycznie, jak ubezpieczysz, to nie będziesz się bał możliwej kolizji, uszkodzenia takiego wozu, może warto kupić normalne dobre auto, a może bilet miesięczny. Dobrym mówcom mówi się wprost, zacznij od opowieści. Strasz możliwymi zdarzeniami, niby że ktoś opowiadał ci o…, jeśli chcesz ruszyć słuchaczy do dokonania zmiany, tego co jest stosunkowo dobre. Szłyszy się też gawędy o kimś, kto odniósł "momentalnie" sukces i ma teraz dużo pieniędzy i żyje szczęśliwie. Bo podjął dobrą decyzję, to już wsłuchacze mają wywnioskować sami. Wielu słuchaczy daje się oszukać takim gawędom. Ale to są oszukańcze gawędy. Chociaż mają one w sobie bardzo często trochę prawdy i strukturę, i sposób opowiedzenia typowy dla gawędy.

 

    Co opowiadać w dobrych gawędach?

   Gawęda opisuje zdarzenie z życia opowiadającego, lub to, czego się on dowiedział, czasem opisuje zdarzenie z życia wewnętrznego opowiadajacego. Taka opowieść osnuta jest na tle wydarzeń i czasu w przeszłości /dalekiej, lub właśnie minionej/. Taka opowieść, jest dla słuchacza wiedzą o świecie i pokazuje głębię ludzkiego życia. Z gawędą przeżywa się coś intensywnie, a potem... to spotkane w życiu, gdy jest to złe, to nie rani do krwi. A jeśli dobre, umie się to zauważyć i docenić. Często efekt gawędy pozostaje w nas nieświadomie i daje w przyszłości gotowe rozwiązania na zaistniałe problemy, często wskazuje jakieś wartości i priorytety osób, które mówiły nam o swoim życiu, lub czyimś. Opowiadać w gawędach można o wszystkim, ale najlepiej o tym co w danym czasie jest tematem rozmowy, czy ważne dla mówiącego, można też poruszyć jakiś temat..

 

   Jak opowiadać gawędy?

- Dopasowanie gawędy do wieku, potrzeb i zainteresowań odbiorcy. Nie należy mówić małemu dziecku o wielkich problemach, a opowiadać o drobnych zdarzeniach. Kiedyś z siostrą bawiliśmy małą siedmioletnią Małgosię. Dziecko zaproponowało konkurs na bajkę i we trójkę opowiadaliśmy. Ja mówiłem o epizodzie z historii Grecji /moja bajka się nie podobała/, a Hania dała prostą bajkę, mówiącą o założeniu koszulki na lewą stronę, i to nią poruszyła dziewczynkę /dała swoją opowieścią dziecku siłę, by się tym nie przejmowało, gdy takie coś się zdarzy, ale też wskazała, by przykładało uwagę do ubioru/.

- Atrakcyjny temat. Własne doświadczenia, przeżycia lub wykorzystana czyjaś opowieść, działania; to najczęściej służy jako źródło inspiracji do ciekawej gawędy. By uplastycznić swoją opowieść należy dodać informacje o czasach, miejscach i ludziach opisywanych w gawędzie.

- Emocje i ton głosu, także gestykulacja, to wzmacnia nastrój opowieści. Warto przypomnieć sobie, lub samemu odczuć opowiadane przeżycia. W momentach grozy mówić cicho i wolno; szybko mówić w dramatycznych; głośniej w radosnych: ciszej w smutnych. Ważne jest tempo wypowiadanych słów. Gdy bohater się nad czymś zastanawia zwolnić, gdy „działa” należy przyśpieszyć mówienie i wzmocnić ton głosu. Głosem jednak należy posługiwać się w sposób umiarkowany, przesada tworzy wrażenie sztuczności. Mówiąc należy przyciągać jednak uwagę i stwarzać napięcie, budzić oczekiwanie na dalszą część opowieści. To, co mówimy powinno być emocjonalnie ważne, szczególnie dla nas, wtedy często będzie ważne także dla słuchacza.

