JustPaste.it

Hurra, niech Kult żyje nam!

Kult to zespół kultowy jak Kazik Staszewski. Kazik Staszewski jest kultowy jak sam Kult. Zabawy słowne zabawami, ale co z tego wynika?

Kult to zespół kultowy jak Kazik Staszewski. Kazik Staszewski jest kultowy jak sam Kult. Zabawy słowne zabawami, ale co z tego wynika?

 

29408441a8e549d975cc4ca0e249c705.jpg

Bosman  Kazik wraz z załogą dzielnych marynarzy, kilka lat budowali swój okręt. Okazały okręt, pod banderą legendarnej grupy, postrachu mórz i kanałów. Na uroczysty dzień chrztu portowego wybrali 28 września. Z żaglami na masztach, statek stał już gotowy do wypłynięcia na głębokie wody oceanu. Do portu, pod osłoną nocy, zakradli się jednak piraci. Dokonali abordażu. Dzięki ich „pomocy” płyta rozpełzła po sieci 2 tygodnie przed premierą. Nie ma się co dziwić, towar był gorący, jak lód na Saharze. Całe wydarzenie stało się kotłem bałkańskim dla wojny Kazika z piratami. Statystyki mówią, że w ciągu każdej minuty na świecie ściąga się 5 milionów nielegalnych plików muzycznych! Policja przeprowadziła śledztwo. Okazało się, że za abordażem stali pracownicy tłoczni. W lutym tego roku panowie usłyszeli zarzuty. W zakładzie karnym będą mieli sporo czasu, by nadrobić muzyczne zaległości.

Mimo braku efektu zaskoczenia, album w dniu premiery pokrył się złotem (ponad 15 tys. sprzedanych egzemplarzy). Po 10 dniach, złoto zastąpiła platyna (ponad 30 tys.). Magia nazwy „Kult” przyciągała, jak muchy przyciąga goła stopa. Płyta przez 8 tygodni utrzymywała się w pierwszej piątce na Oficjalnej Liście Sprzedaży. Jakość nagrań potwierdziły oceny krytyków. Rzetelni recenzenci magazynu „Teraz Rock” wystawili ocenę 4/5 na 5. Jednak bez możliwości poprawy w sesji poprawkowej.

Wszystkie utwory osadzone są w konwencji rockowej. Nie znajdziecie tu eksperymentów z innymi gatunkami. Krążek rozpoczyna utwór „Maria ma syna”. Szok. Zamierzony efekt zaskoczenia? Wita nas utwór religijny, który z powodzeniem wyparłby niejedną smętną pieśń z kościoła. Piosenka może się podobać. Szybka, rytmiczna i ten wpadający w ucho refren: „Maria ma syna, Maria ma syna, Maria syna, Maria syna…”. Kolejny utwór to ironiczny komentarz czasów komuny. Piosenka równie szybka z kilkoma dającymi do myślenia fragmentami: „Rozmontowaliśmy razem komunę, lecz po co ja do dziś nie rozumiem”. Poziom obu pierwszych piosenek dosyć wysoki, choć nie są to materiały na nieśmiertelne hity. Takich w kolekcji grupy nie brakuje. Nie staną się nimi również 3 kolejne utwory. „Idiota stąd” i „Nowe tempa” spowalniają narzucone, szybkie tempo. Piąty utwór, „Marysia” wybrany został na singla. Według mnie, to zły wybór. Piosenka szybko się nudzi, a i tekst nie przekonuje. Tuż za pierwszym singlem czai się perełka! Kawałek: „Nie mamy szans”. Chyba nie tylko we mnie wzbudził skojarzenia z „Kombinatem” Republiki. Genialny tekst, zabawy ze zwrotkami i refrenem. Jedna z najlepszych propozycji. „Gdy ucichną działa” nie odstaje poziomem od poprzednika. Świetny tekst, lekka, przyjemna melodia, wpada w ucho. Później nieco gorzej. „My chcemy trzymać w garści świat”, „Skazani”, „Jutro wszystko się zmieni”, „To nie jest dom moich snów” wzbudzają w nas w wrażenie, że wszystko co najlepsze na „Hurra!” już dawno usłyszeliśmy. Nie są to złe kompozycje, ale musimy pamiętać, że oceniamy Kult, a nie weselny zespół z prowincji. Nadzieje na kolejne muzyczne ekstazy dostarcza utwór „Podejdź tu proszę”. Jednak tylko je zapowiada, nie doprowadzając do szczytowania. By wreszcie dojść do „Chodźcie Chłopaki”. Utwór kompletnie nie w stylu Kultu znanego z „Taty Kazika”, „Muj wydawca”, czy „Tata 2”. To prawdziwy powrót do korzeni. Tych najgłębszych. Kawałek ten doskonale pasowałby na pierwszy kapeli „Kult”. Najbardziej należy jednak zwrócić uwagę na utwór numer 14! To hit. Jeden z 3 utworów, które mają szansę zapisać się w bogatej i ciasnej już historii zespołu. „Karinga” powstała z sennych inspiracji Kazika. Gdy jedni się moczą, inni wymyślają podczas snu piosenki. Samo słowo „Karinga” przyśniło się artyście i nie potrafi wytłumaczyć jego znaczenia. Kawałek w stylu starego Kultu. Album kończy „Gigantyczna koncentracja”. Nieco bezpłciowe zakończenie udanej płyty, którą tak naprawdę powinna kończyć mocna „Karinga”.

Kultu nie zmienia komercja. Olewają prawa rynku i pokazują, że nawet w naszych czasach można zachować tożsamość sprzed lat. To ten sam, stary dobry Kult! Na empik.com i stereo.pl płyta kosztuje 28,49 zł. Z kolei amazon.com oferuje ten sam towar za 22,95$, a merlin.pl klasycznie drogo: 38,99 zł. Album warty uwagi. Mam pewne obawy, że przejdzie niezauważony. Jest mało komercyjny, by odnieść masowy sukces, a fani Kultu mogą być zbyt zapatrzeni w przeszłość. Cała ta wojna Kazika z piratami nieco przyćmiła sam fakt ukazania się płyty. Pomógłby jej trafny wybór drugiego singla. Powinien to być któryś z utworów: „Amnezja”, „Nie mamy szans”, „Chodźcie chłopcy” lub „Karinga”. W skali uniwersyteckiej wystawiłbym jej ocenę 4,5 z malutkim minusem.