JustPaste.it

W krzywym zwierciadle

f993922885791b01e811f34ef70d4866.jpgIdąc ulicą, kilka dni temu, zwróciłam uwagę na pewną nastolatkę. Miała farbowane na blond włosy, wystylizowane na jakieś młodzieżowe fiksum-dyrdum z widocznymi odrostami. Oczy umalowane zdecydowanie zbyt mocno, z dodatkiem brokatów i innych ozdobników. Pomyślałam sobie wtedy, że w domu musi posiadać jedynie krzywe zwierciadło, skoro tak wygląda. Może nie ma lustra? Nie… raczej ma. Włosy na pewno zostały ułożone przy pomocy lustra. Dlaczego tak wyszła na ulicę? Wyglądała jakby przybyła do mojej dzielnicy z innej bajki. Patrząc na włosy można było odnieść wrażenie, że podróżowała z prędkością ponaddźwiękową.

Znormalnieje, w końcu dorośnie – pomyślałam -  Za kilka lat założy garsonkę i ugładzi włosy.

Zrobiło mi się smutno, że młodość prędzej lub później znormalnieje.

Byłam kiedyś w gabinecie luster. Ze śmiechem patrzyłam, a to na swoją wielką twarz, a to na cztery ręce. Raz byłam gruba, raz byłam chuda. W jednym lustrze łypały na mnie moje wielkie ślepia, w innym byłam krasnalem o krótkich nogach. Pamiętam, że ostatnie lustro było zwyczajne, niczym nie różniło się od tego w moim przedpokoju. Czy to lustro również pokazywało świat skrzywiony, skoro zostało tam powieszone?

Po co  ktoś, w gabinecie krzywych zwierciadeł, powiesił standardowe lustro?

Pamiętam, że jedno lustro bardzo wydłużało nogi. Przecież chciałabym mieć dłuższe nogi. Może to jest dobry powód do kupna krzywego zwierciadła? Kupiłabym sobie wydłużające.

Wiecie, że w żadnym sklepie z lustrami nie ma krzywego zwierciadła! Gdyby nie gabinet luster, nie wiedziałabym, że krzywe zwierciadła istnieją.

A swoją drogą, ciekawe kto ustala standardy dla luster?

Pamiętam, kiedyś dawno temu na lekcji plastyki namalowałam czerwone niebo i żółtą trawę. Przysięgałam Pani, że widziałam takie niebo i taką trawę, gdy byłam z rodzicami na wakacjach. Pani nauczycielka powiedziała wtedy, że niebo jest niebieskie, a trawa jest zielona. Od tej pory, dla mnie, niebo zawsze już było niebieskie, a trawa zawsze była zielona.

Dawno zapomniałam o tym zdarzeniu. Przypomniało mi o nim, dwoje dzieci bawiących się śniegiem. Niosły nabożnie  sopel lodu, tłumaczyły sobie nawzajem, że niosą wielki diament i muszą być bardzo ostrożne.

Gdyby nie dzieci, zapomniałabym, że diamenty robi się z lodu, a trawa może być żółta.

Gdyby nie nastolatka, zapomniałabym, że kiedyś przeglądałam się w krzywym zwierciadle.

Lustra, co prawda, kupuję standardowe, ale staram się już pamiętać, że istnieją krzywe zwierciadła. Pamiętam również, że w gabinecie krzywych zwierciadeł stało 'normalne' lustro.