i wyrazy bliskoznaczne typu: "pisarka-literatka"
kojarzy mi się dość jednoznacznie;-)
To to jeszcze nic, te wyrazy blskoznaczne.
Ale jak Word niejaki zaczyna Ci poprawiać tekst...to są dopiero historie;-)
Pamiętam, jak Mann zadzwonił do pewnej pani i poprosił, by napisała słowo "ptak" i co na to Word?
No a pani po wielu zająknięciach zaczęła czytać;-)
Lepiej samemu siebie poprawiać, nie licząc na maszyny...
Nigdy nie zrobiłam błędu orto. Nie, nie chwalę się. Tylko to jest ciekawe o tyle, że kompletnie nie znam się
na ortografii. Wiem, co to rzeczownik i wystarczy. Przymiotników unikam.
Okazuje się, że ludzie, którzy dużo czytają i mają pamięć wzrokową - nie robią błędów.
Zresztą..jakie to ma znaczenie? Ważny styl, tekst a nie przyimki, przecinki, etc....:-)
No, chyba że się jest nie autorem a korektorem.
Więc ten tekst o poprawianiu błędów ma sens? Może tak, ale jjeśli dotyczy to błędów myślowych, mentalnych, a nie przecinkowo - literówkowo?
A przecinki?
Niektórzy świetnie piszą.
Inni doskonale stawiają przecinki.
Nie tylko w tekstach.
Zwłaszcza między sobą...