JustPaste.it

Dla wielu ludzi liczy się tylko jedno: by inni im zazdrościli.

Wkładają w to całą swoją energię, pasję, wykształcenie i znajomość języków. Zadłużają się w bankach, by mieszkać w modnych dzielnicach, broń Boże nie jeździć metrem ani autobusem, nie ocierać się o plebs. Ale gdy im coś powiesz, zaraz krzyczą ze świętym oburzeniem: "Ja??? Ja mam świetny kontakt ze swoją gosposią! To X i Y się wywyższają. To X i Y wydali majątek, by mieć w kuchni zamiast zwykłych kafelków modną wylewkę betonową. Ja mam tylko kawałek betonu obok zlewozmywaka, nie stać mnie na takie fanaberie!"

Moje biureczko to moja osobowość

Facet, który zaczyna martwić się swoim wiekiem, coraz częściej zagląda w lustro, każdego dnia wjeżdża windą na to samo piętro w biurow-cu, gdzie jest jego biureczko i komputer. Trzęsie się ze strachu: nie stracić etatu, nie stracić! Aż mu ręce latają, tylko to, tylko ta prestiżowa praca daje mu siłę młodzieńca. Inaczej rozsypałby się jak pierze. Solarium, kosmetyczka, wyjazdy do SPA, młoda laseczka dwa biurka dalej, którą obraca nocami i już nawet tego nie ukrywa. Mężczyzna z gatun-ku tych, którym wydaje się, że są ważni, niezastąpieni, „porządni”, co to wszystko mają poukładane, w czystym, dobrze dopasowanym ubraniu, mającym sprawiać wrażenie luźnego, ale jakoś dziwnie tylko je sprawia. To taki mężczyzna, który gdy wchodzi do klubu, przystaje, by się rozejrzeć, czy na pewno wszyscy go zauważyli. W domu ma swoją piżamę, płaci rachunki w terminie, nie zalega z podatkami i wciąż daje do zrozumienia swojej żonie — mimo iż są równolatkami — że jakimś cudem jest od niego znacznie starsza. Niewolnik biureczka i swoich kompleksów, przekonany, iż wreszcie — po latach pięcia się w górę — ma to, co chciał: nieograniczoną wolność.