JustPaste.it

Koszmarny błąd organizatorów igrzysk w Wankuwerze

Być może dzisiaj ocenimy propozycję skierowania omawianej tragedii do rozpatrzenia przez kanadyjskiego rzecznika praw obywatelskich jako bezzasadną, ale może jutro...

6a63aae1fc3ec7aa6ba8cec9cee30438.jpg

     Tuż przed oficjalnym otwarciem XXI Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Wankuwerze, wydarzył się tragiczny wypadek na torze saneczkowym. Takich wypadków było w historii sportu już wiele i można byłoby przejść nad tym ostatnim dramatem również do porządku - a co nas w końcu to obchodzi? Skoro ktoś młody i nieuważny, to niech sobie ginie (tak zresztą wielu internautów rozumuje we wszystkich rozważaniach po wypadkach, w których giną rodacy na przydrożnych drzewach).

     Analizując zdjęcie z wypadku, widać, że 21-letni Gruzin, Nodar Kumaritaszwili, przy prędkości około 140 km/h wyleciał z toru tuż nad poręczą ograniczającą saneczkową rynnę. Gdyby burta rynny była wyższa o pół metra, sportowiec miałby tylko nieprzyjemną przygodę i mógłby dożyć sędziwego wieku. Drugim, poważniejszym błędem, jest ustawienie podpór, na których roztrzaskał się ten młody człowiek. Jak można było dopuścić do realizacji i eksploatacji projekt, który zagraża życiu i kompromituje twórców oraz organizatorów igrzysk? I to w państwie będącym szczytem marzeń niejednego mieszkańca Ziemi, gdzie bezpieczeństwo socjalne i dbałość o życie są na najwyższym poziomie?

     Jeśli projektantom zależało na estetycznych walorach i koniecznie chcieli mieć niżej poręcz oraz podpory i większy prześwit, aby podziwiano piękną kanadyjską przyrodę, to mogli zastosować przezroczyste tafle znane z hokejowych zawodów.

     Zwykle mawia się - dobrze, wydarzyła się tragedia ("Titanic", katastrofa samolotu itp.), to zaraz konstruktorzy i projektanci dopracują szczegóły i świat wyda się lepszy, ale przecież nie musiało dojść do tego koszmaru, bowiem przeciętnie uzdolniony inżynier lub specjalista od spraw bezpieczeństwa, powinien natychmiast wychwycić ten błąd!

     Identyczny błąd popełniono podczas budowy tunelu de l'Alma w Paryżu, w którym zginęła księżna Diana! Jej samochód wpadł na 13. międzyjezdniowy filar i gwałtownie się zatrzymał, co przy znacznej prędkości musiało skończyć się masakrą. A wystarczyło na podporach wzdłuż jezdni zamontować odbojnice, czyli odpowiednio wyprofilowane arkusze blach, które umożliwiłyby płynne wytracenie prędkości i energii kinetycznej.Twierdzę, że saneczkarz Nodar oraz księżna Diana przeżyliby swoje wypadki, gdyby podpory były chronione przez płozy bezpieczeństwa. Niestety, indolencja osób (nie)odpowiedzialnych za stan bezpieczeństwa olimpijskiego toru i tunelów jest porażająca! Kiedy umierała Diana, Nodar miał osiem lat i czy mógłby się spodziewać, że za 13 lat zginie w podobny sposób, bo francuskojęzyczni inżynierowie (w obu przypadkach) nie wykazali się inteligencją?

    Być może dzisiaj ocenimy propozycję skierowania omawianej tragedii do rozpatrzenia przez kanadyjskiego rzecznika praw obywatelskich jako bezzasadną, ale może jutro...