Parodia Romea i Julii.
Romcio – Hej Julcia, Julcia jesteś tam?
Julcia – Jestem a co mam nie być. Wyglądam tu na ciebie już ze sześć dni. Co się z tobą Romeczku działo?
R – Pomyliłem balkony.
J – Jak to, że się stać mogło mój sokole?
R – Ano tyle tych balkonów tutaJ.
J – Ech te chłopy. Nawet prostej rzeczy zrobić nie mogą. Narysuj im dokładnie drogę to jeszcze pomyli. Każ kupić mu masło to kupi papier toaletowy, a jak powiesz, że papier toaletowy to kupi ścierny. Gitarę masz?
R – A po co?
J – Zagrać mi musisz pod balkonem – serenadę dla swej lubej.
R – Ale ja grać to nie umiem.
J – To zaśpiewaj coś dla mnie.
R – No dobra Góralu czy ci nie żal?
J – Dość! Romantyczniej proszę. Coś w rodzaju Moja droga ja cię kocham.
R – Moja droga asfaltowa.
J – Nie! Hamlecie podły!
R – Być albo nie być oto jest pytanie.
J – Śpiewaj!
R – Co?
J – no np. do zakochania jeden krok.
R – do zakopania jeden krok…. A kogo będziem zakopywać?
J – Masz śpiewać inaczej. Myśl sam!
R – Się robi. Siurala siurala la
J – Skaranie z takim amantem – sikać mu się zachciało. Próbuj inaczej.
R – My czterej pancerni.
J – Co ty ładnych miłosnych piosenek nie znasz. Odwagi ci brakuje, że w czterech się tu pchasz? Posłuchaj tego Miłość ci wszystko wybaczy.
R – Miała baba koguta, koguta. Wsadziła go do buta.
J – A ty se wsadź, wiesz gdzie tego koguta.
R – Ach te baby, ach te baby
J – Gdzie ci mężczyźni, gdzie te chłopy?
R – Siurala siurala la
J – I znowu sikasz. Pęcherz cię boli, czy co? Słuchaj. Ja się boję sama spać, nie wiem dlaczego?
R – Aaaa aaa kotki dwa szare bury obydwa
J – Ale ja chcę z tobą!
R – Za rok, za dzień, za chwilę. Razem nie będzie nas
J – Zabrałeś serce moje, zabrałeś moje sny. A mnie pozostawiłeś te łzy, gorące łzy.
R – Hej, hej, hej sokoły omijajcie góry, lasy, doły.
J – To już koniec z nami!
R – Ciau, ciau bambino.
J – Nie płacz kiedy odjadę!
R – Siurala siurala la.