- Zabawiać, opowiadać niestworzone rzeczy. Jednak umawiając się wtedy, nawet bez słów, że w takiej naszej opowieści wszystko jest dopuszczalne.

 

   Jak i czego nie opowiadać w gawędach? 

- Nie nudzić. Nie marudzić, aby się samemu wygadać. Chcieć o czymś opowiedzieć. Najlepiej mówić o tym, o czym coś wiemy, co nas interesuje. Mówić o swoim życiu, doświadczeniach, działaniach i jego skutkach, ale nie ograniczać się tylko do popisywania się w opowieściach sukcesami, bo słusznie nazwą nas bufonami.

- Nie bać się, że ktoś wykorzysta naszą opowieść przeciwko nam /ludzie nie są doskonali. Także ten ktoś, który nam to zarzuci/. Nie bać się, że się ośmieszymy, np. tym że daliśmy się kiedyś oszukać. To będzie nauką dla naszych słuchaczy i oni często z tego skorzystają, choćby nieświadomie, a i my nie popełnimy tego samego błędu w przyszłości. /Tu nasuwa mi się wspomnienie o tacie, który opowiedział mi jak na bazarze Różyckiego w Warszawie oszukano go w grze w trzy karty. To nie była wesoła opowieść. Gdy patrzę na grających, to patrzę z ironią, na tych oszustów. Przez ciekawość przeczytałem publikację o tym jak oszukują, i czytam takie informacje. Gdy widzę ich, rozróżniam oczami naganiaczy/czki. I czasami, gdy zachęca taki oszust, to coś powiem i się wkurzają. Nie pociąga mnie hazard, wiem, że „kasyno zawsze wygra”, nawet wtedy, gdy ktoś zgarnie forsę, to przegrywa te pieniądze, tego samego dnia lub potem. Zdaję sobie sprawę, że na to jak patrzę na te sprawy, ma także wpływ tamta opowieść, bo mam ją wciąż w pamięci. Jak swoje dawno minione doświadczenie/.

- Nie mówić zbyt ogólnie, potrzebne są szczegóły. Inaczej opowieść stanie się niewyrazista, a zachowania i intencje bohatera niejasne, nie da się wyciągnąć z takiej opowieści właściwej nauki. Przykład: Matka opowiada córce jak poznała tatę. Mówi, był fajny, to się zaczęliśmy spotykać... Co znaczy fajny, konkretnie w tym wypadku nie wiadomo. Więc córka może będzie szukać fajnych facetów, a to na pewno nie o to chodzi. Gdy matka będzie opowiadać dalej: Jeździłyśmy samochodem do knajpek... To córka wyciągnie wniosek, że matka zainteresowała się tatą, bo miał samochód i chciał pobyć w knajpkach. Jest to płytkie w odbiorze. Gawędziarz powinien szczegółowo, ale bez przesady, nakreślić tło i emocje. Czemu tato był wyjątkowy? Jak się ubierał? Co robił? Warto, samemu wspomnieć tamte czasy. Taka opowieść się wydłuża, staje się plastyczna, prawdziwa i poznajemy wartości swojej mamy. Wiemy, czemu nasz tato był fajny i jak można spędzać ciekawie czas. Opowieść banalna staje się fascynująca.

- Nie opowiadać za długo. Gdy słuchacz/e jest/są znudzony/i, wtedy należy kończyć. Gawęda zwyczajna nie powinna trwać dłużej niż 10-15 min, chyba, że jest odświętna.

- Nie kłamać, licząc na głupotę czy łatwowierność słuchaczy, chyba że opowiadamy o duchach i niestworzonych rzeczach, ale wtedy wszyscy rozumieją, że to taka konwencja.

- Nie dopuszczać by opowieść była naszym wygadaniem się o nurtujących nas problemach. Nie trzeba dołować innych i niszczyć im radości życia. Więc opowiadamy gawędy o tym, co się już skończyło i jest przeszłością. Nie infekujemy dzieci i najbliższych budując w nich niepokój o to, co się dzieje. Najlepiej jest problemy rozwiązywać z tymi, którzy mogą pomóc nam je rozwiązać i dopiero potem jest to świetny temat do gawędy o naszych zmaganiach i ich efektach.

