JustPaste.it

Odznaczenia dla Jezusa.

Pan Bóg kontra L. Wałęsa, kontra prof. T. Kotarbiński

Pan Bóg kontra L. Wałęsa, kontra prof. T. Kotarbiński

 

Nieżyjący  już  od  dawna  prof.  T.  Kotarbiński  z  Panem  Bogiem  niezbyt  się  lubili.  Ten  pierwszy  powiedział  o  tym  drugim,  że  „W  obliczu  ogromu  zła  na  świecie,  byłoby  bluźnierstwem  posądzać  Boga  o  istnienie”.  Zarzucił  mu  rzecz  najgorszą – nieistnienie.  Taka  wypowiedź,  to  przecież  skandal  u  Arabów  i  chrześcijan.  Ale  jako  profesor  otrzymał  kilka  doktoratów  honoris  causa  i  wiele  innych  nagród.  W  swoim  życiu  popełnił  jednak  błąd,  ponieważ  nigdzie  nie  wystąpił  w  dwóch,  albo  nawet  trzech  osobach.  W  latach  późniejszych  zrobił  to  L.  Wałęsa.  Poza  tym  pokonał  prof.  T.  Kotarbińskiego  w  ilości  doktoratów  honoris  causa,  a  za  utworzenie  ruchu  anarchistycznego  w  Polsce  i  wprowadzenie  anarchii  w  życie  otrzymał  Pokojową  Nagrodę  Nobla.  W  tym  momencie  należy  pochylić  czoła.  Pod  tym  względem  zrównał  się  z  nim,  w  wielu  kręgach  uważany  za  terrorystę,  Nelson  Mandela.  Chwała  również  dla  organizacji,  która  im  te  nagrody  przyznała.  Aczkolwiek  L.  Wałęsa  pod  względem  tych  nagród  wyprzedził  prof.  T.  Kotarbińskiego,  to  jednak  Panu  Bogu  jeszcze  nie  dorównał,  bo  choć  ten  nie  ma  żadnych  honorowych  doktoratów  i  Nagrody  Nobla,  to  występuje  w  trzech  osobach,  a  nie  w  dwóch  tak  jak  L.  Wałęsa  w  Anglii.  Nie  pamiętam  już  w  jakich  osobach  tam  wystąpił,  ale  w  Polsce  występował  jako  przywódca  Solidarności  (z  Matką  Boską  w  klapie)  oraz  jako  Prezydent  PR – to  jedna  osoba,  a  jako  komunistyczny  Bolek  współpracujący  z  SB – to  osoba  druga.  Poza  tym  L.  Wałęsa  ma  pewne  umiejętności,  jak  choćby  umiejętność  zmiany  akumulatorów  w  widłowych  wózkach  elektrycznych,  a  słyszałem,  że  kilka  lat  temu  z  podzespołów  złożył  nawet  komputer.  Na  spotkaniu  z  o.  T.  Rydzykiem  w  Toronto  o.  T.  Rydzyk  powiedział,  że  Wałęsa  zajmuje  się  teraz  supermarketami.  Możliwe,  że  ciągnie  tam  przewody.  Jeżeli  tak  słynna  osobowość  będzie  się  w  dalszym  ciągu  tak  burzliwie  rozwijać,  to  możemy  się  doczekać  momentu,  w  którym  wystąpi  w  trzech  osobach.  Wtedy  będzie  już  lepszy  od  samego  Pana  Boga.  Nie  słyszałem  aby  doktoraty  honoris  causa  czy  Nagroda  Pokojowa  Nobla  były  przyznawane  pośmiertnie,  więc  Jezus  już  ich  nie  otrzyma,  a  przecież  należy  mu  się  jakaś,  i  to  nie  mała  nagroda,  bo  po  jego  śmierci,  ale  w  jego  imieniu,  wymordowano  na  świecie  ponad  100  milionów  ludzi.  Zatem  czyny  w  jego  imieniu  i  jego  zasługi  są  o  wiele  większe  niż  L.  Wałęsy.  Wiem,  że  pośmiertnie  można  ludzi  odznaczać,  a  więc  i  Jezusa  jako  człowieka  można  by  odznaczyć  pośmiertnie.  Watykan  jednak  nie  kwapi  się  z  tymi  odznaczeniami,  możliwe  jest,  że  dlatego  ponieważ  Jezus  poza  tym  że  był  człowiekiem,  był  również  Bogiem,  a  Watykan  posiada  odznaczenia  tylko  dla  ludzi.  Jednak  specjalną  bullą  można  było  ustanowić  odznaczenie  dla  Jezusa.  Mógł  to  być  np.  Krzyż  Wielki  św.  Dominika,  lub  Krzyż  Innocentego  III  z  mieczami,  albo  też  Stos  Torquemady.  Z  tego  co  wiem,  to  dawnymi  czasy  łotrów  wieszano  na  krzyżach,  dzisiaj  natomiast  wiesza  się  krzyże  na  łotrach.  Widać,  że  zwyczaje  się  zmieniły.  Może  by  w  takim  razie  niedoszły  generał  Wermachtu,  papież  XVI  z  linii  Benedyktów,  specjalną  bullą  uchwalił  jakieś  odznaczenie  dla  Jezusa?  Wtedy  można  by  Go  pośmiertnie  odznaczać  np.  z  okazji  Bożego  Narodzenia,  z  okazji  święta  Rozmnożenia  Chleba,  albo  święta  Przemiany  Wody  w  Wino.  Po  kilku  latach  nazbierałby  trochę  tych  odznaczeń  i  już  L.  Wałęsa  nigdy  nie  byłby  lepszy  od  Pana  Boga.