Amerykanie to muzykalny naród
13 marca 2010 Onet.pl Muzyka informuje nas, że niejaki "D'Angelo próbował skłonić [1] policjantkę w cywilu do seksu oralnego oferując jej... 40 dolarów".
Jak na warunki amerykańskie, to niewygórowana suma (nieco ponad naszą stówę), zaś jak na możliwości owego soulowego wokalisty, to prawdziwa jałmużna, z tym że ta ostatnia zazwyczaj dotyczy kapelusza i to męskiego.
Facet o pseudonimie, w wielu językach nawiązującym do Anioła, powinien mniej latać po ulicach za latawicami, a ten miał szczególnego pecha, bowiem nocną porą natknął się na nowojorską policjantkę (w cywilu; zapewne podczas akcji wyłapywania erotycznej klienteli), która - przy tak finansowo wątłej propozycji [2] - uznała, że pora wdrożyć postępowanie. Piosenkarz najadł się wstydu, zaś pani wręcz przeciwnie - niczego nie skonsumowała, dzięki swej godnej postawie.
Amerykanin właściwie nazywa się Michael Eugene Archer [1] (ur. 1974 w Richmond, Wirginia) i można zauważyć, że nie tylko powinien mieć ksywkę Satan (nie zaś Angelo), ale również jego prawdziwe nazwisko (po polsku Strzelec - znak zodiaku - oraz łucznik) poniosło uszczerbek, bowiem tym razem nie udało mu się nic ustrzelić szatańskim harpunem z łuku Amora, choć miejsce urodzenia (w wolnym przekładzie: "zamożne światowe życie pośród panien") sugeruje jednak dużą dozę powodzenia. No aż za dobrze byłoby gostkowi, gdyby tak zawsze mu się udawało...
Agent gwiazdora stanął w jego obronie: "D'Angelo nie ma sobie nic do zarzucenia". Jasne - sobie nie, ale pani [3] i owszem miał.
Ponieważ sensacja ukazała się w dziale "Muzyka", zaś "oral" w wielu językach nawiązuje do ust, przeto można było się spodziewać, że ów autor piosenek a kompozytor poszukuje raczej ust flecistki do zespołowej współpracy - na scenicznym, nie zaś na obscenicznym, polu.
Policja nie komentuje sprawy, ale planuje wszczęcie postępowania [4].
Notka kończy się spostrzeżeniem: "Dyskografię D'Angelo zamyka płyta Voodoo [5] z 2000 roku". Odpukać - aby tylko na dłużej nie zamknięto śpiewaka sam na sam z tą płytą...
[1] - "arch" nawiązuje do architektury i ma więcej znaczeń w języku angielskim - "łuk, wygiąć (się) w łuk" oraz... "figlarny, łobuzerski", co wszak nadal krąży wokół jądra informacji
[2] - jak złośliwie uznało wielu internetowych dyskutantów: "poczuła się urażona"
[3] - chciał tylko sukienkę na policyjne loki
[4] - aby kompresować informacje, należy stosować domyślne skracania; tu: "przeciwko muzykowi" (pod. "w stanie wskazującym", wszak po cóż pisać dalej?)
[5] - także "vaudou, vaudoux, voudou", (pol.) "wudu" - rodzaj magii pochodzenia afrykańskiego opartej na kulcie przodków
O nieco innym wyskoku, a właściwie o doskoku, informuje nas Onet.pl Film (nieco niżej) w notce o porażającym tytule - "Jessica Simpson nie myje zębów". Piosenkarka a aktorka zdradza nam technikę ciekawej pielęgnacji zawartości buzi - "Używam miętowego płynu do płukania ust, czasami przetrę zęby rąbkiem swetra, ale nie szczotkuję ich. Zdarza mi się to tylko z doskoku, bo mam naprawdę mocne zęby".
Z dwojga złego, już lepiej dla Aniołka byłoby, gdyby spotkał panią Simpson, niż policjantkę. Incydent zostałby w muzycznej rodzinie i przy okazji przetarty swetrem, chociaż z drugiej strony... te mocne zęby mogą jednak odstraszać...