JustPaste.it

Każdy z nas mieści w sobie cały wszechświat

Kontakt przez serca. Zaświaty.

Kontakt przez serca. Zaświaty.

 

 

  • Co mam robić? - ściskając głowę rękoma Adam bił się z myślami i rozpaczliwie szukał pomocy.

W myślach powtarzał: - Co robić?...Co robić?... Siedział bezradnie na krześle u nasady szpitalnego łóżka. Właśnie tutaj leżała jego żona, podłączona pod najróżniejsze szpitalne machiny podtrzymujące życie. Wyglądała tak jakby słodko spała. Spoglądał spod swoich krzaczastych brwi raz na nią, innym razem na aparaturę. Nagle zerwał się z krzesła. Zaczął chodzić, potem biegać po sali. Chciał zagłuszyć myśli, które kłębiły się bez przerwy w głowie, a dotyczyły odłączenia respiratora.

- .... Przecież ja ją zabiję!!... Nie jestem mordercą!... Czy mam jakieś wyjście?... Czekam już trzy miesiące.... Co robić?... Co robić?...

Nagle jak spod ziemi wyrosła przed nim pielęgniarka, kobieta w sędziwym wieku. Miała groźną minę i jej wzrok przeszywał na wskroś. Odskoczył jak oparzony. Ona jednak chwyciła go za ramię i przytrzymała sprawiając lekki ból. Cicho, ale z naciskiem na każde słowo powiedziała: - Człowieku, nie słuchaj rad nikogo, ani lekarzy, ani rodziny, ani samego siebie.... Odszukaj ją, powtarzam odszukaj ją... i jej samej się zapytaj... otrzymasz odpowiedź. Adam patrzył na nią nie rozumiejąc słów i wybełkotał: - .. Ale, gdzie ją szukać? .. - Pielęgniarka wypuściła rękę mężczyzny i zaczęła jakby nigdy nic poprawiać prześcieradło na łóżku chorej. Nagle bardzo spokojnym głosem wyszeptała: - wejdź do przestrzeni, szukaj we wszechświecie, całym wszechświecie... znajdziesz ją tam na pewno ...

  • Co? – zirytował się lekko przekrzywiając wargi – mam polecieć?, pani żartuje. Wszechświat?, gdzie go znajdę? Wie pani co to jest wszechświat? To przecież ogrom, to...

Kobieta z wolna przybliżała się do niego i wskazując na głowę stanowczo przerwała jego irytację:

- tam, tzn. ... w sobie... we wnętrzu...., posłuż się sercem i umysłem.... tam jest wszechświat, wasz wszechświat... - i dalej mówiła już spokojniej – niech pan zostanie przy żonie na noc. Posłuchał rady. Adam odruchowo zamknął oczy. Kiedy je otworzył, nie było już pielęgniarki

Przez uchylone okno obserwował zapadający zmrok. Mężczyzna przybliżył krzesło do poręczy łóżka, usiadł, spojrzał na żonę. Drżącymi palcami dotykał jej ręki, potem uniósł i ucałował. Przytulił się do niej. Z oczu popłynęła łza. Wyszeptał: - jak ja tęsknię za tobą? - Potem powrócił na krzesło, nie rozstając się z dłonią żony. Zamknął oczy. Pogrążył się w rozmyślaniach. Przed oczyma pojawiły się sceny z ich życia: ślub, pierwsza upojna noc – tu głęboko nabrał powietrza, próbował sobie wyobrazić ją blisko, pragnął bliskości ciała, ale natrafił na otchłań.... Nie puszczał jednak ręki. Potem jak przez mgłę, widział codzienne dni, pierwsze wspólne zakupy, rozstania na okres pracy, wspólne wakacje i ... ten zgrzyt... wirujący samochód i potężny wstrząs, huk po uderzeniu w drzewo

  • ... Aniu... Anusiu... ; wyszeptał

Karetka... cisza... głębia... otaczająca pustka.... Potem pofrunął gdzieś w przestworza, pośród gwiazd, meteorytów. Przestrzeń, nicość... jak tu pięknie.... jak tu cicho... Nagle poczuł znajomy zapach. Tak, to ona! Unosiła się w tej przestrzeni niczym nimfa. Piękniejsza niż kiedykolwiek, roześmiane oczy, falujące włosy i powiewające na wietrze, fałdy sukienki.

- Aniu jesteś... znalazłem cię.... - Spojrzała w jego stronę.

- Jestem samotna, choć czuję się lekko. Tak tu zimno. Zabierz mnie stąd. - Zbliżała się do niego, całym swoim jestestwem. Pogładziła go po włosach, szepcząc: – mój tylko mój – Potem złożyła gorący pocałunek na jego lekko rozwartych wargach. Tkwili tak przez chwilę. – kocham cię.. nie opuszczaj mnie... – wyszeptała.

Adam ocknął się. Wciąż trzymał rękę swojej ukochanej. Ania również zaciskała palce na jego dłoni. Nadal leżała w łóżku szpitalnym i nie odzyskała przytomności. Automatyka nie zwariowała, zachowywała się jak dotąd. Bezlitośnie i zimno pracowała, nic się nie zmieniło. Mężczyzna patrzył na żonę oczyma pełnymi łez, zaczął ją całować po rękach, włosach, oczach i szepcząc:

– Jestem z tobą.. jestem i nigdy cię nie opuszczę. Odszukałem cię we wszechświecie, który jest we mnie, w moim sercu i głowie. Jesteś tam. Znalazłem cię.... – Palce kobiety znów się zacisnęły na dłoni Adama. Policzki Ani zaczęły lekko drgać.