JustPaste.it

IV RP(RL)

Jako człowiek, który w bardzo małym stopniu pamięta PRL (rocznik 1984), nigdy nie żywiłem jakiegoś specjalnego sentymentu do tamtego ustroju.

Jako człowiek, który w bardzo małym stopniu pamięta PRL (rocznik 1984), nigdy nie żywiłem jakiegoś specjalnego sentymentu do tamtego ustroju.

 

Z własnych doświadczeń z ,,komuną” w pamięci zapadło mi stanie w kolejkach, kartki, PEWEXy, i ogólna szarość codzienności… Dopiero w dobie wszechobecnego Internetu zacząłem bliżej zapoznawać się z realiami socjalizmu w wydaniu Rzeczpospolitej Ludowej. Nieraz też w telewizji natknąłem się na jakiś program dotykający PRLu i wszystkiego, co z nim związane…

    Jako że historia jest jedną z moich ulubienic, dogłębniej zacząłem temat ów studiować. Raz, że z racji interesującej tematyki, dwa – nie chciałem popłynąć z nurtem młodego pokolenia, które przyszło na świat w takim czasie, że o PRL nie wie nic – jako że pierwszych parę lat spędziłem żyjąc w państwie, bądź co bądź, socjalistycznym, chciałem w odleglejszej przyszłości mieć co potomnym moim do opowiedzenia, więc czym prędzej zabrałem się za kształtowanie mojego własnego obrazu minionej epoki…

    Jako kilkuletni chłopiec nie bardzo odczułem jarzmo jakiegoś zniewolenia czy ograniczenia ze strony aparatu władzy. Również moja rodzina żyła ,,normalnie” jak na owe czasy… Rodzice pracowali (ojciec jako wielce hołubiony przez komunę górnik, matka w Urzędzie Miasta),  życie powoli, wraz z wiekiem, nabierało nowych barw… Pamiętam Okrągły Stół, zjednoczenie Niemiec, upadek ZSRR oraz przemiany, jakie dokonywały się w Polsce w pierwszej połowie lat 90. Jednak dopiero po wielu latach, już jako dwudziestoparolatek, zacząłem zdawać sobie sprawę z ogromnej przepaści, jaka była pomiędzy PRL drugiej połowy lat 80 a III RP z połowy lat 90. Zacząłem zdawać sobie sprawę, w jakim zacofaniu i nieświadomości wielu ludzi żyło wcześniej, jak odstawaliśmy od reszty demokratycznego świata… To w znaczący sposób skierowało moje ,,przeszukiwanie” PRL na inne tory. Zaczęło się docieranie do najczarniejszych kart historii Polski Ludowej – represje bezpieki, szczególnie za ery wujka Józka, brak wolności słowa, wypowiedzi, pacyfikacje, pogłębiające się zacofanie cywilizacyjne, otwierająca wszystkie drzwi wódka, cwaniactwo, partyjniactwo…

    Nie mi oceniać system, w którym przyszło mi żyć zaledwie 6 lat, nie mam zamiaru podejmować ryzyka wystawiania opinii, która nigdy nie będzie w pełni sprawiedliwa i nie odda tego, co należne, w wystarczającym stopniu. Chodzi mi o pewne podsumowanie moich poszukiwań. Wnioski dla mnie płynące stawiały PRL w dość niekorzystnym świetle – uzależnienie geopolityczne od czerwonego brata, zamiast pchać nasz kraj do przodu, stawiało go w jednym szeregu z zacofanymi republikami, które do dziś dnia nie potrafią, podobnie jak Polska, zniwelować kilkudziesięciu lat… stagnacji… Do tego dochodzi ubezwłasnowolnienie jednostki (podnoszone często jako koronny argument w atakach na PRL) wiążące się z prześladowaniami, ograniczaniem swobód obywatelskich, potem internowania, więzienia, jedna opcja polityczna pt. PZPR…