- Nie opowiadać starych i znanych do bólu opowieści. Szczególnie w różnych wersjach zdarzeń - bo traci się ciekawość słuchacza i swoją wiarygodność. A jeżeli gawęda jest znana, a mimo to ktoś ma chęć, by ponownie jej wysłuchać, warto ją powtórzyć.

 

   Podsumowanie

   My ludzie, nie jesteśmy tylko tym, co jemy. Nie jesteśmy tylko zwykła sumą składników, ale czymś znacznie więcej. Ciało ludzkie zawiera różne pierwiastki wbudowane w skomplikowane struktury, a w całości naszego organizmy dominuje 60% wody tlenku wodoru. Dziwne jest jak natura, czy też być może siła wyższa dużo z tego wyczarowała. Nie zapominajmy, aby w treściwą konstrukcję gawędy wpuścić 60% wody, by całość nie była zbyt sucha, skąpa i niestrawna dla umysłu.

   Niezbędne są tła opowieści, czasów /samo: W socjalizmie zdarzyło się, że… To za mało. Czym był dla nas ten socjalizm wtedy, co wiedzieliśmy, w co wierzyliśmy, co można było kupić i jak wyglądały dwubarwne opakowania z najgorszego gatunku papieru. Wtedy słuchacz poczuje to tak, jak my czuliśmy, czujemy tamtą przeszłość. I w tych realiach poczuje to, co się wydarzyło wtedy.

   Niezbędne jest też ćwiczenie. To ćwiczenie czyni mistrza, a nikt z ludzi, tak naprawdę nie rodzi się gawędziarzem. Tym ćwiczeniem, może być na początek słuchanie i powielanie tych samych opowieści dalej, jako sposobu na zabawianie znudzonych rozmówców. „Mój kolega Przemek, on jest… /tu kilka słów o nim i jego życiu/ opowiadał ostatnio, gdy byliśmy…/gdzie/”. I tu zasłyszana opowieść. Tak opowiadana, jakby opowiadał to Przemek. I oczywiście można wplatać swoje spojrzenie na tamte czasy, tła, wydarzenia, zostawiając samo jądro i podsumowanie z zasłyszanej gawędy.

   Każdy człowiek, gdy długo żyje, to coś „ciekawego” go spotka. Często ludzie wstydzą się o tym mówić. Często też gawędziarze mówią o niczym, mając przyjemność, że ktoś ich słucha, ale z takiej opowieści nic się nie wyciąga, zapomina się ją i tyle, bo nie ma nawet, co zapamiętywać. Natomiast dobry gawędziarz rozmawiając o sprawach nawet zwyczajnych, przekaże nam swoje doświadczenia z przeszłości, podświadomie będziemy o nie mądrzejsi w naszym życiu.

   Życie to naprawdę sprawy banalne, a także mądre, ale banalne decyzje, które na poważnie nas ustawiają w jakimś tle wydarzeń. Z takich prostych klocków można zbudować wspaniałe interesujące życie, lub też straszne i bardzo męczliwe /czasem dla innych/. Samo unikanie banalnych decyzji, może mieć taki wpływ na nasze poważne życie. Być może największe znaczenie, mają na to jak żyjemy, właśnie zasłyszane opowieści, którymi byliśmy karmieni w dzieciństwie i potem. Czy oglądając telewizję, filmy pozyskujemy wyłącznie nieprzewidywalne, ale przyciągające uwagę miraże, przesądy i marzenia/a jednocześnie koszmary o pięknych nas, żyjących w bajkowym, czy sensacyjnym krajobrazie, ale jednak świadomi tego, że tak naprawdę żyjemy tu?

   Tu powtórzę: To ćwiczenie czyni mistrza i to chyba w każdej dziedzinie.

 

                    Janusz Nitkiewicz

 

   Janusz Nitkiewicz - internetowa strona autora   http://JanuszNitkiewicz.janu.pl/

 

Licencja: Creative Commons - użycie niekomercyjne - bez utworów zależnych