    Patrząc wstecz z obecnej perspektywy, można by popaść w zachwyt… Jakież to mamy wspaniałe państwo – pełnia swobód, żadnych godzin policyjnych, jechać można gdzie się chce, no i na scenie politycznej tyle partii, jest w czym wybierać… Każdy może mieć firmę, samochód, ludzie są zamożniejsi, już od wielu lat czuć powiewy Zachodu w naszych progach…

    Za czasów PRL ludzie zazwyczaj widzieli zniewolenie, obszar zakazany, dzisiaj natomiast sytuacja wygląda tak, że w imię bezpieczeństwa i takich innych sloganów, serwuje się nam stopniowe ograniczanie swobód i wolności, jednak w taki wyrafinowany sposób, że nawet tego nie dostrzegamy…

    Już niebawem nie zapalisz w miejscu publicznym. Musisz uważać co mówisz przez telefon (sam się o tym przekonałem…), bo billingi z Twoich rozmów są przechowywane przez 5 lat. Prowadząc firmę musisz posiadać liczne zezwolenia (np. kurs na obsługę betoniarki 380 V!!!), o których nawet nie będę się rozpisywał, bo są to rzeczy tak absurdalne, że aż niepojęte. Ponadto jako przedsiębiorca jesteś zmuszony do płacenia haraczu – okrada Cię ZUS, Skarbówka, kradną na stacji benzynowej… zmuszony jesteś ,,jakoś sobie radzić”. Jeśli chodzi o politykę, to wyboru nie ma żadnego, czyli jest podobnie jak za czasów PRL, z tym że wtedy, mniej więcej było wiadomo, czego się można po Partii spodziewać, dzisiaj – przynależność nie ma znaczenia, kogokolwiek nie wybierzesz – niczego to nie zmieni. Pewnym można być jedynie powołania kolejnej komisji śledczej… Sfera prywatności, jedna z podstawowych cech demokracji, kurczy się coraz bardziej stawiając nasze życie w świetle reflektorów, które w naszą stronę mogą skierować coraz to nowe urzędy, służby… Po 11.IX za oceanem wprowadzono prawo, które pod zarzutem ,,podejrzenia o terroryzm” pozwala władzy na zrobienie z Tobą praktycznie wszystkiego (ciekawe kiedy analogiczne cuda prawne zagoszczą nad Wisłą…), a na lotnisku, bez większych problemów, w razie potrzeby, mogą zajrzeć Ci w d..ę. Skazani jesteśmy póki co na państwo wyznaniowe, które zalewa umysły polityków i zapisy w ustawach ,,jedyno zbawczymi” prawdami, nie pytając nikogo, czy w kontekście Konstytucji to się obywatelom podoba czy nie… Wolność słowa? Owszem, ale tylko w pewnych ramach, bo gdy przekroczysz normę panującą w gminie, na parafii, czy ogólnie w kraju, zostaniesz zlinczowany przez zabobonny tłum, osądzony o urażenie uczuć religijnych, albo w białych rękawiczkach jacyś dziwni ludzie (tak tak, ci, o których za dużo/za głośno/ nie w porę coś powiesz/napiszesz…) zaczną Ci utrudniać życie w Twojej lokalnej ojczyźnie….

    Pewne przejaskrawienie, jakie być może się w owym tekście uwidacznia, jest chyba celowym zabiegiem. Zacząłem się ostatnio po prostu zastanawiać nad pewnymi sprawami w kontekście stawiania przez polityków niektórych frakcji PRLu jako synonimu zła, zepsucia i zniewolenia.

    Czy aby na pewno mamy taką wspaniałą wolność, o jakiej marzyliśmy? Ile firm ma pieczę nad Twoim życiem przez następne 20 – 30 lat? Kredyt na dom? Leasing na samochód? W żadnym wypadku nie gloryfikuję PRLu, jednak pamiętam, jak moi rodzice, jako młode małżeństwo, dostali mieszkanie tak o. Dzisiaj? Dzisiaj jest wolność, mieszkań do woli, do wyboru do koloru…